"Nigdy nie miał pretensji do siebie", "był bardzo dowcipny", "jego wokal jest niezapomniany" – tak Jerzego Połomskiego wspominali artyści. Piosenkarz zmarł w poniedziałek w Skolimowie w wieku 89 lat.
Autor tekstów Jacek Cygan w programie "Dzień po dniu" w TVN24 przyznał, że kiedy był dzieckiem "z głową przy radioodbiorniku" słuchał "Podwieczorku przy mikrofonie". – Tam śpiewał Jurek Połomski, a ja potem jego piosenki sobie śpiewałem jeżdżąc na rowerze – wspomniał. - Potem, kiedy mu to powiedziałem, to on się bardzo śmiał – dodał.
Cygan wspominał też, że piosenkę "Otul mnie swetrem" napisał dla Seweryna Krajewskiego. – A kiedy Jurek to zobaczył, to powiedział: "Ja muszę to śpiewać". A Seweryn miał miękkie serce, więc daliśmy to Jureczkowi i on to pięknie śpiewał, bo miał niezwykłą czułość do tekstu – podkreślił.
- Jerzy Połomski to była chodząca pogoda ducha. On nigdy nie miał pretensji do siebie. Wszystko, co chciał zrobić, to chciał zrobić dla swoich fanów, dla ludzi. A ja z kolei nie ceniłem go za jego największe przeboje, ale za to, że umiał tak pięknie podawać tekst – wspominał Jacek Cygan.
Irena Santor wspomina Jerzego Połomskiego
Piosenkarka Irena Santor na wieść o śmierci Jerzego Połomskiego powiedziała, że "to bardzo smutna wiadomość", a wraz z Połomskim "odeszła pewna epoka. Pewien świat. Piękny, melodyjny, muzyczny. Świat pięknej kantyleny, pełen dobra i niezwykłej wrażliwości, której dzisiaj się już nie spotyka, wręcz czułości. Mój świat". - Mimo że Jerzy Połomski od 2018 roku nie był już aktywny artystycznie, dzięki swoim piosenkom przez cały czas pozostawał obecny - dodała.
- Jurek był bardzo dowcipny, ale to był dowcip inteligencki, wyrafinowany, subtelny. Był też wielkim estetą, wyczulonym na piękno i otaczającym się pięknymi rzeczami m.in. malarstwem. Znał się na sztuce, architekturze i było to ważne w jego życiu. Gdy koncertowaliśmy po kraju, lubił się urwać na trochę do DESY i tam szperał, szukając ładnych rzeczy. Miał wspaniale pod tym względem urządzone mieszkanie. Myślę, że żyło mu się tam wygodnie i pogodnie. Byłam tam wielokrotnie i podziwiałam go za to, że stworzył tam tak właściwą dla siebie atmosferę do życia. To była jego enklawa - wspominała piosenkarka.
- Mam wrażenie, że znamy się od zawsze. Od czasu, gdy istnieje Polska Estrada, która się wykluwała w latach pięćdziesiątych. Spotykaliśmy się wszyscy i wszędzie, na setkach koncertów: podwieczorkowych, przygodnych i festiwalowych. Jeździliśmy z miasta do miasta. Zawodowo znaliśmy się bardzo dobrze i zawsze lubiliśmy. W naszym środowisku obowiązywała wtedy manierka takiej życzliwej koleżeńskiej "złośliwości". To może brzmi źle, ale to była pozytywna i niegroźna "złośliwość", taki element gry towarzyskiej wynikający z sympatii i szacunku, uważnego wsłuchiwania się we wzajemne dokonania i sukcesy - powiedziała Santor.
Krzysztof Skiba wspomina Jerzego Połomskiego
W 2006 roku Krzysztof Skiba nagrał z Jerzym Połomskim nową wersję piosenki "Bo z dziewczynami". - Wpadliśmy na pomysł, żeby odświeżyć piosenkę. Już kiedyś śpiewaliśmy parodie piosenek Jerzego Połomskiego, ale to była punkowa wersja piosenki "Nie zapomnieć nigdy" – wspomniał piosenkarz w programie "Polska i Świat" w TVN24.
- Wersja pana Jerzego była z lat 70. To trochę był walczyk, natomiast myśmy z tego zrobili numer z ostrymi rokowymi gitarami, ale melodia pozostała, a pan Jerzy śpiewał refren. Nie dość, że nagraliśmy piosenkę w studiu, to jeszcze nakręciliśmy do niej teledysk, a także pojawiliśmy się na festiwalu w Operze Leśnej w Sopocie – dodał.
Źródło: TVN24, PAP