Poseł PiS Marek Ast pytany, czy ze strony Jarosława Kaczyńskiego padły słowa o tym, że "Niemcy chcą budować IV Rzeszę", odpowiedział, że nie widzi "nic zdrożnego" w takich słowach. Inny poseł PiS, Grzegorz Lorek, wcześniej twierdził, że Kaczyński powiedział, że "Niemcy budują imperium, które ma podporządkować" sobie Unię Europejską.
W środę wieczorem w Sali Kolumnowej w Sejmie odbyło się posiedzenie klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości z udziałem prezesa ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego i ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. - To będzie takie spotkanie podsumowujące nasze ostatnie tygodnie czy miesiące i plany na najbliższy czas. Takie dość rutynowe - mówił przed spotkaniem wicemarszałek Sejmu, szef klubu PiS Ryszard Terlecki.
Tego samego dnia Wirtualna Polska przekazała, że według jednego z posłów, Jarosław Kaczyński miał stwierdzić, że "Niemcy chcą budować IV Rzeszę". "Drugi potwierdza, że 'słowa o IV Rzeszy w kontekście polityki Niemiec padły'" - napisała WP.
Ast: wystąpienia prezesa zwyczajowo kończą się oklaskami
Przewodniczący komisji sprawiedliwości i praw człowieka, poseł Marek Ast (PiS) pytany w Sejmie, czy na posiedzeniu klubu PiS padły słowa Jarosława Kaczyńskiego o IV Rzeczy, odparł: - Przecież w tych słowach nie ma nic zdrożnego. Niemcy w tej chwili nie ukrywają, w jakim kierunku chcą, aby Europa się rozwijała. Proponują po prostu federalne państwo, rozumiem, że pod przewodnictwem Niemiec.
- My na tę formułę się nie godzimy, cały czas mówimy, że jesteśmy związkiem suwerennych państw - dodał. Dopytywany, czy po tych słowach na sali rozległy się oklaski - na co zwracała uwagę WP - Ast odpowiedział, że "oklaski były za całość wystąpienia prezesa". - Zwyczajowo tak się kończy klub i tak się kończą wystąpienia prezesa - przekazał.
Lorek: Jarosław Kaczyński powiedział, że Niemcy budują imperium
O środowe spotkanie klubu PiS pytany był także poseł tej partii Grzegorz Lorek. - Jest to bardzo ważna rzecz, omówić sprawy z prezesem partii. Sprawy żeśmy omówili. Mam nadzieję, że będzie szybciej i lepiej. Szybciej to znaczy, że posłowie się zmobilizują i będą uczestniczyć we wszystkim, a lepiej, że będziemy obradować, wiedząc, o czym mówimy i dla dobra Polski - powiedział. Lorek zaprzeczył, by na posiedzeniu omawiano sprawę wiceministra Łukasza Mejzy.
Poseł PiS przyznał, że na spotkaniu poruszono "aspekt polityki międzynarodowej". - To komentarz o polityce Niemiec wobec Unii Europejskiej i Polski, który zasługuje na bardzo istotną uwagę. Patrząc na to, co Niemcy robią w Unii Europejskiej, jest to komentarz, który odpowiada naturze polityki niemieckiej – mówił. Zaznaczył, że chodzi o to, "co powiedział prezes Jarosław Kaczyński na temat polityki uprawianej przez państwo niemieckie w Unii Europejskiej". - Przykładem jest Nord Stream 2 - dodał.
- Prezes powiedział, że Niemcy budują imperium, które ma podporządkować zarówno Unię, jak i kraje w Europie. (...) To jest polityka doktrynalna, imperialna, z którą się nie zgadzamy - powiedział Lorek.
Wypij: mam nadzieję, że przyjdzie opamiętanie
Poseł Porozumienia, byłego koalicjanta PiS, Michał Wypij, komentując doniesienia na temat domniemanych słów Kaczyńskiego, zaznaczył, że "nasze drogi się rozeszły". - Zupełnie inaczej patrzymy na kwestię tego, jak powinno funkcjonować państwo, ale to, co najważniejsze – Prawo i Sprawiedliwość zdradziło ideały Zjednoczonej Prawicy - ocenił.
- W sensie gospodarczym skręciło w lewo, a w kwestii funkcjonowania państwa poszło w stronę totalną. Porównywanie jakiegokolwiek innego kraju Unii Europejskiej czy naszych sąsiadów do IV Rzeszy jest przejawem pewnej bańki – powiedział. Jak dodał, "to, co najbardziej martwi, to to, że wskazywanie na wroga totalnego, może usprawiedliwiać totalne metody". - To już się robi dosyć niebezpieczne i mam nadzieję, że przyjdzie opamiętanie – mówił.
- Mamy dzisiaj poważne wyzwanie w postaci pandemii, dziennie umiera pół tysiąca Polaków, a ktoś porównuje jednego z naszych sąsiadów do IV Rzeszy. Myślę, że to jest pomieszanie z poplątaniem – ocenił.
Pytany o sprawę posła Mejzy Wypij wskazał, że "nie po to rozbijano moje środowisko (…) i kupowano wręcz nową większość, żeby nawet taka afera, taka wątpliwa moralnie działalność mogła doprowadzić do destrukcji obecnej większości'. - Jemu włos z głowy nie spadnie – mówił.
Dziennikarze Wirtualnej Polski opisują sprawę wiceministra sportu Łukasza Mejzy. Założona przez niego firma Vinci NeoClinic obiecywała leczyć osoby zmagające się z nieuleczalnymi chorobami - ustalili. Metoda, którą zachwalał Mejza, nie ma medycznego potwierdzenia. Kwoty za leczenie zaczynały się od 80 tysięcy dolarów. W poniedziałek Wirtualna Polska opublikowała kolejny tekst, w którym dziennikarze zebrali historie osób, które miały kontakt z Vinci NeoClinic i były namawiane na niesprawdzoną terapię. Mejza twierdzi, że publikacje WP to "szereg rażących kłamstw" i zapowiada, że sprawa trafi do sądu.
Źródło: TVN24, PAP, Wirtualna Polska