Polskie lasy stanowią ogromny zasób finansowy, w sprawie którego Bruksela chce podejmować decyzje - mówił w niedzielę w Chełmie (woj. lubelskie) wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński. Podkreślił, że "to jest nasza własność, a z własnością wiąże się także nasza wolność". Wskazał, że w Polsce w przeciwieństwie do wielu innych państw "możemy sobie spokojnie wejście do lasu". - My tę wolność mamy, chodzimy na grzyby, chodzimy tam, żeby wypocząć, żeby się przejść. To jest część naszej wolności i nie damy sobie tej wolności odebrać – oświadczył prezes Kaczyński.
Przemawiając w Chełmie, Jarosław Kaczyński zwrócił uwagę, że wybory parlamentarne zbliżają się wielkimi krokami.
- Trzeba sobie uświadomić, jaka jest ich stawka, o co chodzi. Często się mówi - to najważniejsze wybory po 1989 roku, ale przecież tak niejeden raz się mówiło, że te wybory, konkretne wybory, są najważniejsze. Tym razem jest naprawdę ku temu podstawa, bo w porównaniu z sytuacją sprzed czterech czy sprzed ośmiu lat sytuacja bardzo się zmieniła pod wieloma względami - podkreślił Kaczyński. Jak mówił, "dzisiaj to pytanie: co dalej? – jest niesłychanie wręcz ważne i rozstrzygnie być może na długo o losach naszego kraju, o losach naszego społeczeństwa, po prostu o losach Polaków".
Czwórka Kaczyńskiego
Prezes PiS wskazał także, jakie sprawy w jego ocenie są najważniejsze.
- Po pierwsze, sprawa naszego bezpieczeństwa. Bo to jest fundament wszystkiego. Jeśli nie ma bezpieczeństwa, jeśli jest tak jak na Ukrainie, to wszystkie inne sprawy tracą ważność - przekonywał Kaczyński.
- Po drugie, sprawa polskiej gospodarki, ale związana z tym także sprawa sprawiedliwości z prawdziwego, sprawiedliwego podziału - podkreślił. Jako trzecią kluczową sprawę wskazał suwerenność.
- Czwarta sprawa to kształt naszego życia publicznego i szerzej nawet społecznego, naszej kultury, także tej kultury politycznej, jak to wszystko ma wyglądać, czy to ma być ciągle ta walka i to walka przy użyciu bardzo niekiedy nieładnych metod, czy też może dojdziemy do takiego momentu, kiedy to się wszystko skończy - mówił prezes PiS. Zaznaczył, że jest to "sprawa czwarta, chociaż nie najmniej ważna".
Kaczyński o "polityce opartej na ludzkim nieszczęściu"
Kaczyński mówił o tym, jak powinno wyglądać życie publiczne w Polsce. - Czy to ma być to osiem gwiazdek, to całe grubiaństwo, ten wylew wszystkiego, co najgorsze, czy to ma być polityka oparta na ludzkim nieszczęściu? - pytał. Oskarżył środowiska opozycyjne m.in. o wykorzystywanie przypadków śmierci kobiet w związku z porodem, które - jak przekonywał - nie mają żadnego związku z polityką.
Prezes PiS podał, że "rocznie z powodu ciąży, jakichś powikłań, czasem przyporodowych, a czasem jeszcze wcześniej, umiera 7-10 kobiet". - Kiedy oni rządzili, dochodziło to do 15, ale ja ich o nic nie oskarżam, bo to jest kwestia po prostu przypadku. W Polsce ten procent w stosunku do całości rodzących jest bardzo niewielki. To jest jeden przypadek na 19,8 tysiąca porodów, a więc bardzo mało. W Niemczech jest jeden na 12 tysięcy, a w Stanach Zjednoczonych jest jeszcze znacznie gorzej - stwierdził.
Jak dodał, "każdy taki przypadek jest dziś wykorzystywany". - Każde takie ludzkie nieszczęście, które kompletnie nie ma nic wspólnego z nami, z Prawem i Sprawiedliwością, z Trybunałem Konstytucyjnym. Mówi się o seryjnych mordercach kobiet, o rękach we krwi, także moich rękach, które mają być we krwi. To jest przekroczenie już wszelkich granic. Z tym trzeba skończyć. Życie publiczne musi toczyć się w pewnych ramach. Te ramy wyznacza kultura. Polska kultura tego rodzaju rzeczy nie toleruje. To jest obce, to jest z zewnątrz - oświadczył Kaczyński.
Kaczyński: ogromna część Polaków chodzi na grzyby, to jest część naszej wolności
Mówiąc o suwerenności, stwierdził, że "w tej chwili w Unii Europejskiej, w której chcemy być, mają miejsce procesy, na które nie możemy patrzeć spokojnie". - W Unii nagminnie łamane jest prawo. Unia opiera się na traktatach, które teraz są nagminnie łamane przez Komisję Europejską i TSUE – powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości. Jego zdaniem, obecnie w UE realizowany jest "projekt europejski", polegający na budowie jednego państwa w ramach Unii. Dodał, że nie chodzi o federalizację Europy, ale o koncentrację władzy w Brukseli. - A kto ma największe wpływy w Brukseli? Właśnie Niemcy. Mielibyśmy przejść spod jednego buta ze wschodu pod drugi but z zachodu – stwierdził Kaczyński.
Wskazał na kwestię lasów, w sprawach których decyzje - jak mówił - chce podejmować Bruksela.
- To jest nasza własność. A z własnością wiąże się także nasza wolność. To, że możemy sobie spokojnie wejść do lasu, to nie jest tak wszędzie, w wielu krajach lasy są w rękach osób prywatnych albo korporacji i wstęp wzbroniony. Bardzo rzadko można spotkać las, do którego się spokojnie wchodzi. My tę wolność mamy, chodzimy na grzyby, ogromna część Polaków chodzi na grzyby, chodzimy tam, żeby wypocząć, żeby się przejść w najróżniejszych celach. To jest część naszej wolności i nie damy sobie tej wolności odebrać – oświadczył prezes Kaczyński. Jak powiedział, trzeba walczyć, aby Polska mogła się rządzić sama, bo inaczej "będziemy ludźmi trzeciej kategorii". Stwierdził, że żadnemu z naszych sąsiadów, "i ze wschodu, i z zachodu", nie zależy, aby Polska była silna i bogata. - Chcemy być państwem suwerennym. Możemy część suwerenności oddać Unii, ale jest taka zasada, że Unia działa w ramach, jakie jej przyznano. Ta zasada jest nagminnie łamana i ten rząd będzie z tym twardo walczył. I już widać, że ta walka może przynieść efekty – stwierdził Jarosław Kaczyński.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24