- Byłbym zaskoczony i zawiedziony, jeśli by się okazało, że to wszystko prawda, że nie dopilnował polskiego grosza - w ten sposób Lech Wałęsa skomentował w "Faktach po Faktach" tzw. taśmy PSL, z których wynika że za kadencji ministra rolnictwa Marka Swickiego dochodziło do nieprawidłowości w spółkach związanych z resortem.
Wałęsa w "Faktach po Faktach" w TVN 24 przyznał, że nie jest zdziwiony zawartością nagrania pomiędzy szefem kółek rolniczych Władysławem Serafinem a byłym szefem byłym prezesem Agencji Rynku Rolnego, Władysławem Łukasikiem. - Ja też jestem z roli i dlatego wiem, że ci ludzie dobrze po ziemi chodzą i opierają się na sprawdzonych ludziach, zdarzeniach i dlatego te awanse. Oni biorą swoich. I to trzeba rozumieć - tłumaczył.
Zaznaczył natomiast, że to, co zobaczył na filmie "bardzo mu się nie podoba". - Teraz, kiedy tyle mamy biedy i bezrobocia, każdą złotówkę wydawaną trzeba sprawdzić i podzielić się z tymi, którzy mniej mają - argumentował. W kontekście PSL nie chciał jednak użyć słowa "nepotyzm". - To są ludzie praktyki, którzy wierzą po sprawdzeniu. Nie wierzą po braku wcześniejszej znajomości - przekonywał.
Wałęsa chwali Sawickiego
Były prezydent nie chciał komentować, czy Sawicki po "aferze taśmowej" słusznie został zdymisjonowany. - Za mało wiem, dlatego trudno mi się zdecydowanie wypowiadać - odparł. Ale po chwili dodał: - Premier na razie podejmował niezłe decyzje. Naprawdę w tych warunkach radził sobie nieźle i mam nadzieję, że w dalszym ciągu tak będzie.
Wałęsa nie ukrywał, że ma dobre zdanie o szefie resortu rolnictwa. - Miałem najlepsze zdanie o ministrze Sawickim, znałem go trochę, bywałem nawet w jego delegacjach, widziałem jak się on naprawdę stara, jak zabiega o kontakty, wymianę.
Przyznał jednak: - Byłbym zaskoczony i zawiedziony, jeśli by się okazało, że to wszystko prawda, że nie dopilnował polskiego grosza. Byłbym naprawdę zawiedziony.
Wałęsa nie wierzy, że szef rządu rozpostarł parasol ochronny nad PSL. - Gdyby tak było, to bym się pierwszy raz zawiódł na premierze Tusku. Nie wierzę. Nie wierzę widząc jego zaanagażowanie. Na pytanie, czy Tusk powinien prześwietlić Platformę Obywatelską, odpowiedział: - Myślę, że on już to zrobił, że on to wciąż kontroluje. - Oczywiście nie wszystko zauważa, jakaś drobnica przecieka, ale chyba jakichś większych nieprzyjemności nie ma - dodał.
"Ludzie kombinują Artykuł TVN24 (Decyzja prokuratury w sprawie "taśm PSL". Sprawdzą urzędników ministerstwa rolnictwa): 266528"
Odnosząc się do medialnych doniesień, że zatrudnienie po znajomości w państwowych spółkach mogli znajdować też członkowie rodzin polityków, próbował tłumaczyć: - Często było tak, że ktoś się na mnie powołuje w sposób bezczelny i załatwia sobie nawet pracę, a ja o tym nic nie wiedziałem.
Podkreślał, że podobnie mogło być w przypadku m.in. PO czy PSL. - Jaki ludzie mają tupet, jak kombinują, to się w pale nie mieści. W związku z tym trzeba sprawdzić. Proszony o komentarz, dlaczego prezydent Bronisław Komorowski do tej pory nie zabrał głosu ws. "afery taśmowej" powiedział, że głowa państwa "chcąc prawdopodobnie dobrze zająć głos, sprawdza swoimi kanałami, instytucjami, czy to prowokacja". - Wypowie się - mam nadzieję - dobrze, zdecydowanie, ale po zapoznaniu się z faktami - powiedział.
Autor: nsz/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24