Mężczyzna, który jako jedyny przeżył katastrofę samolotu niedaleko Częstochowy najprawdopodobniej w środę przejdzie operację kręgosłupa. - Jest to dość skomplikowane złamanie, które będzie wymagało trudnej i skomplikowanej operacji - wyjaśnił opiekujący się nim lekarz. Zapewnił, że ogólny stan chorego jest "dobry, jak na taki uraz".
Sobotnią katastrofę należącego do prywatnej szkoły spadochroniarskiej samolotu piper navajo przeżyła jedna osoba - 40-letni instruktor. Mężczyzna doznał urazu klatki piersiowej i kręgosłupa, miał też złamaną rękę, jego stan był stabilny. W poniedziałek został przesłuchany przez prowadzących śledztwo w sprawie katastrofy prokuratorów przy udziale ekspertów z Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.
Lekarz, który opiekuje się mężczyzną wyjaśnił w rozmowie z TVN24, że mężczyznę czeka teraz ciężka operacja kręgosłupa. - Jest to dość skomplikowane złamanie, które będzie wymagało trudnej i skomplikowanej operacji - wyjaśnił. Dodał, że zabieg ten zostanie przeprowadzony najprawdopodobniej w środę.
Ogólny stan dobry
Wyjaśnił, że inne obrażenia, z którymi mężczyzna trafił do szpitala po wypadku są pod kontrolą. - Sprawdzimy jeszcze, czy można ich leczenie zakończyć - powiedział.
Zapewnił, że stan chorego "jest dobry, jak na taki uraz".
- Funkcje życiowe są pod kontrolą, nie ma bezpośredniego zagrożenia życia - powiedział.
W katastrofie samolotu w Topolowie niedaleko Częstochowy zginęło 11 osób. Po wypadku wrak palił się, a ciała znajdujących się w środku dziewięciu ofiar zostały praktycznie zwęglone. Prowadzący śledztwo prokuratorzy poinformowali, że w chwili katastrofy jeden z silników nie pracował.
Autor: kg / Źródło: tvn24