Państwo polskie w tej chwili jest w stanie ciężkiego kryzysu, do którego doprowadziła Platforma Obywatelska swoimi rządami - powiedział we wtorek w Sejmie prezes PiS Jarosław Kaczyński. Wcześniej polityk stwierdził, że "Unia Europejska jest w stanie kompletnej degeneracji".
O godzinie 10 we wtorek rozpoczęło się drugie posiedzenie Sejmu X kadencji. Na sali plenarnej pojawiły się żony skazanych byłych posłów PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Na mównicę wyszedł szef klubu Mariusz Błaszczak i wniósł o debatę w sprawie - jak to określił - "bezprawnego uwięzienia" skazanych, a także o debatę nad "zamachem na prokuraturę". Z ław PiS-u rozległy się oklaski i towarzyszące im okrzyki "uwolnić posłów", które trwały wiele minut. Odśpiewano również hymn.
Kaczyński uderza w Unię Europejską
Po opuszczeniu sali plenarnej prezes PiS Jarosław Kaczyński został zapytany przez dziennikarzy na sejmowym korytarzu, czy rozmawiał z prezydentem Andrzejem Dudą o ułaskawieniu skazanych Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Odpowiedział, że nie rozmawiał.
Pytany był także, "czy istnieje takie stanowisko jak pełniący obowiązki prokuratora krajowego". - Nie ma takiego stanowiska. To, co się tam dzieje, to jakieś kolejne ciężkie złamanie prawa. Mam nadzieję, że przyjdzie czas, że ci, którzy to robią, staną przed sądem - powiedział.
Dopytywany o ułaskawienie prezydenta i to, "dlaczego premier Donald Tusk go nie uznaje", Kaczyński odparł, że "to jest pytanie do Donalda Tuska, dlaczego on w ogóle nie uznaje porządku prawnego w Polsce". - Rzeczywiście nie uznaje i najwyraźniej po słowach pana (Manfreda - red.) Webera (przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej - red.) można sądzić, że ma w tym poparcie Unii Europejskiej, co jest dowodem na to, że cała walka Unii Europejskiej o praworządność w Polsce była jedną wielką komedią. Chodziło o to, że rządzili nie ci, co trzeba - komentował.
- Unia Europejska dzisiaj jest w stanie kompletnej degeneracji - dodał Kaczyński.
"Popełniliśmy błąd, bardzo ciężki błąd"
Prezes PiS odnosił się również do Najwyższej Izby Kontroli, która jego zdaniem "nie spełnia wymogów urzędu państwowego". - Na jej czele stoi człowiek, który w moim przekonaniu powinien sam stanąć przed sądem i sądzę, że gdyby stanął przed uczciwym sądem, to bardzo długo nie wyszedłby z więzienia - mówił.
Na uwagę dziennikarzy, że to PiS wybrało Mariana Banasia na szefa NIK, powiedział: "to prawda, popełniliśmy błąd, bardzo ciężki błąd". Zaznaczył, że potem nie można było go odwołać ze względu na trwającą kadencję.
- Prokuratura może działać wtedy, jak jest uchylony immunitet, a większości do uchylenia immunitetu żeśmy nie mieli, bo niektórzy nasi sojusznicy, nie ludzie z naszego klubu, tylko ci zewnętrzni, (...) nie chcieli głosować za tym, żeby uchylić mu immunitet. Nie byliśmy w stanie nic zrobić, chociaż zdawaliśmy sobie sprawę z popełnionego błędu, jak popełniamy błędy to tego nie ukrywamy - powiedział Kaczyński.
Prezes PiS o "spontanicznych akcjach" i "ciężkim kryzysie"
W kolejnej rozmowie z dziennikarzami w Sejmie Kaczyński został zapytany, czy jest plan na obstrukcję posiedzenia Sejmu. Odparł, że "nie ma planu, są po prostu spontaniczne akcje solidarności z dwoma prześladowanymi, bardzo uczciwymi, zasłużonymi dla Polski" politykami.
Na uwagę, że obaj panowie mają wygaszony mandat przez marszałka w związku z orzeczeniem Sądu Najwyższego, odparł, że "nie ma żadnego orzeczenie Sądu Najwyższego, bo ta izba, która podjęła takie orzeczenie, nie ma uprawnienia do podejmowania takich orzeczeń". - To jest wszystko jedno, wielkie łamanie prawa. Po prostu państwo polskie w tej chwili jest w stanie ciężkiego kryzysu, do którego doprowadziła Platforma Obywatelska swoimi rządami. Mam nadzieję, że przyjdzie czas, kiedy jej przedstawiciele zasiądą na ławie oskarżenia - ocenił.
Dopytywany o kwestię objęcia mandatów przez kolejne osoby z list wyborczych, Kaczyński powiedział, że nie może "w tej sprawie niczego kazać, bo to jest decyzja indywidualna". - Ale liczę na ich lojalność - dodał. CZYTAJ W KONKRET24: Politycy PiS: "panowie Kamiński i Wąsik są nadal posłami". Nie, już nie są
Kaczyński komentuje słowa Manowskiej o znajomości z prezydentem
Prezes PiS został też zapytany, czy nie szokują go słowa I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej. - Znam pana prezydenta od 17 lat i byłabym hipokrytką, gdybym się wypierała tej znajomości. Odwiedzaliśmy się i odwiedzamy, od czasu do czasu prywatnie - mówiła we wtorek w Radiu Zet.
- Proszę państwa, ale przepraszam, czy osoba, która pełni bardzo wysoką funkcję państwową, czy to jest ta najwyższa, czyli pana prezydenta, czy bardzo wysoka, pani I prezes sądu najwyższego, nie mogą się znać, nie mogą się przyjaźnić? Przecież to jest jakiś zupełnie absurdalny zarzut - powiedział Kaczyński.
- We wszystkich krajach ludzie z tej najwyższej części elity politycznej się znają, a często bardzo dobrze znają - dodał.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24