W sobotę zacznie się kształtować fala wezbraniowa - poinformował szef Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Podkreślił przy tym, że w obecnej sytuacji nie możemy mówić o powodzi w Polsce, a sytuacja jest pod kontrolą.
Jak przekazał dyrektor IMGW Mieczysław Ostojski, w południowo-wschodniej Polsce w ciągu najbliższych 48 godzin możliwe są opady do 120 mm.
Z kolei w najbliższych 24 godzinach spodziewane są opady od 20 do 30 mm, maksymalnie - lokalnie do 50 mm w województwach śląskim i małopolskim. - Natomiast w piątek te opady przesuną się w kierunku województwa opolskiego i dolnośląskiego - podkreślił. Przekazał ponadto że w sobotę opady będą się wygaszać. - Będą w dalszym ciągu opady, ale nie będą to opady intensywne - poinformował Ostojski.
Zbiorniki pomogą?
Szef IMGW podkreślił, że obecnie w Polsce nie ma powodzi. - Nic nie zagraża. Ta woda najpierw spadnie, potem musi spłynąć do rzeki. Dopiero potem się tworzy ewentualnie fala wezbraniowa - tłumaczył. Wyjaśnił też, że po to są zbiorniki rezerwowe, by uniemożliwić powódź.
- Będą podtopienia lokalne, mogą się pojawić tzw. szybkie powodzie, na to nie mamy wpływu - jak lokalnie gdzieś spadnie duża ilość wody, może się to pojawić. Natomiast z punktu analizy hydrologicznej to dopiero będziemy mogli coś więcej powiedzieć w okolicy soboty, kiedy ta woda zacznie spływać, kiedy zacznie się formować fala wezbraniowa, którą - jeżeli właściwie zadziałają zbiorniki - powinniśmy bezpiecznie doprowadzić do Bałtyku - kontynuował.
"Sytuacja pod kontrolą"
Ostojski zaznaczył przy tym, że IMGW po raz pierwszy działa z trzydniowym wyprzedzeniem.
- Na dzień dzisiejszy sytuacja jest o tyle pod kontrolą, że mniej-więcej wiemy czego się spodziewać, wiemy w których miejscach się spodziewać - zauważył.
Autor: nsz/tr / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: infoszczawnica.pl / Kontakt 24