Jarosław Kaczyński spotkał się w Oleśnicy z sympatykami Prawa i Sprawiedliwości. Jestem przekonany, że uczciwe wybory wygramy my. A jeśli my wygramy, to wygra Polska - mówił. Zapowiedział, że rządząca koalicja przygotuje ustawę, która wprowadzi zmiany w sposobie liczenia głosów, "tak, żeby był on bardziej transparentny" niż obecny
- Wybory mogą się zakończyć pomyślnie. Wszystko jedno, czy oni się zjednoczą od Sasa do Lasa, czy się nie zjednoczą, to my możemy wygrać - oznajmił w sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas spotkania z mieszkańcami Oleśnicy.
Podkreślił jednak, że, aby tak się stało, "potrzebna jest praca". - I tu zwracam się przede wszystkim do członków naszej partii i jej sympatyków. Trzeba mówić, trzeba walczyć z tym gigantycznym kłamstwem, przemalowywaniem się. Trzeba się nie dać oszukiwać. I to jest pierwsza sprawa - mówił.
Kaczyński zapowiada ustawę zmieniającą sposób liczenia głosów
Dodał, że jest i druga sprawa. - Otóż jest to sprawa wyborów, ich przebiegu, ich ochrony. (…) Musimy stworzyć korpus ochrony wyborów. Jest dwadzieścia kilka tysięcy komisji obwodowych. W każdej powinny być dwie osoby od nas - precyzował.
Zapowiedział, że rządząca koalicja przygotuje ustawę, która wprowadzi zmiany w sposobie liczenia głosów, "tak, żeby był on bardziej transparentny" niż obecny. - Wprowadzimy różne rygory, żeby nie można było robić różnych nieładnych rzeczy, bo z pewnym sceptycyzmem patrzymy na wyniki niektórych wyborów, w szczególności samorządowych - mówił.
- My nikogo nie namawiamy, żeby nam przy liczeniu pomagał, my chcemy, żeby było to uczciwie policzone - dodał prezes PiS.
- My mamy prawo wybrać władze. I to musimy przeprowadzić w praktyce, jestem przekonany, że uczciwe wybory wygramy my, (…) a jeśli my wygramy, to wygra Polska - podkreślił.
"W naszym wykonaniu demokracja jest demokracją"
Jarosław Kaczyński w Oleśnicy stwierdził, że "obywatel od władzy powinien oczekiwać wiarygodności". - To zasada wiarygodności, dotrzymywania słowa, jest fundamentalna dla demokracji - powiedział Kaczyński. - W naszym wykonaniu demokracja jest demokracją - mówił o "obietnicach, które zostały spełnione".
Doszło przede wszystkim - mówił prezes PiS - do "naprawy życia ekonomicznego oraz zakończenia okradania Polski".
Jak dodał, "dzięki temu są pieniądze na inwestycje i jest skąd brać". - Dlatego też były pieniądze na większe wynagrodzenia w służbie zdrowia w związku z kryzysem covidowym. Stąd też były pieniądze na pomoc dla firm w momencie, gdy doszło do wywołanej wojną inflacji, by nie doszło do wzrostu bezrobocia - mówił.
Nota dyplomatyczna do Niemiec w sprawie reparacji "już bardzo niedługo"
Prezes PiS podczas spotkania z mieszkańcami Oleśnicy został zapytany o kwestię reparacji wojennych od Niemiec. Zapowiedział, że strona Polska "już bardzo niedługo" wystosuje notę dyplomatyczną w tej sprawie. - Idziemy tą drogą. To jest początek drogi, ona nie będzie łatwa. Ale jeżeli będziemy twardzi i konsekwentni, to Niemcy w pewnym momencie zrozumieją, że nie mają wyjścia. Wtedy się zaczną rozmowy. (...) To wyegzekwujemy - mówił Kaczyński.
Jego zdaniem wypłaty reparacji będą trwały wiele lat. - Za jednym razem, czy w kilku ratach Niemcy tego nie wypłacą. To jest za dużo. Natomiast będziemy to wspierali. Nie wiem, ile lat będzie trwała ta walka - powiedział Kaczyński. - Oni muszą zrozumieć, że z tym workiem zbrodni na plecach daleko nie zajdą. Wtedy będzie można rozmawiać - mówił Kaczyński.
Wskazał, że w tym celu Polska musi wykorzystywać wszystkie możliwe instrumenty informowania na temat brutalności Niemców podczas II wojny światowej.
Kaczyński o walce z inflacją
- Walczymy z inflacją metodami łagodzącymi, zmniejszając ceny i obniżając podatki, to dotyczy gazu, żywności, nawozów sztucznych, to również wakacje kredytowe - mówił w Oleśnicy prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Dodał, że rząd "toczy ciężką walkę również o to, aby banki podniosły oprocentowanie depozytów". - Także na rachunkach bieżących, by i tu było oprocentowanie co najmniej 2,5 procent, a jeśli chodzi o lokaty, to, aby było 6-7 procent, a na dłuższe lokaty nawet 8 - wyliczał.
Wyjaśniał, że "podniesienie oprocentowania depozytów ma zachęcić obywateli do oszczędzania oraz ściągnąć cześć pieniędzy z rynku". - W ten sposób uda się obniżyć nacisk na rynek, a co za tym idzie inflację - ocenił.
Kaczyński dodał, że rząd zamierza też wprowadzić inne środki walki z inflacją. - One mają doprowadzić do obniżek cen energii, w tym sensie, że nie będzie podwyżek tych cen - mówił, wymieniając w tym kontekście projekt dotyczący energii elektrycznej.
Prezes PiS powiedział również, że w planach przyszłorocznego budżetu państwa inflacja ma wynieść 10 proc. - Teraz mam 16,1 procent, a więc poprzez zabiegi związane z cenami elektryczności chcemy uniknąć wzrostu inflacji na początku przyszłego roku (…) i następnie to powinno się obniżać - mówił.
Źródło: PAP