"Jarosław Kaczyński niestety nie sprostał już tej wielkiej odpowiedzialności, którą sam na siebie przyjął" - pisze historyk i publicysta profesor Andrzej Nowak, nazywany "intelektualnym guru prawicy". Pisze też o "liście błędów i zaniechań" oraz wymienia konkretne przykłady działań obozu, który niedawno musiał oddać władzę. Zauważa też, że "gotowość do odejścia jest miarą dojrzałości".
Profesor Andrzej Nowak jest historykiem, publicystą, profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Polskiej Akademii Nauk, autorem m.in. "Dziejów Polski". Onet pisze o nim jako o "intelektualnym guru prawicy" i przypomina, że w 2015 roku był nawet typowany na kandydata Prawa i Sprawiedliwości w wyborach prezydenckich.
"Dziś, w roku 2024, mówię wyłącznie we własnym imieniu: Jarosław Kaczyński niestety nie sprostał już tej wielkiej odpowiedzialności, którą sam na siebie przyjął" - pisze profesor na portalu dwumiesięcznika "Arcana". I dodaje, że "najbardziej brutalnym tego świadectwem jest wynik ostatnich wyborów parlamentarnych w Polsce". Wskazuje, że nie chodzi mu tylko o to, że w ich wyniku PiS musiał oddać władzę, ale o "całkowitą bezradność partii opozycyjnej w jej obecnym kształcie wobec metod przejmowania rządów" przez obecną koalicję rządową.
"Lista błędów i zaniechań"
"Jarosław Kaczyński powiedział po ostatnich wyborach, że bierze pełną odpowiedzialność za ich wynik. Warto zastanowić się nad tym, na czym ta odpowiedzialność polega" - dodaje historyk. I wymienia kluczowe według niego obszary tej odpowiedzialności, chociaż zaznacza, że "lista błędów i zaniechań" jest zapewne dłuższa.
Wskazuje tu na "brak wyjaśnienia i rozliczenia tego, co stało się" w związku z katastrofą smoleńską w 2010 roku, brak zbudowania za czasów rządu PiS "silnego, niezależnego od obecnej władzy ośrodka medialnego", spóźnione jego zdaniem zmiany dotyczące obszaru edukacji i szkolnictwa wyższego oraz lekceważący stosunek partii Kaczyńskiego do wyborów samorządowych.
Historyk ocenia też, że "bez rachunku sumienia po naszej stronie sporu o przyszłość Polski, bez wynikających stąd zmian w sposobie działania, trudno sobie wyobrazić sukces tej opozycji w kolejnych wyborach".
Prof. Nowak: gotowość do odejścia jest miarą dojrzałości
Zdaniem profesora Nowaka "gotowość do odejścia jest miarą dojrzałości". "To gorzka mądrość w doświadczeniu wszystkich tych, którzy żyli dość długo. Apelowałem publicznie, osiem i pół roku temu, zaraz po wyborze Andrzeja Dudy na prezydenta, by Jarosław Kaczyński wskazał kogoś młodego do podjęcia z nową energią walki o głosy wyborcze jako nowy lider przyszłego rządu. Może nie miałem racji?" - pisze dalej.
"W roku 2024 ośmielam się jednak powiedzieć to raz jeszcze, dobitniej: potrzebna jest zmiana w sztafecie pokoleń budujących Polskę lub, jak teraz, zmuszonych znów walczyć z wielkimi zagrożeniami dla samego jej bytu" - pisze.
Prof. Nowak wskazuje dwa nazwiska
Stwierdza także, że "by dotrzeć do nowych zwolenników i nie stracić dotychczasowych potrzebna jest umiejętność 'grania skrzydłami'". "W sytuacji wojny totalnej, jaką nowa władza wydaje cieszącej się największym poparciem wyborców formacji politycznej i blisko ośmiu milionom jej wyborców, potrzebna jest gotowość do ostrej, twardej walki o praworządność, o wolność słowa, o demokrację, o Polskę. I ludzie, którzy taką walkę są gotowi organizować i prowadzić w pierwszym szeregu. Tacy jak Przemysław Czarnek czy Patryk Jaki" - pisze dalej.
Według historyka "potrzebni są jednocześnie inni ludzie, którzy będą potrafili porozumieć się z wyborcami Konfederacji (lub bodaj ich częścią), a nawet przyciągać tych, którzy udzielili swego poparcia koalicji KO-Trzecia Droga-Nowa Lewica, nie zakładając, iż będzie to koalicja 13 grudnia". "Potrzebni są ludzie, którzy staną się nie tylko nowymi twarzami, ale także, ośmielę się napisać, świeżymi umysłami obozu patriotycznego, zdolnymi trafić także do nowych, młodszych wyborców" - dodaje.
Źródło: Arcana
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Szymon Pulcyn