Czy immunoterapia pomoże w walce z rakiem? Amerykańscy lekarze pochwalili się, że po terapii nie ma śladu po nowotworze. Polscy onkolodzy mówią jednak, że jest to "metoda wysoce eksperymentalna". Patrzą na nią z nadzieją, ale też studzą emocje. - Należy mówić o tym z optymizmem, ale nie nadmiernym - tłumaczy profesor Piotr Rutkowski z Centrum Onkologii w Warszawie. Materiał programu "Polska i Świat".
Judy Perkins ze Stanów Zjednoczonych zachorowała na nowotwór piersi, pojawiły się przerzuty. Jeszcze niedawno lekarze nie dawali jej szans na powrót do zdrowia. Teraz znów cieszy się życiem.
- Miałam mastektomię. Rak piersi w najbardziej zaawansowanym stadium. Później pojawiły się przerzuty, w zasadzie byłam pacjentem w bardzo poważnym stanie - relacjonuje kobieta.
Nie działały na nią żadne standardowe metody walki w nowotworem. Onkolodzy z Narodowego Instytutu Zdrowia w USA postanowili zastosować immunoterapię - do pokonania raka wykorzystując specjalnie zmutowane komórki odpornościowe Judy.
- Po 10 dniach od zastosowania terapii poczułam zmianę, pomyślałam: kurczę, to naprawdę działa - przyznaje Judy.
"Teraz komórki są częścią Judy"
Jak wyjaśnia doktor Steven Rosenberg z Narodowego Instytutu Zdrowia, komórki, które podano 2,5 roku temu cały czas krążą w ciele Judy. - To tylko jeden zabieg, teraz te komórki są częścią Judy, są Judy Perkins - dodaje.
W tym przypadku lekarze stworzyli 80 miliardów kopii limfocytów kobiety, genetycznie dostosowali je do komórek nowotworowych. Wstrzyknięte do organizmu, zaczęły je niszczyć.
Jednocześnie pacjentka przyjmowała standardowo stosowany w immunoterapii lek. Dzisiaj amerykańscy lekarze mówią o sukcesie - po ponad dwóch latach po raku nie ma śladu.
"Metoda wysoce eksperymentalna"
Jednak polscy onkolodzy radzą, by te wyniki traktować z umiarkowanym entuzjazmem. - Metoda wysoce eksperymentalna, polegająca na - mówiąc w cudzysłowie - stymulacji własnego układu odpornościowego - wyjaśnia doktor habilitowany Dawid Murawa, onkolog z katedry chirurgii i onkologii Uniwersytetu Zielonogórskiego.
Doktor Agnieszka Jagiełło-Gruszfeld z Centrum Onkologii w Warszawie podkreśla, że "koszty takiego leczenia są jednak bardzo duże". - Będziemy musieli naprawdę jeszcze kilka lat poczekać, żeby ta metoda się potwierdziła i żeby można ją było zastosować masowo - podkreśla.
Jak dodaje doktor Murawa, "na podstawie jednego przypadku nie możemy mówić o żadnych konkretnych rozwiązaniach".
"Immunoterapia działa na około 40 procent chorych"
Dalsze badania są niezbędne. - Należy mówić o tym z optymizmem, ale nie nadmiernym - podkreśla profesor Piotr Rutkowski z Centrum Onkologii w Warszawie, który immunoterapię stosuje u swoich pacjentów.
Dzisiaj - obok chirurgii, chemioterapii i radioterapii - immunoterapia jest jedną z głównych metod walki w rakiem. Choć nie u wszystkich chorych jest skuteczna.
- Można powiedzieć, że średnio immunoterapia działa na około 40 procent chorych, czyli to jest dobry odsetek pacjentów - ocenił profesor Rutkowski.
"Podchodźmy do tego ostrożnie"
U Judy immunoterapia zadziałała. Lekarze podkreślają jednak, żeby tego przypadku nie brać za przykład.
- Powiedzenie, że "wyleczyliśmy" w onkologii wymaga wielu lat obserwacji. W związku z tym na razie podchodźmy do tego ostrożnie, bo w czerniakach mam długoletnie remisje, ale zdarza się grupa chorych, że nawet po czterech latach, kiedy nie ma choroby, ona potrafi się pojawić. Mimo tego, że mieliśmy fenomenalną odpowiedź na immunoterapię - tłumaczy w rozmowie z TVN24 profesor Rutkowski.
Autor: kb//now / Źródło: tvn24