Dylematy śledczych, niechęć policji do "cenzury". Przymykanie oczu w walce z faszyzmem i rasizmem

[object Object]
Wszystkie kłopoty służb państwa ze ściganiem rasizmu i faszyzmuEwa Koziak | Fakty po południu
wideo 2/30

Po emisji materiału "Superwizjera" TVN w dramatycznych okolicznościach powróciło pytanie o to, w jaki sposób państwo polskie walczy z propagowaniem faszyzmu czy rasizmu. Rząd, prokuratura i policja zgodnie twierdzą, że walczą. Czy skutecznie, skoro grupa ludzi otwarcie oddaje cześć Hitlerowi?

Klub Prawa i Sprawiedliwości chce od rządu informacji na temat ugrupowań, co do których może zachodzić podejrzenie propagowania totalitaryzmu, m.in. na temat stowarzyszenia Duma i Nowoczesność - poinformował szef klubu Ryszard Terlecki.

Informacja miałaby zostać przedstawiona na posiedzeniu Sejmu w czwartek 25 stycznia. Z przeprowadzonych przez nas analiz pism wymienianych między rządem a posłami od początku kadencji wynika, że przedstawiciele gabinetu dość często odpowiadają na pytania i interwencje poselskie związane z szeroko rozumianymi przestępstwami z nienawiści. Zwykle dotyczą one jednak pojedynczych spraw.

Władze mają kłopot w przeciwdziałaniu propagowaniu faszyzmu

Rozpoznanie imprez zamkniętych

Z wymiany korespondencji między posłami a wysokimi urzędnikami rządu wynika, że w rożnych częściach Polski regularnie odbywają się przedsięwzięcia, które muszą rodzić pytania o to, czy służby państwa mają nad nimi jakąkolwiek kontrolę.

"4 czerwca [2016 r. - przyp. red.] w sali weselno-bankietowej w Czechowicach-Dziedzicach odbył się koncert pod patronatem organizacji Blood and Honour, której celem jest propagowanie nazizmu".

"W kwietniu [2016 r. - przyp. red.] odbył się gdański festiwal Pomerania Fest, którego gwiazdą wieczoru był zespół Graveland. Lider grupy otwarcie propaguje antysemityzm i nazizm. Imprezę zorganizowano pod szyldem promowania tradycji przedchrześcijańskich w Polsce, faktyczną ideą wydarzenia było głoszenie haseł neonazistowskich".

"Dlaczego policja nie reaguje, jeśli teksty głoszone ze sceny przez wielbicieli Hitlera wzywają do nienawiści na tle rasy i wyznania? Wszystkie występujące na imprezie zespoły związane są z faszystowską międzynarodówką Blood & Honour, której działalność jest zakazana w niektórych krajach".

Na poselskie interwencje w tej sprawie (podejmowane m.in. przez posłów Mirosława Suchonia i Adama Korola), odpowiedzi rządu są podobne. Przedsięwzięcia, co do których istnieje podejrzenie, że mogą propagować faszyzm i rasizm, są imprezami zamkniętymi, biletowanymi, odbywają się na prywatnych nieruchomościach. Frekwencja nieprzekraczająca tysiąca osób wyłącza je spod nadzoru służb państwa związanego z przepisami o imprezach masowych.

"Funkcjonariusze policji ustalili, że omawiane wydarzenie miało charakter zamknięty" - zapewniał wiceminister spraw wewnętrznych i administracji w odniesieniu do koncertu z 4 czerwca ubiegłego roku.

Opisując działania policji w związku z festiwalem Orle Gniazdo z 2016 roku (edycja, która odbyła się rok wcześniej niż ta pokazana w "Superwizjerze"), wiceminister Zieliński relacjonował:

"Festiwal Orle Gniazdo był imprezą zamkniętą o charakterze niepublicznym i odbył się na terenie prywatnym, ogrodzonym, na który wstęp miały jedynie osoby zaproszone przez organizatorów i posiadające opłacone bilety wstępu. Organizator zapewniał własną służbę porządkową i ochronną, co zostało uwzględnione w ogólnodostępnym regulaminie imprezy".

Zieliński zapewniał jednocześnie, że mimo to policja prowadzi na tego typu imprezach działania rozpoznawcze.

"Policjanci nie stwierdzili, aby wykonywano utwory muzyczne, których treść wypełniała znamiona czynów zabronionych, a organizatorzy lub uczestnicy eksponowali odzież lub tatuaże zawierające treści zakazane przepisami prawa. Nie ujawniono również, aby w trakcie ww. koncertu wznoszone były okrzyki, które mogłyby stanowić przestępstwa" - raportował Zieliński działania wokół koncertu w Czechowicach-Dziedzicach.

Wiceminister jednocześnie odnotowuje, że "w rejonie klubu, w którym odbywał się koncert" doszło do zakłócenia ciszy nocnej "polegającego m.in. na wykrzykiwaniu słów 'Sieg heil'". Policja - według informacji Zielińskiego - przekazała materiały tej sprawy do Prokuratury Rejonowej w Żywcu.

W sprawie festiwalu Orle Gniazdo (edycja 2016) Zieliński powołując się na informacje policji stwierdził, że "na terenie Festiwalu, jak również pobliskich miejscowości nie odnotowano przypadków zakłóceń ładu i porządku publicznego, nie ujawniono także materiałów oraz przypadków propagowania treści faszystowskich czy innych zakazanych przepisami prawa. Nie odnotowano również zgłoszeń od mieszkańców o zakłóceniach porządku i ciszy nocnej".

Kalendarzyk dla ucznia z celtyckim krzyżem

Część działań organizacji i osób, których działalność rodzi pytania o zgodność z prawem, odbywa się w zamkniętych obiektach. Niektóre dzieją się jednak w przestrzeni publicznej. Na przykład w szkole.

W grudniu 2016 roku w jednej z łódzkich szkół podstawowych działacz klubu kibica miejscowej drużyny piłkarskiej wygłosił pogadankę o zdrowym stylu życia i zaletach uprawiania sportu. Na koniec obdarował dzieci kalendarzykami z krzyżem celtyckim i napisem "White Pride" - symbolami używanymi przez neonazistów.

Prokuratura badała tę sprawę, ale postępowanie umorzyła. Jak relacjonuje wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak, "na podstawie materiału dowodowego ustalono, że wyłącznym celem spotkania piłkarzy z uczniami szkoły była chęć propagowania sportu i w takim też celu rozdawane były dzieciom, obok innych podarunków, kalendarze ścienne ze zdjęciem pochodu kibiców klubu sportowego, na których istotnie widniał także tzw. krzyż celtycki". To, według informacji sporządzonej przez Piebiaka, nie daje podstaw, by przypisać organizatorowi pogadanki z uczniami bezpośredni zamiar propagowania faszyzmu.

Zamiar bezpośredni jest słowem kluczem dla zrozumienia, dlaczego sprawy propagowania faszyzmu czy nawoływania do nienawiści rzadko kończą się wyrokami skazującymi. To wywód dość akademicki, ale spróbujmy przedstawić go w uproszczeniu.

Prokuratura ma kłopot, jak udowodnić zamiar bezpośredni

W pracy polskiej prokuratury - co wynika z dwóch jawnych dokumentów sporządzonych przez wysokich urzędników - utrwalił się pogląd, że propagowanie to coś więcej niż samo rozpowszechnianie zakazanych treści.

"Pojęcie propagowania nie może więc być utożsamiane jedynie z prezentowaniem określonych idei, ile z ich promowaniem, zachęcaniem do ich wprowadzenia i naśladowania" - pisze wiceminister Łukasz Piebiak.

Taki pogląd oznacza, że podejmując decyzję o sporządzeniu aktu oskarżenia, prokurator powinien nie tylko być przekonany, iż ktoś rozpowszechniał zakazane treści, ale też, że chciał przekonać odbiorców do akceptacji faszyzmu albo chciał u nich wzbudzić nienawiść do innej rasy, narodu, grupy religijnej lub etnicznej.

Potwierdzenie tego stanowiska znajdujemy w piśmie pierwszego zastępcy prokuratora generalnego Bogdana Święczkowskiego, który tłumaczył, dlaczego prokuratura umorzyła postępowanie wobec działaczki Obozu Narodowo-Radykalnego, która mówiła na wiecu: - Nie pozwolimy, by islamskie ścierwo skrzywdziło naszych rodaków.

Święczkowski tak streścił stanowisko prokuratora prowadzącego sprawę: "ustalono, że w treści przemówienia Justyna H. jedynie 'manifestowała swój osobisty pogląd' i swoim zachowaniem nie naruszyła obowiązującego prawa". Podawał przy tym, że prokurator miał wątpliwości, czy wypowiedź działaczki ONR "ma na celu wyrażenie jedynie własnego poglądu, czy też jej zamierzeniem jest bezpośrednie wywołanie u odbiorców reakcji w postaci pewnych przekonań lub postaw".

Ślady tej myśli można odnaleźć w innych, również wcześniejszych decyzjach procesowych prokuratury, w śledztwach dotyczących przestępstw z nienawiści. Umarzając postępowanie w sprawie antysemickiej wypowiedzi księdza Jacka Międlara (wydalonego potem ze stanu duchownego), prokurator z Białegostoku nie dopatrzył się bezpośredniego zamiaru nawoływania do nienawiści.

Ocenił ją za to jako odwołanie się "do treści historycznych w Biblii, wskazujących negatywne przykłady zachowania przedstawicieli społeczności żydowskiej z czasów niewoli egipskiej". Międlar miał "odwoływać się do treści historycznych", formułując wypowiedź w czasie... przyszłym.

- Ciemiężyciele i pasywny żydowski motłoch będzie chciał was rzucić na kolana, przeczołgać, przemielić, przełknąć, przetrawić - mówił w kazaniu do narodowców.

Prokuratura łagodniejsza niż sąd

O tym, że prokuratura ściśle trzyma się wyżej opisanych reguł, świadczy też inna sprawa. Zapadł w niej wprawdzie prawomocny wyrok skazujący, ale - co rzadko się zdarza - kara została złagodzona na wniosek prokuratury.

Chodzi o głośną sprawę spalenia kukły Żyda na wrocławskim rynku przez przedsiębiorcę Piotra Rybaka. Sąd uznał, że taki czyn to modelowy przykład nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowych i religijnych. Prokuratura jednak zarzuciła sądowi, że w opisie czynu sporządzonym przez sąd brakuje jednoznacznie wskazanych znamion przestępstwa.

Dylematów, które wpływają na skuteczność ścigania podejrzanych o propagowanie faszyzmu czy nawoływanie do nienawiści polska prokuratura ma więcej. Referując dylematy śledczych w tej kwestii, wiceminister Piebiak zauważa, że nie ma w polskim prawie zamkniętego katalogu symboli czy haseł raz na zawsze uznanych za zakazane. O ile w przypadku swastyki, gestu "Heil Hitler", godła III Rzeszy nie ma wątpliwości, to pozostałe symbole "nie mogą podlegać arbitralnym zakazom jedynie z tego powodu, że niektóre grupy osób interpretują je w jeden kategoryczny sposób".

Precedens pokazany na stronie internetowej

Tę regułę Łukasz Piebiak sformułował w styczniu 2017 roku. W przeszłości, w czasach przed połączeniem funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości, miał miejsce jeden wyjątek.

W 2013 roku prokurator z Białegostoku miał wątpliwości, czy swastyka jest symbolem jednoznacznie kojarzącym się z faszyzmem, bo "w Azji jest powszechnie stosowanym symbolem szczęścia i pomyślności". Odmówił wtedy wszczęcia postępowania o propagowanie faszyzmu. Tamta sprawa zakończyła się dymisją szefa prokuratury, w której zapadła decyzja.

Tak czy inaczej do dziś prokuratura głośno mówi, że jednoznaczna ocena czy konkretny czyn jest propagowaniem faszyzmu, to duży problem, którego przezwyciężenia nie ułatwia orzecznictwo sądów. Na przykład Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze przytacza na swojej stronie internetowej wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach:

"Zachowanie oskarżonych, polegające na noszeniu kurtek z naszywkami na rękawie i kołnierzu przedstawiających swastykę nie nosi znamion przestępstwa z art. 256 KK" (propagowanie faszyzmu - przyp. red). Wyrok taki zapadł trzynaście lat temu. W elektronicznych systemach informacji prawnej znajduje się jednak tylko jego teza.

Z kolei uchwała Sądu Najwyższego sprzed szesnastu lat, na którą również powołują się przedstawiciele prokuratury, mówi że propagowanie to oczywiście upowszechnianie faszystowskiego ustroju państwa, ale "podjęte w celu przekonania do niego". Zgodnie z tą uchwałą propagowanie musi mieć na celu przekonanie (nie musi być skuteczne, ale musi zaistnieć zamiar). Inaczej nie jest przestępstwem.

Tak stanowi uchwała Sądu Najwyższego. Tymczasem wśród znawców prawa, których poglądy nazywa się doktryną, wiedziony jest spór czy propagowanie to samo rozpowszechnianie, czy też musi być z nim związana chęć przekonania do tego ustroju.

Policja nie będzie cenzorem

Jednoznacznej oceny czy czyny, które według części opinii publicznej są rasizmem, nawoływaniem do nienawiści czy propagowaniem faszyzmu, unika więc również policja. Ta państwowa służba nie przerwała 11 listopada ubiegłego roku marszu narodowców, na którym pojawiły się m.in. hasła: "Europa tylko biała", "Biała Europa braterskich narodów", "Europa będzie biała albo bezludna", "All Different. All White" oraz "Polska dla Polaków. Polacy dla Polski".

Nie zostały przerwane przez policję również ekscesy w Katowicach, gdy narodowcy symbolicznie powiesili na szubienicach portrety polskich eurodeputowanych, których uznali za zdrajców Polski.

Jak pokazał "Superwizjer" TVN to samo środowisko zorganizowało potem leśny seans ku czci Adolfa Hitlera. Zarówno na marszu 11 listopada, jak i w czasie wieszania portretów policja ograniczyła się do sfilmowania zajść. Nadzorujący policję wiceminister Jarosław Zieliński utrzymywał w Sejmie 23 listopada ubiegłego roku, że policja nie pozwoli na to, iż funkcjonariusze "będą cenzurować każdy niesiony transparent i reagować natychmiast na treść tego transparentu". - To musi być dokonane po spokojnej analizie i jednak nie przez policję, ale przez prokuraturę - przekonywał.

Niespełna trzy miesiące później rolę policji w zwalczaniu przestępstw z nienawiści ten sam wiceminister Zieliński opisał w sposób, który trudno pogodzić z wcześniejszą wypowiedzią.

"Zgodnie z przepisami prawa to policja posiada kompetencje do dokonania oceny prawnokarnej pozwalającej na stwierdzenie czy wyczerpane zostały znamiona przestępstwa" - napisał Zieliński w odpowiedzi na interpelację posła Roberta Winnickiego, lidera Ruchu Narodowego.

Interwencja szefa Ruchu Narodowego

Interpelacja Winnickiego jest na swój sposób znamienna, ponieważ wynika z niej, że urzędnik państwowy stawiając w wewnętrznej, roboczej korespondencji, hipotezę o możliwości złamania prawa, może narazić się na gniew posła i zarzuty zniesławienia oraz pomówienia.

Poseł zażądał wyjaśnień dlaczego urzędniczka MSWiA zniesławia – jego zdaniem - zespół muzyczny Nordica, nazywając go zespołem neonazistowskim. "Podobnym określeniem zniesławiła również Autonomicznych Nacjonalistów przypisując im charakter neonazistowski i rasistowski. Pismo sugeruje również podjęcie czynności względem członków Stowarzyszenia Duma i Nowoczesność" - czytamy.

"Nie do zaakceptowania jest sytuacja, w której instytucje porządku publicznego pod pretekstem zapewnienia porządku publicznego – są wykorzystywane do prześladowań, zniesławień i pomówień kierowanych wobec działających legalnie środowisk narodowych" - stwierdza poseł Winnicki w swojej interpelacji. Z treści jego pisma wynika, że poseł jest tak pewny swoich racji, że nie zakłada iż może się mylić. Nie pyta bowiem, czy urzędniczka poniesie konsekwencje, tylko: ”jakie konsekwencje poniesie pracownik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji odpowiedzialny za przytoczone pomówienia?”.

Chodzi o pismo z 11 maja 2016 roku, w którym działająca z upoważnienia Dyrektora Kontroli Skarg i Wniosków MSWiA, Wirginia Prejs zniesławia – jak twierdzi poseł Winnicki - zespół muzyczny Nordica, nazywając go zespołem neonazistowskim.

Jego zdaniem "jako dowód na rzekome naruszanie prawa przez zespół Nordica – pracownik Ministerstwa przywołał występ na festiwalu 'Jedność to Siła', podczas gdy (...) Ministerstwo nie stwierdziło w trakcie wszystkich występów jakichkolwiek naruszeń prawa”.

Wiceminister Zieliński odpowiedział posłowi, że celem cytowanych przez niego treści "miała być jedynie konsultacja, która odbywała się w ramach współpracy wewnątrzresortowej".

Zapewnił jednak, że z urzędniczką "przeprowadzono rozmowę, podczas której wskazała, że nie było jego zamiarem pomawianie bądź zniesławianie wymienionych w jego piśmie środowisk".

Urzędniczka, której działalność nie spodobała się prezesowi Ruchu Narodowego, nie pracuje już w MSWiA, a w pozarządowej organizacji propagującej pokojowe załatwianie sporów.

Gdy pracowała w MSWiA, była koordynatorką Zespołu do Spraw Ochrony Praw Człowieka - ministerialnej jednostki zajmującej się "przeciwdziałaniem przestępstwom z nienawiści, w tym monitorowaniem spraw związanych z przestępstwami z nienawiści", jak napisano w resortowym dokumencie z maja 2016 roku. Dokument jest już nieaktualny, bo zespół został rozwiązany.

Wiceminister Zieliński poinformował posła Winnickiego, że "w wyniku dokonanego przeglądu zadań realizowanych przez poszczególne komórki organizacyjne MSWiA" zlikwidowano z dniem 17 października 2016 roku Zespołu do Spraw Ochrony Praw Człowieka, a jego zadania przekazano do Departamentu Analiz i Polityki Migracyjnej MSWiA. Winnicki, który jest opozycyjnym posłem, o rozwiązaniu zespołu został poinformowany, ale nie przyłożył do tego ręki. Likwidacja Zespołu do Spraw Ochrony Praw Człowieka nastąpiła cztery miesiące przed jego interwencją w sprawie działalności koordynatorki zespołu.

Niepotrzebna Rada

Pół roku przed likwidacją Zespołu do Spraw Ochrony Praw Człowieka w MSWiA, w kwietniu 2016 roku, premier Beata Szydło rozwiązała Radę do spraw Przeciwdziałania Dyskryminacji Rasowej, Ksenofobii. Ciało to powołał do życia trzy lata wcześniej premier Donald Tusk.

Do zadań rady należało zapewnienie koordynacji działań administracji rządowej oraz współdziałania z samorządami i innymi podmiotami w przeciwdziałaniu i zwalczaniu dyskryminacji rasowej, ksenofobii i związanej z nimi nietolerancji. Weszli do niej przedstawiciele najważniejszych resortów. Rada doprowadziła m.in. do wdrożenia programu przeciw rasizmowi na Podlasiu, powołania grupy ds. utworzenia "słownika mowy nienawiści", w planach było stworzenie bazy raportów i danych statystycznych dotyczących osób i środowisk dyskryminowanych w celu stworzenia mapy ryzyka, szkolenia dla pełnomocników wojewodów ds. mniejszości narodowych i etnicznych.

Rozwiązaniu rady towarzyszył sprzeciw opozycji parlamentarnej i nieskutecznej interwencje rzecznika praw obywatelskich. Ówczesny rzecznik rządu Rafał Bochenek zapewniał, że zadania rozwiązanej rady z powodzeniem przejmie pełnomocnik rządu ds. równego traktowania. Obecnie jest nim wiceprezes PiS Adam Lipiński.

Organizacyjny pożytek

W obliczu opisanych wyżej kłopotów służb państwa z jasnym określeniem zadań, budowaniem instytucji mających zwalczać faszyzm czy rasizm i stosowaniem prawa w praktyce trudno ustrzec się wrażenia, że organizacja, z którą związani są uczestnicy świeckiego obrzędu ku czci Adolfa Hitlera żyje w poczuciu komfortu organizacyjnego.

Oględnie odcinając się od tego, co prywatnie robi przewodniczący, Duma i Nowoczesność twierdzi, że dzięki reportażowi "Superwizjera" odnotowała wzrost darowizn na konto. Jest to bowiem organizacja pożytku publicznego mająca prawo do zbiórek publicznych i odpisów z podatku dochodowego obywateli. Na stronie internetowej Duma i Nowoczesność chwali się, że kupiła za 367 zł na części do wózka dla niepełnosprawnej dziewczynki. Apeluje również o wpłaty dla Janusza Walusia, Polaka z pochodzenia, odsiadującego w RPA karę dożywocia za zabójstwo w 1993 roku czarnoskórego lidera tamtejszej partii komunistycznej.

Autor: pj, jp//kg / Źródło: tvn24.pl

Pozostałe wiadomości

Niemieckie służby oraz wolontariusze szukają sześcioletniego autystycznego chłopca o imieniu Arian, który zaginął 22 kwietnia w Dolnej Saksonii. Chłopiec pod nieuwagę rodziców opuścił ogród. Kamery pobliskiego monitoringu zarejestrowały jak sześciolatek ucieka do lasu - piszą media.

Ariana nie ma prawie tydzień. Wykluczają porwanie i atak wilków

Ariana nie ma prawie tydzień. Wykluczają porwanie i atak wilków

Źródło:
"Die Welt", "Bild"

Jeśli przywódcy Republiki Serbskiej - większościowo serbskiej części Bośni i Hercegowiny - ogłoszą secesję, w ciągu godziny wybuchnie w kraju wojna - ostrzega niemiecki dziennik "Die Welt". Jak dodaje, "BiH jest najbardziej niestabilnym i narażonym krajem w regionie", a obecna sytuacja jest "najpoważniejsza od rozpadu Jugosławii".

Kocioł bałkański wciąż wrze. "Die Welt": jeśli ogłoszą secesję, w ciągu godziny wybuchnie wojna

Kocioł bałkański wciąż wrze. "Die Welt": jeśli ogłoszą secesję, w ciągu godziny wybuchnie wojna

Źródło:
PAP

Wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz pochwalił się narodzinami syna w mediach społecznościowych. "Witaj na świecie, synu. Mama i nasz maluch bardzo dzielni" - napisał polityk.

Wicepremier i minister obrony pochwalił się narodzinami syna

Wicepremier i minister obrony pochwalił się narodzinami syna

Źródło:
tvn24.pl

Aplikacja TikTok domaga się szerokich uprawnień dostępowych podobnie jak inne platformy społecznościowe, takie jak Facebook czy Instagram. Jednak używanie TikToka budzi większe emocje ze względu na powiązania z Chinami - uważa Szymon Palczewski z portalu CyberDefence24. Wtóruje mu Piotr Konieczny, szef zespołu bezpieczeństwa serwisu Niebezpiecznik, który zauważa, że ostatecznie to użytkownik kontroluje, jakie informacje komu udostępnia.

"Emocje" w sprawie popularnej aplikacji. "Sprawa budzi wątpliwości"

"Emocje" w sprawie popularnej aplikacji. "Sprawa budzi wątpliwości"

Źródło:
PAP

Zarzut fizycznego znęcania się nad dzieckiem usłyszał w Prokuraturze Rejonowej w Wejherowie 24-latek. W piątek do miejscowego szpitala trafiła trzyletnia dziewczynka. Jej obrażenia wzbudziły podejrzenia lekarzy, że może być ofiarą przemocy. Policja zatrzymała do sprawy matkę oraz jej partnera.

Trzyletnia dziewczynka w szpitalu z "masywnym stłuczeniem głowy". Zarzut znęcania się dla partnera matki dziecka

Trzyletnia dziewczynka w szpitalu z "masywnym stłuczeniem głowy". Zarzut znęcania się dla partnera matki dziecka

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24

Członkowie Stowarzyszenia "Wizna 1939" ekshumowali w Wylinach-Rusi (woj. podlaskie) szczątki polskiego żołnierza, który zginął podczas kampanii wrześniowej. Relacja o tych wydarzeniach przetrwała w pamięci rodziny tutejszego gajowego, który w 1939 roku zauważył ciało na polu i pochował je w pobliskim lesie.

Gajowy w 1939 roku znalazł na polu ciało polskiego żołnierza i pochował w lesie. Szczątki udało się odnaleźć

Gajowy w 1939 roku znalazł na polu ciało polskiego żołnierza i pochował w lesie. Szczątki udało się odnaleźć

Źródło:
tvn24.pl

Mieszkańcy Indii zmagają się z upałami. Są miejsca z temperaturą sięgającą 45 stopni. Władze ostrzegają przed wychodzeniem na zewnątrz wtedy, kiedy jest najgoręcej, i otwierają specjalne centra, w których można się schronić przed spiekotą.

Upał w Indiach jest nie do zniesienia. "Dostajemy  swędzącej wysypki, miewamy zawroty głowy"

Upał w Indiach jest nie do zniesienia. "Dostajemy swędzącej wysypki, miewamy zawroty głowy"

Źródło:
Reuters, NDTV, The New Indian Express

W drodze do Polski jest fala gorącego powietrza. Kiedy możemy się spodziewać niemal letniej aury? Sprawdź długoterminową prognozę pogody na 16 dni, przygotowaną przez prezentera tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: takiej sytuacji nie było od dawna

Pogoda na 16 dni: takiej sytuacji nie było od dawna

Źródło:
tvnmeteo.pl

"Czym ci biedni ludzie mają palić"? - komentują internauci, którzy uwierzyli w rzekomy nowy zakaz planowany w Unii Europejskiej. Krążący w sieci przekaz jest skutkiem sugestii zbudowanej na bazie tytułu jednego z tekstów w specjalistycznym serwisie. Uspokajamy: w UE nie ma takich planów.

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

W poniedziałek rano na lotnisku Heathrow w Londynie rozpoczyna się czterodniowy strajk funkcjonariuszy straży granicznej. Będą protestować przeciwko zmianom warunków pracy. Wcześniejsze strajki powodowały znaczące zakłócenia dla podróżujących.

Strajk na Heathrow przez całą majówkę

Strajk na Heathrow przez całą majówkę

Źródło:
PAP

Mamy pierwszą osobę w Polsce ukaraną za mówienie "patodeweloperka", to aktywista Miasto Jest Nasze - informuje współzałożyciel stowarzyszenia i od niedawna stołeczny radny Jan Mencwel. W uzasadnieniu sąd podnosi, że odbiór tego sformułowania jest "negatywny", a w stosunku do dewelopera, o którym pisał aktywista, jest "obraźliwe" i "nie znajduje żadnego uzasadnienia".

Aktywista ukarany przez sąd za sformułowanie "patodeweloperka". "Pierwszy w Polsce"

Aktywista ukarany przez sąd za sformułowanie "patodeweloperka". "Pierwszy w Polsce"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Jedna osoba została ranna w karambolu, do którego doszło w Gdańsku na obwodnicy Trójmiasta. Zderzyło się tam sześć samochodów.

Na obwodnicy zderzyło się sześć aut. Jedno dachowało

Na obwodnicy zderzyło się sześć aut. Jedno dachowało

Źródło:
PAP

Tragiczny wypadek na Płochocińskiej. Jak dowiedział się nasz reporter Artur Węgrzynowicz, w zderzeniu osobowej skody z busem zginęła kobieta. Na miejscu były wszystkie służby.

Zderzenie na Płochocińskiej. Nie żyje kobieta

Zderzenie na Płochocińskiej. Nie żyje kobieta

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ciało nagiej kobiety w Parku Praskim znalazł pracownik firmy sprzątającej. Została zgwałcona i uduszona. Choć do zbrodni doszło prawie dwa lata temu, zabójca wciąż pozostaje na wolności. Śledczy analizują akta podobnych historii z ostatnich dwudziestu lat, wcześniej sprawdzali, czy ta sama osoba zaatakowała i zabiła nauczycielkę w łódzkim parku na Zdrowiu.

Zamordował kobietę w Parku Praskim, od dwóch lat pozostaje nieuchwytny. Śledczy sprawdzają, czy to seryjny zabójca

Zamordował kobietę w Parku Praskim, od dwóch lat pozostaje nieuchwytny. Śledczy sprawdzają, czy to seryjny zabójca

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Turysta z USA, który został postrzelony w twarz i okradziony w Nyanga po tym, gdy mapy Google pokierowały go przez cieszącą się złą sławą dzielnicę Kapsztadu, zapowiedział, że pozwie platformę. To już kolejny taki przypadek. Google zapewnia, że traktuje bezpieczeństwo kierowców "bardzo poważnie".

Został postrzelony w twarz, chce pozwać Google

Został postrzelony w twarz, chce pozwać Google

Źródło:
PAP

W Pniewach (woj. wielkopolskie) trwa dogaszanie pustostanu po dawnym tartaku. Ogień strawił dach budynku. Na miejscu było 15 zastępów strażaków. 

Palił się się budynek po dawnym tartaku. Z ogniem walczyło 15 zastępów straży

Palił się się budynek po dawnym tartaku. Z ogniem walczyło 15 zastępów straży

Źródło:
tvn24.pl

Tragiczny wypadek w miejscowości Nowosiedlice pod Oleśnicą (woj. dolnośląskie). Motocyklista uderzył w ciągnik rolniczy i spłonął razem z pasażerem. Policjanci, którzy wyjaśniają okoliczności zdarzenia, nadal ustalają tożsamość ofiar wypadku

Motocyklista uderzył w ciągnik. Spłonął razem z pasażerem

Motocyklista uderzył w ciągnik. Spłonął razem z pasażerem

Źródło:
tvn24.pl

Minister sprawiedliwości Adam Bodnar podczas konferencji na temat strategicznych pozwów wniesionych przez wielkie korporacje czy polityków przeciwko partycypacji publicznej, zapowiedział zmiany w Kodeksie karnym. Jego resort ma zacząć pracę nad zniesieniem art. 212 Kodeksu karnego o zniesławieniu.

Bodnar zapowiada zmiany w kodeksie karnym. Zniknąć ma artykuł o zniesławieniu

Bodnar zapowiada zmiany w kodeksie karnym. Zniknąć ma artykuł o zniesławieniu

Źródło:
oko.press

Takie powinny być standardy, bo za miedzą mamy wojnę - mówi w rozmowie z redakcją biznesową tvn24.pl Tomasz Parol, szef kancelarii Direct. Komentuje w ten sposób pismo, które do jednego z mieszkańców wysłał urząd miejski w Międzyrzeczu. Chodzi o zajęcie samochodu na wypadek mobilizacji.

Pismo w sprawie przekazania auta na rzecz wojska. "Takie powinny być standardy"

Pismo w sprawie przekazania auta na rzecz wojska. "Takie powinny być standardy"

Źródło:
tvn24.pl

Zbliża się czas matur i wyboru kierunku studiów. Państwowy Instytut Badawczy postanowił zapytać polską młodzież w wieku od 17 do 19 lat o to, jak widzą swoją przyszłość. Młodzi najczęściej chcieliby pracować w zawodach takich jak psycholog, programista czy lekarz.

W tych zawodach chcą pracować młodzi Polacy

W tych zawodach chcą pracować młodzi Polacy

Źródło:
tvn24.pl

Najbardziej inwigilowaną grupą czuli się politycy PiS. I oni sami mówili, że uważają, że są podsłuchiwani, bo dyscyplina i utrzymanie klubu jest priorytetem - mówił w "Kawie na ławę" Przemysław Wipler z Konfederacji. - Podgryzacie sobie aorty, kopiecie się po kostkach, nie wierzycie sobie, zaglądacie sobie za firanki, podsłuchujecie siebie nawzajem, inwigilujecie. To jest obraz partii upadłej - powiedział o PiS wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek z Lewicy.

Suski wezwany w sprawie Pegasusa. "Czytam to bardzo jednoznacznie. Jest osobą pokrzywdzoną"

Suski wezwany w sprawie Pegasusa. "Czytam to bardzo jednoznacznie. Jest osobą pokrzywdzoną"

Źródło:
TVN24

Polak był świadkiem jednego z tornad, które w sobotnią noc uderzyły w stan Nebraska. Pogoda zaskoczyła mężczyznę w drodze, co zmusiło go do poszukiwania schronienia na stacji benzynowej. Nagranie otrzymaliśmy na Kontakt 24.

"Widok ludzi na podłodze, krzyczący personel. Jakbym grał w filmie katastroficznym"

"Widok ludzi na podłodze, krzyczący personel. Jakbym grał w filmie katastroficznym"

Źródło:
Kontakt 24

Iracka gwiazda mediów społecznościowych Ghufran Sawadi, znana jako Umm Fahad, została zastrzelona w piątek wieczorem przed swoim domem w Bagdadzie - poinformowało CNN źródło w policji.

Gwiazda TikToka zastrzelona w Bagdadzie

Gwiazda TikToka zastrzelona w Bagdadzie

Źródło:
CNN
Jola Ogar-Hill: mam żonę i córkę, a w Polsce jestem bezdzietną panną

Jola Ogar-Hill: mam żonę i córkę, a w Polsce jestem bezdzietną panną

Premium

Znajdowała się jedynie 10, 15 centymetrów pod ziemią. Została znaleziona w lesie w gminie Siennica Różana (woj. lubelskie). Mowa o ołowianej pieczęci papieża Benedykta XIV z lat 1740-1758, na którą trafił poszukiwacz z wykrywaczem metali, który chciał odszukać artefakty z czasów I wojny światowej. Zabytek ma trafić do muzeum. Zachował się w bardzo dobrym stanie. 

Znalazł w lesie XVIII-wieczną bullę papieską. "To był pierwszy, może drugi sygnał z wykrywacza metali"

Znalazł w lesie XVIII-wieczną bullę papieską. "To był pierwszy, może drugi sygnał z wykrywacza metali"

Źródło:
PAP

Stacja informacyjna TVN24, należąca do globalnego koncernu medialnego Warner Bros. Discovery, była najbardziej opiniotwórczym medium w Polsce w marcu 2024 roku - wynika z najnowszego raportu Instytutu Monitorowania Mediów. Na informacje przekazywane na antenie TVN24 powoływano się ponad 4,2 tysiąca razy.

TVN24 liderem rankingu najbardziej opiniotwórczych mediów w Polsce

TVN24 liderem rankingu najbardziej opiniotwórczych mediów w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

"Rada Polskich Mediów stanowczo sprzeciwia się bezprawnym i szkodliwym społecznie działaniom podejmowanym przez Przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wobec niezależnych mediów" - brzmi treść uchwały RPM. Sprawa dotyczy decyzji oraz wypowiedzi Macieja Świrskiego wymierzonych w redakcje TVN24, TOK FM.

Rada Polskich Mediów: działalność przewodniczącego KRRiT godzi w wolność słowa

Rada Polskich Mediów: działalność przewodniczącego KRRiT godzi w wolność słowa

Źródło:
tvn24.pl

Już po raz czwarty Fundacja Grand Press uhonoruje Medalami Wolności Słowa Polaków w wyjątkowy sposób zasłużonych dla wolności wypowiedzi. Jak co roku swoich kandydatów mogą wskazywać również obywatele. 

Medal Wolności Słowa. Można zgłaszać kandydatów  

Medal Wolności Słowa. Można zgłaszać kandydatów  

Źródło:
Fundacja Grand Press

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o "miłosnym dramacie w sportowym świecie", czyli o filmie "Challengers" z Zendayą, który wszedł właśnie do kin. Na wielkim ekranie można też obejrzeć film "Back to Black. Historia Amy Winehouse" - pierwszą fabularną biografię wokalistki. Z kolei do księgarń trafiła książka o legendarnym zespole ABBA. Muzycy ujawnili niepublikowane wcześniej szczegóły z ich życia zawodowego i prywatnego. W programie nie zabrakło też nowinek ze świata gwiazd.

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Źródło:
tvn24.pl

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24