- Rodziców mamy w sercach. Umiemy pamiętać o matce, o tych pięknych chwilach, całym wspaniałym życiu i ten jeden okropny dzień, 10 kwietnia 2010, jest bardzo smutnym końcem piękności - mówiła w "Kropce nad i" Barbara Nowacka, córka zmarłej w katastrofie smoleńskiej Izabeli Jarugi-Nowackiej. Na dzień przed piątą rocznicą tragedii razem z synem Stanisława Komorowskiego, Maciejem, wspominała zmarłych rodziców.
Barbara Nowacka mówiła, że nie ma żalu do innych rodzin, które badają przyczyny katastrofy smoleńskiej i starają się potwierdzić tezę o zamachu.
- Jestem wychowana w duchu propaństwowym i w pewnym momencie we mnie wzrósł gniew, sprzeciw na to, co dzieje się wokół sprawy osoby, niestety, mi bliskiej. Dlatego też świadomie wchodzę w tę dyskusję - zaznaczyła.
Podkreśliła także, że niektóre z rodzin całkowicie wycofały się z dyskusji i odcięły się od publicznego debatowania na ten temat.
Maciej Komorowski dodał, że także zabiera głos w sprawie katastrofy. - Chcemy, żeby także nasz głos był słyszalny - powiedział.
Podkreślił też, że nie czuje potrzeby udziału w konferencjach naukowych dotyczących Smoleńska, bo "od samego początku wie, co się stało".
- Proszę zwrócić uwagę, że wersja pierwsza do dnia dzisiejszego obowiązuje - wyjaśnił. - Wiadomo było: schodzili we mgle, powinni byli odejść, piloci nie mieli uprawnień, nie ma co tego powtarzać. Natomiast druga strona próbuje za wszelką cenę wynajdywać najróżniejsze sytuacje, które by podważyły tę oficjalną wersję: że był wybuch, że była bomba, że był trotyl, etc. - wskazał.
Dzieci "widzą tylko nerwy ojca i czasem smutek"
Monika Olejnik zapytała swoich gości, czy rozmawiają z dziećmi o katastrofie smoleńskiej.
- Mój syn znał moją mamę, bardzo ją kochał - odpowiedziała Barbara Nowacka. - Mocno przeżył jej śmierć, miał wtedy trzy lata. Zośka nie poznała mojej mamy, bo się urodziła w maju 2010. Oboje chodzą ze mną na Powązki, palą lampki, opowiadamy sobie jaka fajna była babcia Iza - dodała.
Nowacka i Komorowski podkreślili, że starają się izolować dzieci od przekazów medialnych dotyczących katastrofy smoleńskiej.
- One na razie nie zastanawiają się na tym, dla nich bełkotem, który słyszą i widzą tylko moje nerwy i czasem smutek. Myślę, że one mają w głowie nasze ostatnie wspólne spotkanie z ojcem i to są miłe chwile - dodał Maciej Komorowski.
Pomnik? "małostkowość" władz
Goście "Kropki nad i" rozmawiali także o czwartkowej decyzji władz Warszawy o przydzieleniu miejsca pod pomnik upamiętniający ofiary katastrofy. Nowacka powiedziała, że pięcioletnia awantura w tej sprawie świadczy o małostkowości.
- Trochę mam żal do władz Warszawy, że tyle lat zwlekały i teraz dopiero nam dają lokalizację. Ona nie jest zła, ona jest najlepsza z tych, które nam dano do wyboru. Pozostałe były beznadziejne - oceniła Nowacka.
Zaznaczyła jednak, że ona sama popierała koncepcję Pomnika Świateł przy Krakowskim Przedmieściu. - Nie mówię o czymś dużym, nie mówię o czymś drogim. Mówię o ładnym symbolu, poruszającym - wskazała.
- Ten pomnik ma być dla przyszłych pokoleń, nie dla nas. Nawet nie dla naszych dzieci, bo one mają groby, domy, wspomnienia. Te pomniki są dla ludzi, którzy przyjadą do Warszawy - podkreślił Komorowski.
"Kapitał polityczny" na Smoleńsku
Nowacka i Komorowski byli również pytani, dlaczego jedność Polaków w obliczu katastrofy sprzed pięciu lat zamieniła się w tak ostre podziały.
Zdaniem Macieja Komorowskiego, "zabrakło zapału". Barbara Nowacka z kolei podkreśliła, że „w interesie politycznym było, by zgoda nie trwała długo”. - Byłoby łatwiej, gdyby nie weszła w to polityka - oceniła.
Komorowski stwierdził, iż "szkoda, że ktoś buduje kapitał" na podsycaniu emocji wokół Smoleńska. - Szuka się tematu zastępczego - podkreślił i dodał, że ma na myśli PiS. Ocenił jednak, że także PO ma "idealną pożywkę".
"Harmider i brak reguł"
Nowacka uważa, że prokuratorskie śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej "wcale nie idzie dobrze", panuje "chaos i bałagan", pojawia się coraz więcej wątpliwości, więc - jak stwierdziła - nie miałaby nic przeciwko międzynarodowemu śledztwu.
- Widzimy, że nie jest dobrze z Polską i sprawa katastrofy jak w soczewce pokazuje problem szerszy - powiedziała. - Dobrze by było, gdybyśmy w piątą rocznicę mogli rozmawiać o naszych bliskich, a nie stanie prokuratury - uznała.
Komorowski podkreślił, że mimo pięciu lat od katastrofy władze nie wyciągnęły z niej wniosków: nadal nie ma samolotu dla VIP-ów, procedur, nie sprowadzono do Polski wraku tupolewa.
Autor: pk//plw/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24