- Ostatnio na antenie TVN można było się dowiedzieć, że jesteśmy "rynsztokowymi gnidami". To był głos jednego z widzów słynnego "Szkła kontaktowego". Reakcja ze strony prowadzących była w najwyższym stopniu ograniczona - mówił w Poznaniu podczas spotkania z sympatykami prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jak to z tą "ograniczoną reakcją" rzeczywiście było?
W trakcie poniedziałkowego spotkania z politykiem, publiczność zażądała wyproszenia z sali ekipy telewizji TVN. Jarosław Kaczyński zaznaczył, że trwa bojkot tej stacji, ale nie oznacza to jednak, że dziennikarze nie mogą uczestniczyć w wydarzeniach z udziałem polityków PiS.
- Nie chodzimy do siedziby TVN-u, powód jest jasny: łamane tam są wszelkie zasady dziennikarskiej przyzwoitości. Mamy przy tym wielkie psucie polskiego życia publicznego poprzez dopuszczanie do eskalacji grubiaństwa ze strony przede wszystkim PO, ale także SLD, rzadziej PSL - mówił prezes PiS.
Jak dodał, dziennikarze tej stacji nie reagują w sytuacjach, w których powinni interweniować. I przytoczył przykład z sobotniego "Szkła Kontaktowego".
Jak wygląda "ograniczona reakcja"
"Szkło Kontaktowe" odniosło się w poniedziałek do zarzutów i przypomniało jak przebiegała rozmowa. W sobotę do programu zadzwonił pan Ryszard, który rzeczywiście użył obraźliwych słów wobec Prawa i Sprawiedliwości. Prowadzący program - Wojciech Zimiński - zaapelował by takich określeń nie używać.
PiS nie chce "rynsztoka"
Prawo i Sprawiedliwość zapowiedziało bojkot wszystkich programów informacyjnych w TVN i TVN24. - Nie możemy sprowadzać życia publicznego do rynsztoka, a dziennikarze TVN-u nie tylko na to pozwalają, ale wręcz się do tego przyłączają - mówił Jarosław Kaczyński w radiowych "Sygnałach Dnia". CZYTAJ WIĘCEJ
tk /tr
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24