Jak wyjaśniano sprawę Grabarczyka? Nagrane rozmowy polityków PO i PiS


Cezary Grabarczyk został nagrany w sprawie egzaminu na broń. Znany łódzki prokurator nie wystąpił jednak do sądu o to, aby podsłuchana rozmowa polityka mogła być uznana za dowód w śledztwie. Gdy kolejny prokurator zdecydował o przeszukaniu biura poselskiego Grabarczyka, który został właśnie ministrem sprawiedliwości, szefowie odebrali mu śledztwo - wynika z naszych ustaleń.

Czy obecny minister sprawiedliwości dostał pozwolenie na broń zgodnie z prawem? Co ustaliła prokuratura i jak prowadziła w tej sprawie śledztwo? Oto ustalenia dziennikarzy śledczych tvn24.pl.

"Sprawa Grabarczyka" zaczęła się przed trzema laty, gdy policyjne Biuro Spraw Wewnętrznych (policja w policji) inwigilowało skorumpowanych funkcjonariuszy łódzkiej drogówki. Podsłuchując ich rozmowy telefoniczne, wpadli na trop prowadzący do ważniejszej figury: Zbigniewa K., naczelnika Wydziału Postępowań Administracyjnych w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

Rozmowy z VIP-ami

BSW zaczęło podsłuchiwać telefon tego wysokiego rangą oficera. Z nagrań dokonanych od lutego do sierpnia 2012 roku wynika, że jego rozmówcami w tym czasie byli m.in. Cezary Grabarczyk, jego znajomy, a także lokalny poseł PiS - Dariusz Seliga.

Zgodnie z procedurą na tym wczesnym etapie sprawy policja przekazała do Prokuratury Okręgowej w Łodzi materiały z kontroli operacyjnej - nagrania rozmów, notatki. Sprawę do analizy przydzielono znanemu prokuratorowi - rzecznikowi prasowemu tej prokuratury Krzysztofowi Kopani.

Kopania zwrócił się do sądu z wnioskami, by rozmowy mogły zostać uznane za dowód ewentualnych przestępstw. Zrobił tak wobec posła PiS Dariusza Seligi. Ale we wniosku nie znalazło się już nazwisko ówczesnego wpływowego łódzkiego polityka, piastującego funkcję wicemarszałka Sejmu Cezarego Grabarczyka.

Wicemarszałek i naczelnik

Jeszcze w 2012 roku prokuratorzy z Łodzi przestali się zajmować sprawą. Trafiła ona do Ostrowa Wielkopolskiego. Oficjalnie dlatego, że prokuratorzy nie powinni prowadzić śledztwa wobec funkcjonariuszy policji, z którymi współpracują na co dzień.

Od 2013 roku w nowej prokuraturze sprawę otrzymał doświadczony śledczy Krzysztof Drygas. Postanowił dokładnie prześwietlić wątek dotyczący obydwu polityków kontaktujących się z naczelnikiem wydziału postępowań administracyjnych łódzkiej Komendy Wojewódzkiej Policji.

Jak ustaliliśmy - w niezależnych od siebie źródłach - Cezary Grabarczyk rozmawiał przez telefon ze Zbigniewem K., naczelnikiem Wydziału Postępowań Administracyjnych w marcu 2012 r.

Przysługa naczelnika?

Według prokuratora Drygasa w czasie tej rozmowy miała być omawiana m.in. sprawa ewentualnej przyszłej posady Zbigniewa K.

Nie padło jednak bezpośrednio w ich rozmowie zdanie, że w zamian funkcjonariusz załatwi pozwolenie na broń.

W innych rozmowach naczelnika K. (m.in. ze znajomym biznesmenem Grabarczyka czy posłem PiS, o czym piszemy w dalszej części tekstu - red.) padały informacje o tym, że ówczesny wicemarszałek podejmuje kroki, by pomóc naczelnikowi. Na przykład biznesmen telefonicznie monitorował sprawę egzaminu, ustalając jednocześnie, że minister pojawi się u policjanta na imieninach. Impreza zaplanowana była na sobotę 17 marca, w weekend poprzedzający sam egzamin, zaś Zbigniew K. w tych rozmowach mówił o czekającym ministra egzaminie.

Prokurator Drygas po odsłuchaniu tego nagrania i innych rozmów Zbigniewa K., nagranych między lutym a sierpniem 2012 r., zaczął podejrzewać, że obietnica zdobycia intratnej posady to korzyść osobista w zamian za wydawanie pozwoleń na broń.

Zaczął to badać.

Egzamin, którego nie było?

Polityk miał wyznaczony termin egzaminu praktycznego na godzinę 11. w dniu 19 marca 2012 roku. Strzelanie miało się odbyć w klubie strzeleckim Strzelec, który mieści się w Łodzi przy ul. Konstantynowskiej 1.

Spójna seria poszlak i zeznań wskazywała - zdaniem śledczych - na to, że Grabarczyk nie stawił się na egzaminie.

Jak sprawdzili prokuratorzy, jego telefon zalogował się o godz. 11.02 w BTS (stacja bazowa - red.) obsługującej teren wydziału postępowań administracyjnych Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi przy ulicy Sienkiewicza 26. Z siedziby komendy do klubu jest około 3,6 km według map dostępnych w internecie.

Przesłuchani później trzej świadkowie potwierdzili prokuratorowi, że nie widzieli tego dnia znanego polityka w Strzelcu.

Ostatecznie prokurator Drygas napisał postanowienie o przedstawieniu zarzutów członkom komisji egzaminacyjnej, że potwierdzili nieprawdę, jakoby Grabarczyk zdał egzamin.

Sprawa załatwiana?

Dodatkowo, według ustaleń śledczych, w czasie, gdy rzekomo odbywał się egzamin strzelecki, polityk PO odebrał jeszcze cztery połączenia telefoniczne. To również mogło zdaniem prokuratorów świadczyć o tym, że obecnego ministra nie było na strzelnicy.

Wieczorem 19 marca BSW zarejestrowało także rozmowę Zbigniewa K. z jednym ze znajomych, w której naczelnik mówił m.in., że "był Grabarczyk i sprawa jest załatwiana". Prokurator Drygas nie miał pewności, czy K. chodziło o obecność polityka PO tego samego dnia w siedzibie Wydziału Postępowań Administracyjnych, czy o imprezę imieninową.

Śledczy planował kolejne czynności, żeby to doprecyzować.

Z czysto formalnego punktu widzenia warunkiem przystąpienia do egzaminu praktycznego było wniesienie opłaty. Dowód jej uiszczenia trzeba mieć na strzelnicy ze sobą. Tymczasem obecny szef resortu sprawiedliwości - według śledczych - zapłacił 500 zł dopiero w maju 2012 roku.

Bez wniosku dotyczącego Grabarczyka

W ostrowskiej prokuraturze ustaliliśmy, że jesienią 2014 roku prokurator Drygas był gotów, by finalizować śledztwo - wydał decyzję m.in. o przeszukaniu biura poselskiego Cezarego Grabarczyka.

Powstała też analiza, znajdująca się w ostrowskiej prokuraturze, w której jako jedną z wersji śledczych założono bezprawne uzyskanie pozwolenia na broń przez posła PO.

Gdy Krzysztof Drygas kończył pracę nad tym etapem śledztwa, czyli m.in. sporządził projekt zarzutów wobec naczelnika Zbigniewa K., że w zamian za korzyść osobistą (posada w państwowym koncernie) pomógł Grabarczykowi w otrzymaniu pozwolenia na broń bez zdawania koniecznego egzaminu, doszło do politycznego trzęsienia ziemi. Zmieniło ono sytuację Cezarego Grabarczyka. 22 września prezydent Bronisław Komorowski powołał nowy rząd pod kierownictwem premier Ewy Kopacz. Grabarczyk objął tekę ministra sprawiedliwości.

Śledztwo pod specjalnym nadzorem

Wtedy też przełożeni Krzysztofa Drygasa - mają do tego prawo - uchylili podejmowane przez niego decyzje: o przeszukaniu u Grabarczyka i o brzmieniu zarzutów wobec naczelnika Zbigniewa K.

- Decyzje mające postać postanowień zostały uchylone przez Prokuratora Okręgowego w trybie przewidzianym przepisami ustawy o prokuraturze. Uchylone decyzje dotyczyły przedstawienia zarzutów i przeszukania pomieszczeń. Szczegółów nie wyjaśnię, bo śledztwo jest kontynuowane - odpisał nam zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Janusz Walczak.

3 października - czyli dwa lata od rozpoczęcia śledztwa - Prokuratura Apelacyjna w Łodzi zażądała natychmiastowego wydania akt sprawy. Według naszych rozmówców zostały one przekazane nocą jeszcze tego samego dnia.

- Śledztwo objęte jest nadzorem Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi od dnia 6 października 2014 - potwierdza wiceszef prokuratury Janusz Walczak.

Wkrótce przełożeni odebrali śledztwo prokuratorowi Drygasowi - oficjalnie stało się to 21 listopada. Jaki był powód? Mieli inną ocenę prawną całej sytuacji niż Krzysztof Drygas. Janusz Walczak, wiceszef Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp. w rozmowie z nami powiedział, że "postępowanie odebrano Drygasowi z powodu innego zdania o materiale dowodowym".

Bez odpowiedzi

Po zmianie prowadzącego sprawę do przeszukań w pokoju posła PO nie doszło. Cezary Grabarczyk został przesłuchany tylko jako świadek, o czym poinformowaliśmy jako pierwsi. Zaś przełożony prokuratorów i nadzorujący to śledztwo Janusz Walczak jasno powiedział portalowi tvn24.pl, że obecny minister sprawiedliwości nie usłyszy zarzutów.

Walczak podkreślił, że polityk został przesłuchany tylko jako świadek. I zeznawał w związku z jednym z wątków śledztwa, który dotyczy "nieprawidłowości w procedurze" przeprowadzania praktycznej części egzaminu wymaganego przy ubieganiu się o pozwolenie na posiadanie broni.

- Są wątpliwości co do tego, czy zgodnie z przepisami został przeprowadzony egzamin praktyczny obecnego ministra sprawiedliwości - dodał Walczak.

Rzecznik resortu sprawiedliwości, odpowiadając w imieniu Grabarczyka na nasze ubiegłotygodniowe pytania, stwierdziła: "(...) informuję, że Cezary Grabarczyk w dniu 19 marca 2012 r. przystąpił do egzaminu na broń osobistą".

W poniedziałek dopytywaliśmy, czy na pewno wziął udział w części praktycznej tego egzaminu. Czy potwierdził swoim podpisem udział w tym teście? Czy przed nim rozmawiał ze Zbigniewem K.? Czy deklarował pomoc w zatrudnieniu K. w państwowym koncernie?

"W odpowiedzi na Pana pytania informuję, że Cezary Grabarczyk nie komentuje toczącego się postępowania przygotowawczego, celem uniknięcia wpływania na jego bieg. Pytania dotyczące toczącego się postępowania proszę kierować do rzecznika prasowego właściwej prokuratury" - odpisała nam rzecznik ministerstwa sprawiedliwości Patrycja Loose.

Prokurator Kopania w prokuraturze

Ale sprawa ma swoje dodatkowe konsekwencje. Oficjalnie potwierdziliśmy, że gdy śledztwo przejęła Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim, wyłączono z niego część materiałów dotyczących bezczynności prokuratora Kopani. Prokuratura Generalna przekazała te materiały do Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.

- Śledztwo prowadzimy w sprawie niedopełnienia w 2012 roku w Łodzi obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy publicznych w toku realizacji czynności związanych z uzyskaniem tzw. zgód następczych w związku z prowadzoną kontrolą operacyjną i działaniem tym samym na szkodę interesu publicznego. Postępowanie to wszczęliśmy 2 lutego 2015 roku - potwierdza prokurator Zbigniew Czerwiński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.

Czy w tej sprawie zeznawał prokurator Krzysztof Kopania?

- Tak, taki świadek został przesłuchany - odpowiada Czerwiński.

Rozmowa posła PiS dowodem w śledztwie

Jak odkryliśmy, Kopania nie zawahał się w swoim wniosku do sądu wymienić nazwiska innego łódzkiego polityka, którego rozmowy z naczelnikiem Zbigniewem K. zarejestrowało BSW.

Chodzi o posła PiS Dariusza Seligę. I w tym przypadku śledczy sprawdzali, czy ten polityk obiecywał naczelnikowi wsparcie przy objęciu posady w koncernie.

Seliga rozmawiał z K. w maju 2012 roku. Jemu naczelnik Zbigniew K. miał powiedzieć: "będzie miał pan załatwione, tak jak marszałek".

Spotkaliśmy się z posłem Seligą, który potwierdził nam, że wiosną 2012 roku zdawał egzamin na broń osobistą.

- Zbigniewa K. znałem prywatnie. Pytał mnie o pracę w koncernie. Ale była to niezobowiązująca rozmowa dotycząca jego przyszłej emerytury. Z pewnością nie chodziło o transakcję, że ja mu pomagam, a on odwdzięcza się egzaminem na broń. To była rozmowa, jakich prowadzę wiele z ludźmi, którzy szukają pracy - wyjaśnia. Zapewnia, że przeszedł egzamin strzelecki, choć jego szczegółów już nie pamięta, bo "minęły trzy lata". - Byłem na kilku strzelaniach, nie pamiętam już, które było związane z egzaminem. Dodaje również, że w rozmowie mogła paść kwestia, że "będzie miał egzamin jak Czarek Grabarczyk". - Zrozumiałem, że chodzi o zapewnienie dyskrecji, że nie będzie na przykład mediów - wyjaśnia. - Naprawdę w moim przypadku nie ma żadnego wątpliwego elementu. Wkrótce będę w prokuraturze w Ostrowie i myślę, że wszelkie ewentualne wątpliwości zostaną rozwiane. Zapytaliśmy, jak poseł reaguje na wieść, że prokurator skierował wobec niego wniosek do sądu o zgodę następczą, którą zastosowano, a wobec Grabarczyka nie wysłał takiego wniosku.

- Jestem tylko płotką. Po 10 latach posłowania nic mnie już nie dziwi - odpowiada Seliga.

Poseł PiS został wezwany na przesłuchanie w przyszłym tygodniu.

Autor: Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl), Robert Zieliński (r.zielinski@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl

Raporty:
Pozostałe wiadomości

W lutym w pożarze apartamentowca w Walencji zginęło dziesięć osób, spłonęło ponad 130 mieszkań. Hiszpańska policja ustaliła, że przyczyną pożaru była awaria lodówki, a dokładniej wyciek łatwopalnej substancji chłodniczej z tylnej części urządzenia.

Tragiczny pożar w Walencji. Przyczyną była awaria lodówki

Tragiczny pożar w Walencji. Przyczyną była awaria lodówki

Źródło:
PAP

Premier Donald Tusk w jednym wpisie w mediach społecznościowych skomentował trzy sobotnie wydarzenia. Nawiązał między innymi do ministra Marcina Kierwińskiego i jego wystąpienia w czasie obchodów Dnia Strażaka.

"Magiczny wieczór". Donald Tusk nawiązał do Marcina Kierwińskiego

"Magiczny wieczór". Donald Tusk nawiązał do Marcina Kierwińskiego

Źródło:
tvn24.pl

Zamknijmy to, bo to jest trochę żenujące, żeby w Dzień Strażaka, czyli bohaterów, którzy ratują nasze życie, skupiać się na incydencie rozdmuchanym przez prawicowy Twitter - mówił wicemarszałek Piotr Zgorzelski o dyskusji na temat trzeźwości szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego podczas przemówienia na placu Piłsudskiego. - To naprawdę źle wyglądało. Ja bym po prostu pojechał do domu i nie komentował tego więcej - powiedział Waldemar Buda z PiS.

Marcin Kierwiński tłumaczy "nienajlepszy efekt" przemówienia. Komentarze polityków

Marcin Kierwiński tłumaczy "nienajlepszy efekt" przemówienia. Komentarze polityków

Źródło:
TVN24

16-letni chłopiec utonął w jeziorze Skoki w powiecie włocławskim (Kujawsko-Pomorskie). Mimo podjętej reanimacji, chłopca nie udało się uratować.

Włocławek. 16-latek utonął w jeziorze Skoki

Włocławek. 16-latek utonął w jeziorze Skoki

Źródło:
tvn24.pl

Wpadli do banku w Gdańsku z pistoletem na wodę i zagrozili, że to jest napad. Po chwili jednak dodali, że to żart, ale zrobiło się poważnie, kiedy do akcji wkroczyli prawdziwi policjanci. Konsekwencje też będą poważne, bo w grę wchodzi grzywna albo nawet areszt. Jak informują służby, takie "żarty" zdarzają się coraz częściej.

Weszli do banku i grozili pistoletem na wodę. "Żart" może grozić poważnymi konsekwencjami

Weszli do banku i grozili pistoletem na wodę. "Żart" może grozić poważnymi konsekwencjami

Źródło:
Fakty TVN

W ostatni dzień długiego majowego weekendu we wschodniej połowie kraju nadal będzie słonecznie, a temperatura wzrośnie nawet do 27 stopni Celsjusza. Na pozostałym obszarze Polski należy spodziewać się deszczu i burz.

Pogoda na jutro - niedziela 05.05. Polska podzielona na pół

Pogoda na jutro - niedziela 05.05. Polska podzielona na pół

Źródło:
tvnmeteo.pl

Sama wiem, że w jednej chwili nasze życie może się zmienić, a takie inicjatywy dają nam nadzieję na lepsze jutro i na to, że jeszcze staniemy na własnych nogach na linii startu - mówiła o biegu Wings for Life Anna Płoszyńska, która dwa lata temu była najszybsza na wózku wśród kobiet. Ten bieg, który ma dać finansowe skrzydła badaniom nad leczeniem urazów rdzenia kręgowego startuje już jutro. - Myślę, że to jest wspaniała rzecz - mówił doktor Wojciech Słowiński.

Bieg Wings for Life w niedzielę. "Takie inicjatywy dają nam nadzieję"

Bieg Wings for Life w niedzielę. "Takie inicjatywy dają nam nadzieję"

Źródło:
TVN24

W Nowym Dworze Gdańskim ktoś z jadącego samochodu wyrzucił ciężarną suczkę. Na szczęście stało się to na oczach rodziny wracającej z majówki, która od razu ruszyła na pomocą. Suczka trafiła do schroniska w Elblągu, a jej właściciela, który takiego bestialstwa się dopuścił, szuka policja.

"Zwolnił samochód, otworzył drzwi i został wyrzucony mały pies". Natychmiast ruszyli z pomocą

"Zwolnił samochód, otworzył drzwi i został wyrzucony mały pies". Natychmiast ruszyli z pomocą

Źródło:
Fakty TVN

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski trafił do bazy osób poszukiwanych rosyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych - podały rosyjskie agencje RIA Nowosti i TASS. Poinformowały, że "wszczęto przeciwko niemu sprawę karną". Ukraiński resort dyplomacji mówi o "desperacji rosyjskiej machiny państwowej i propagandy".

Prokremlowskie agencje: Zełenski poszukiwany listem gończym. MSZ w Kijowie komentuje

Prokremlowskie agencje: Zełenski poszukiwany listem gończym. MSZ w Kijowie komentuje

Źródło:
TASS, RIA Nowosti, Reuters, NV, Ukraińska Prawda

Minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński przemawiał w czasie obchodów Dnia Strażaka na placu Piłsudskiego w Warszawie. To, jak brzmiał, wzbudziło pytania o jego stan. Minister w rozmowie z reporterką TVN24 tłumaczył, że winny był "straszny pogłos". Szef MSWiA poinformował później, że poddał się badaniu alkomatem, a jego wynik opublikował na X.

Nietypowe zachowanie w czasie przemówienia. Kierwiński pokazał badanie alkomatem

Nietypowe zachowanie w czasie przemówienia. Kierwiński pokazał badanie alkomatem

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Trzy przyczepy kempingowe spłonęły w Jastarni (Pomorze). Osoby przebywające na polu kempingowym poprzesuwały pozostałe przyczepy, dzięki czemu nie doszło do rozprzestrzenienia się ognia.

Pożar na polu kempingowym w Jastarni. Spłonęły trzy przyczepy

Pożar na polu kempingowym w Jastarni. Spłonęły trzy przyczepy

Źródło:
PAP

Średnia dzienna liczba rosyjskich strat w ludziach w Ukrainie to 899 żołnierzy - szacuje brytyjski resort obrony. Liczba uwzględnia zabitych i rannych. W niedzielnym raporcie sztabu generalnego ukraińskich sił zbrojnych podano, że w ciągu ostatniej doby zostało "wyeliminowanych" 1260 rosyjskich wojskowych.

Straty armii rosyjskiej na froncie. Brytyjczycy podali liczbę

Straty armii rosyjskiej na froncie. Brytyjczycy podali liczbę

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Ulewy spowodowały powodzie i osunięcia ziemi na indonezyjskiej wyspie Sulawesi (Celebes). Jest kilkanaście ofiar śmiertelnych. Uszkodzeniu uległo ponad 1800 domów.

Co najmniej 15 osób nie żyje, wiele musiało opuścić domy

Co najmniej 15 osób nie żyje, wiele musiało opuścić domy

Źródło:
PAP, Reuters

Czuję, że to finał długiej podróży w edukacji - powiedział stuletni weteran Jack Milton, który po blisko 60 latach od ukończenia studiów odebrał dyplom na Uniwersytecie Marylandu w Stanach Zjednoczonych. Milton nie mógł uczestniczyć w uroczystości rozdania dyplomów po skończonej edukacji w 1966 roku, bo został powołany na wojnę w Wietnamie.

Stuletni weteran odebrał dyplom po prawie 60 latach od ukończenia studiów

Stuletni weteran odebrał dyplom po prawie 60 latach od ukończenia studiów

Źródło:
Fox News

Rozpoczynająca się kampania wyborcza do europarlamentu jest już kolejną, w której partie mówią o wyjątkowej stawce i wyborze, który przesądzi o pozycji Polski. Jednak pojawiają się pytania, na jaką strategię wyborczą postawią politycy.

Partie polityczne rozpoczynają bitwę o europarlament. Na jaką strategię wyborczą postawią?

Partie polityczne rozpoczynają bitwę o europarlament. Na jaką strategię wyborczą postawią?

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Cztery osoby, w tym dwóch ratowników Bieszczadzkiej Grupy GOPR odniosło obrażenia w wypadku, do którego doszło w Dołżycy (Podkarpacie). Ratownicy jechali na pomoc turyście, zderzyli się z dwoma innymi samochodami. Ktoś bez wiedzy i zgody GOPR uruchomił zbiórkę pieniędzy na nowe auto dla ratowników. W sobotę po godzinie 11 została wycofana.

Ratownicy GOPR jechali pomóc, mieli wypadek. Ktoś bez ich wiedzy założył zbiórkę na nowe auto

Ratownicy GOPR jechali pomóc, mieli wypadek. Ktoś bez ich wiedzy założył zbiórkę na nowe auto

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Zendaya rolą w dramacie "Challengers" przypieczętowała swoją pozycję w Fabryce Snów. Wcieliła się w bezkompromisową tenisistkę i udowodniła, że może sprostać każdemu aktorskiemu wzywaniu. A od jakich filmów zaczynała?  Film, za którego dystrybucję w Europie odpowiada Warner Bros. Pictures, od piątku można oglądać w kinach w Polsce.

Zendaya zachwyca w nowym filmie. "Starałam się zmierzyć z postacią, która jest wielowymiarowa"

Zendaya zachwyca w nowym filmie. "Starałam się zmierzyć z postacią, która jest wielowymiarowa"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24
"Ja jej nie widzę. Ja ją tworzę. Nadzieja jest czymś, co tworzymy"

"Ja jej nie widzę. Ja ją tworzę. Nadzieja jest czymś, co tworzymy"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Niezwykle wyglądające chmury, nazywane mammatusami, pojawiły się w sobotę na dolnośląskim niebie. Udało się je uchwycić na zdjęciach Reporterce 24.

Mammatusy pojawiły się nad Dolnym Śląskiem

Mammatusy pojawiły się nad Dolnym Śląskiem

Źródło:
Kontakt 24, tvnmeteo.pl

Komentarze internautów wzbudza post informujący, jakoby lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz miał zaproponować, że pustostany "w małych miejscowościach po odpowiednim przysposobieniu mogłyby pełnić rolę ośrodków dla uchodźców", a ci byliby "wykorzystani do prac w rolnictwie". To fałszywka.

Kosiniak-Kamysz chce uchodźców "z dala od aglomeracji"? Minister tego nie napisał

Kosiniak-Kamysz chce uchodźców "z dala od aglomeracji"? Minister tego nie napisał

Źródło:
Konkret24

W poszukiwaniu lepszej pogody Polacy rzucili się na nieruchomości w Hiszpanii. Dla części to też pomysł na zarobek. Eksperci przestrzegają jednak przed pułapkami, które czyhają na kupujących. Samego słońca też można mieć dość. - Przy 50 stopniach po prostu nie da się pracować, wiele biur jest zamkniętych. Polacy mają o to pretensje - mówi była pracownica biura nieruchomości. Niemile zaskoczyć potrafi też zima.

Domy za cenę kawalerki i raj na ziemi. Polacy "tak zafiksowani, że przestają widzieć wady"

Domy za cenę kawalerki i raj na ziemi. Polacy "tak zafiksowani, że przestają widzieć wady"

Źródło:
tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o filmie, który ma "zakończyć epokę anonimowości" w dziełach, gdzie występują dublerzy. "Kaskader", w którym zagrały takie gwiazdy, jak Ryan Gosling czy Emily Blunt, wszedł właśnie do kin. Pod koniec tego roku w polskich kinach pojawi się z kolei dzieło, na które czekali miłośnicy Króla Lwa. W programie nie zabrakło też nowinek ze świata gwiazd.

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Źródło:
tvn24.pl

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24