Iga Świątek awansowała na 17. miejsce światowego rankingu WTA - to efekt jej bezprecedensowego sukcesu, który osiągnęła w sobotę, wygrywając turniej French Open. Wcześniej żadnej Polce ani Polakowi nie udało się zdobyć wielkoszlemowego tytułu w singlu. Ona sama skupia się już na następnych celach, jak wygranie kolejnych prestiżowych zawodów i zdobycie medalu olimpijskiego.
Tak się spełnia marzenia i snuje kolejne - już jako pierwsza Polka, która wygrała wielkoszlemowy turniej. – Będę potrzebowała jeszcze kilku dni, żeby spojrzeć na całe dwa tygodnie z innej perspektywy i poukładać sobie w głowie to, co się wydarzyło. Na razie nadal jestem trochę zszokowana – przyznaje Iga Świątek w rozmowie z korespondentką TVN24 we Francji Anną Kowalską.
- Trzeba pamiętać, że ona nie znalazła się tam przez przypadek – zwraca uwagę trener tenisistki Piotr Sierzputowski. – Umiejętności, które wykorzystywała na korcie, ona już ma. Teraz tylko kwestia wyciągać je z rękawa i korzystać w odpowiednich momentach. To jest klucz do dobrego grania, bo na treningu bardzo wiele osób potrafi naprawdę dobrze zagrać. Najważniejsze to wyjść i to zrobić pod presją – dodaje.
- W mojej głowie nastąpił pewien przełom i pozwoliłam sobie nie mieć wielkich oczekiwań, skoncentrować się na pracy i to był klucz do sukcesu – stwierdza Iga Świątek.
Wygrała French Open, ale to nie było łatwe - przed finałem to jej rywalka była faworytką. Iga Świątek miała na swoim koncie wygraną w juniorskim Wimbledonie i zwycięstwa w Pradze, na Węgrzech i w Szwajcarii. Jej rywalka Sofia Kenin wygrała już Australian Open i cztery turnieje z cyklu Masters.
- Iga szuka prostych rozwiązań i stara się na nich koncentrować. Nie było jeszcze takiego turnieju, żeby udawało jej się to tak długo na tak wysokim poziomie wykonywać – przyznaje Piotr Sierzputowski.
Sama tenisistka uważa, że potrzebowała "dorosnąć i dojrzeć do tego, że nie stawiając wielkich oczekiwań może więcej osiągnąć - sukces niespotykany w polskim tenisie. Ale komentatorzy studzą entuzjazm i zwracają uwagę, że teraz mogą zdarzyć się porażki, które trudno nam będzie zrozumieć.
- Zostawię sobie dystans na "ogarnięcie tego" i będziemy się przygotowywać do następnego sezonu, bo mimo wszystko popularność popularnością, ale trzeba pracować – podkreśla Iga Świątek.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: eurosport