Niespełna 4 tysiące funkcjonariuszy, którzy służbę rozpoczęli w Milicji Obywatelskiej, pracuje teraz w polskiej policji - wynika z informacji portalu tvn24.pl. Niewiele, ale może to być problem, biorąc pod uwagę zapowiedzi nowego kierownictwa MSW, że "czas milicjantów w policji dobiegł końca". Dlaczego? Stanowią oni dużą część kadry kierowniczej.
Głośnym echem w policji odbiły się zapowiedzi nowego kierownictwa ministerstwa spraw wewnętrznych o odsunięciu od służby funkcjonariuszy, którzy służbę zaczęli jeszcze w PRL.
- Nam się wydawało w 2007 roku (gdy po raz pierwszy rządził PiS - red.), że ten problem, jeśli chodzi o funkcje kierownicze, został załatwiony. Ale najwyraźniej wrócił. Są takie garnizony policji, gdzie znaczną liczbę funkcji kierowniczych sprawują funkcjonariusze, którzy swój rodowód wiodą może nie z SB, ale od MO - mówił na antenie Telewizji Republika Jarosław Zieliński, który nadzoruje w MSW służby mundurowe.
Z milicją w CV
Postanowiliśmy sprawdzić, jak wyglądają twarde dane. Okazuje się, że zarówno obecny komendant główny policji, jaki i dziewięciu komendantów wojewódzkich, oraz 24 zastępców komendantów, założyło mundury jeszcze w PRL.
- Nie wiem, jak statystycy traktują mój przypadek, bo rozpocząłem szkołę policyjną, gdy walił się PRL, ale skończyłem ją jako policjant - zastanawia się w rozmowie z nami jeden z generałów, proszący o zachowanie anonimowości.
Ale to nie koniec - w stopniu inspektora, który jest policyjnym odpowiednikiem pułkownika, służy teraz 1118 takich funkcjonariuszy. W korpusie komisarzy jest ich 340, aspirantów 2318 a sierżantów 140. W sumie ci funkcjonariusze, którzy zaczęli służbę jeszcze w MO, kierują 122 komendami miejskimi lub powiatowymi. Naczelników wydziału, którzy służą po 25 lat i więcej, jest jeszcze 324.
Ilu z SB?
Brakuje dokładnych informacji dotyczących funkcjonariuszy policji z przeszłością w Służbie Bezpieczeństwa.
- Nie da się uzyskać takich danych z naszego systemu informatycznego, obsługującego kadry. To trzeba sprawdzać na piechotę, sięgając po teczki pracy każdego z policjantów - usłyszeliśmy w Komendzie Głównej Policji.
Nasi rozmówcy są przekonani, że żaden z obecnych komendantów wojewódzkich nie ma w swojej przeszłości nawet epizodu w SB. Być może są takie przypadki wśród oficerów, którzy pełnią funkcję zastępców komendantów wojewódzkich.
- Jeśli przetrwali w policji, to nie wystarczyło, że byli fachowcami. Musieli być wybitnymi fachowcami. Choćby dlatego, że przetrwali trzech ministrów z PiS. Ale też ministrowie z innych opcji nie godzili się na ich awanse, bez bardzo, ale to bardzo uzasadnionych powodów - mówi tvn24.pl były dyrektor generalny resortu spraw wewnętrznych.
Nominacje od PiS
Podobnie zresztą jest z dzisiejszymi generałami, którzy służbę zaczynali w Milicji Obywatelskiej. Aktualny komendant główny generał Krzysztof Gajewski pierwszą komendą wojewódzką zaczął rządzić w 2006 roku – na mocy decyzji ministra spraw wewnętrznych i administracji w rządzie PiS, Ludwika Dorna.
Trzy lata później na stopień generalski nominował go prezydent Lech Kaczyński. Obejmując szefostwo polskiej policji, tak mówił o okresie swojej służby w MO - wstąpił w jej szeregi w Gdańsku, gdy trwał jeszcze stan wojenny: - Mój ojciec i brat służyli w MO. Ja sam wcześniej spędziłem dwa lata w wojsku, kolejne trzy w gdańskiej elektrociepłowni.
- Założyłem mundur - mówił reporterowi tvn24.pl. - bo byłem niejako rodzinnie na to skazany Ale ważny był też element finansowy. Nie wstydzę się służby w MO, bo zajmowałem się łapaniem złodziej. Przez te wszystkie lata byłem na ulicy, wśród ludzi, z daleka od polityki.
Również inni dzisiejsi komendanci - zaczynający służbę w MO - swoje kariery rozwijali w trakcie rządów PiS. To choćby przypadek trzymającego twardą ręką policyjne finanse zastępcy komendanta głównego policji, generała Wojciecha Olbrysia.
Słowa i problemy
Zapowiedzi nowych ministrów, prócz dyskusji i obaw, wywołały też realny efekt. Chodzi o te województwa, w których rządzą komendanci z przeszłością w MO. Ci liczą, że lada dzień zostaną odwołani. Podlegli im komendanci miejscy, powiatowi, którzy zaczęli pracę również przed 1990 rokiem – jak się nieoficjalnie dowiadujemy - złożyli im raporty o przejście na emerytury.
- Może się okazać, że wiele kluczowych komend nie będzie miało szefów. Skala tego zjawiska wyjdzie na jaw, gdy pojawi się nowy komendant główny - komentuje doświadczony oficer policji.
Kiedy będzie nowe szefostwo policji? Tuż po zaprzysiężeniu rządu zarówno minister Mariusz Błaszczak, jak i wiceminister Jarosław Zieliński zapewniali że błyskawicznie. Dodawali, że stanowiska stracą także wszyscy zastępcy komendanta głównego. Do dziś jednak brak nominacji.
Nieoficjalnie wiadomo, że kilku "murowanych" kandydatów odpadło. Jednym z nim miał być Grzegorz Postek, były szef komendy powiatowej w podwarszawskich Starych Babicach, później służył w CBA Mariusza Kamińskiego.
Jednak ma przynajmniej dwa wyroki, w tym jeden (za zdradę informacji ściśle tajnej podczas imprezy - red.), z którego nie ułaskawił go prezydent Andrzej Duda.
Autor: Robert Zieliński (r.zielinski@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Bidermann / Shutterstock.com