Mamy do czynienia z radykalnym atakiem na wolność - oświadczył w Jastrzębiu-Zdroju Jarosław Kaczyński. Prezes PiS po raz kolejny mówił, że "próbuje się narzucać" to, że człowiek może wybrać swoją płeć. - Pamiętajcie państwo, że jak jakaś grupa tak sobie myśli, tak pisze, nie uznajemy tego za mądre, ale w końcu mamy wolność. Ale tu chodzi o wymuszenie tego - mówił.
Jarosław Kaczyński na spotkaniu z sympatykami swojej partii w Jastrzębiu-Zdroju na Śląsku mówił między innymi o nadchodzących wyborach, Unii Europejskiej, reparacjach od Niemiec i opozycji. Po raz kolejny poruszył też temat osób transseksualnych. - Nie jesteśmy za rewolucją, która ma wysadzić w powietrze normalne, zdeterminowane w naszym mniemaniu, mówię jako katolik, dzieło boże - oświadczył.
Kaczyński o "radykalnym ataku na wolność"
- Ludziom próbuje się wmówić, że mają wybór w każdej sprawie. Na przykład w takiej, czy jest się kobietą czy mężczyzną. Nie dlatego, że należą do tego jednego promila ludzi, którzy rzeczywiście mają taki kłopot, biologiczny czy przynajmniej psychiczny, bo tacy ludzie są i im trzeba pomóc. Tylko chodzi o to, żeby każdy, zupełnie normalnie ukształtowany przez naturę, człowiek mógł tego rodzaju wyborów dokonywać - mówił prezes PiS. - Tutaj naprzeciwko mnie stoi pani (euro)poseł (Jadwiga Wiśniewka) i pan premier (Mateusz Morawiecki) i w pewnym momencie dojdą do wniosku, że tak... - kontynuował Kaczyński, śmiejąc się i pokazując dłońmi gest zamiany.
Przekonywał swoich sympatyków, że to, co opisuje, "próbuje się narzucać". - Pamiętajcie państwo, że jak jakaś grupa tak sobie myśli, tak pisze, nie uznajemy tego za mądre, ale w końcu mamy wolność. Ale tu chodzi o wymuszenie tego. W wielu państwach jest to wymuszane metodami penalnymi. Nawet werbalne przeciwstawienie się temu jest już penalizowane, na różnych uczelniach traci się przez to pracę - mówił, nie przywołując konkretnych przykładów.
- Krótko mówiąc, mamy do czynienia z radykalnym atakiem na wolność - podsumował Kaczyński.
>> Więcej na portalu fact-checkingowym Konkret24: Kaczyński jeździ po Polsce i mówi. Ile w tym faktów, a ile bajdurzenia
Kaczyński: macie państwo naprawdę rzadką okazję żeby spotkać się z dyktatorem
Wcześniej w sobotę Kaczyński przemawiał w Katowicach. I tam, jak na niemal każdym spotkaniu w ostatnich tygodniach, poruszył temat zbliżających się wyborów parlamentarnych. - Naszym zadaniem jest stworzenie takiego systemu liczenia głosów, żeby trudniejsze niż dzisiaj było fałszowanie. My to mamy, my ten kodeks wyborczy nowy już mamy. On jest gotowy, za jakiś czas wniesiemy go do Sejmu - zapowiedział. - Musimy się z tym spieszyć, bo są pewne terminy przed wyborami - dodał.
W Katowicach prezes PiS wspomniał także, że obywatele są "pod wpływem dwóch strumieni informacji". - Jeden z nich, mający różne wady, bo ludzie nie są doskonali, my też nie jesteśmy doskonali, też popełniamy błędy, też nie zawsze wszystko się udaje, ale jeden z nich opisuje sytuację w Polsce taką, jaką ona jest - powiedział. - Drugi opisuje jakiś inny kraj, kraj dyktatury. Gdyby uwzględniać ten przekaz, to macie państwo naprawdę rzadką okazję żeby spotkać się z dyktatorem - uznał.
Kaczyński: nie obawiam się pytań
Kaczyński w stolicy Śląska odniósł się do zarzutu, że na spotkania z nim nie wpuszczani są wszyscy chętni. Zaprzeczał, jakoby miał się ich pytań obawiać.
- Często druga strona mówi "dlaczego nie ma pytań z sali" i dlaczego nie wpuszczamy tu tych awanturników. Jakbyśmy wpuszczali awanturników, to nie byłoby spotkania, tylko awantura. Przecież nie o to nam chodzi. Mamy prawo do takich spotkań, oni chcą nam to prawo odebrać - przekonywał.
Dalej odniósł się do uwag, że pytania do niego są zbierane i odczytywane z kartki.
- Moje długie doświadczenia, 33-letnie, ze spotkań, bo od 33 lat, nawet więcej, jeżdżę po kraju i się spotykam, jest takie, że bardzo często, chociaż na pewno nie w tym gronie, ale bardzo często spotyka się osoby, które zadają pytania bardzo długo, rozbudowując je, stawiając różne problemy, często odwołując się do własnego życiorysu, nawet często do życiorysu rodziny - przekonywał.
Według Kaczyńskiego "to troszkę przedłuża i utrudnia". - No więc stąd ta metoda, którą żeśmy przyjęli. Naprawdę żadnych pytań się nie obawiam - zapewniał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24