Minister edukacji Przemysław Czarnek uważa, że "rzeczywiście należałoby zrezygnować" z fragmentu podręcznika do HiT o "hodowli ludzi" i "produkowanych" dzieciach. Dlaczego zmienił zdanie? Powodem ma być "nikczemne, przedmiotowe i instrumentalne wykorzystanie dzieci z metody in vitro" przez Donalda Tuska.
Podręcznik autorstwa Wojciecha Roszkowskiego do nowego przedmiotu szkolnego historia i teraźniejszość wzbudził wiele kontrowersji - ostatnio szeroko krytykowany był fragment o "produkowanych" dzieciach i "hodowli ludzi".
Skrytykował go między innymi Donald Tusk. - (Minister edukacji, Przemysław - red.) Czarnek i jego współpracownicy zamieścili w tym podręczniku takie słowa, że dzieci z in vitro, to jest hodowla ludzi, kto będzie kochał takie dzieci. (...) Jeśli coś takiego proponuje się polskiej szkole, polskim dzieciom, polskim rodzicom, to znaczy, że moim zdaniem nie ma granic łajdactwa dla nich. Nie ma takiej linii, której nie przekroczą - mówił lider PO.
Czarnek: rzeczywiście z tego fragmentu należałoby zrezygnować
W czwartek w Polsat News Czarnek stwierdził, że w rzeczonym fragmencie nie ma mowy o in vitro.
- Z fragmentu (...) wynika, że są już dziś laboratoria na świecie, jak na przykład w Chinach - o czym donosiła "Rzeczpospolita" i to w lutym tego roku, które zajmują się hodowlą ludzi - powiedział minister. W artykule "Rz" chodzi o system robotów, który ma dbać o ludzkie embriony, ale nie w ciele matki.
Czarnek zapytany o to, czy fragment o produkcji dzieci należałoby usunąć z podręcznika prof. Roszkowskiego, powiedział: - Ja uważam, że ponieważ to zostało już do tego stopnia skrzywione, że nawet w tym programie dotykamy dzieci in vitro, to ten fragment rzeczywiście mógłby zniknąć, żeby chronić dzieci poczęte in vitro.
Przekonywał jednak, że o takich dzieciach "nie ma słowa w tym podręczniku". Jego zdaniem słowa z podręcznika zostały wyrwane z kontekstu. - To jest rzecz, z której słynie PO i Donald Tusk. Ponieważ Donald Tusk wykorzystał w sposób nikczemny, przedmiotowo i instrumentalnie dzieci z metody in vitro, to uważam, że rzeczywiście z tego fragmentu należałoby zrezygnować - dodał.
Dopytywany o to, czy faktycznie zniknie, odparł: - To zależy od wydawnictwa.
Zaznaczył, że jeśli wydawnictwo zapyta resort o możliwość usunięcia fragmentu, "to na pewno ministerstwo pozwoli na zlikwidowanie tego fragmentu".
"Hodowla" dzieci według Roszkowskiego
Chodzi o część rozdziału "Kultura i rodzina w oczach Zachodu". Pełny fragment brzmi:
"Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli. Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? Państwo, które bierze pod swoje skrzydła tego rodzaju 'produkcję'? Miłość rodzicielska była i pozostanie podstawą tożsamości każdego człowieka, a jej brak jest przyczyną wszystkich prawie wynaturzeń natury ludzkiej. Ileż to razy słyszymy od ludzi wykolejonych: nie byłem kochany w dzieciństwie, nikt mi nic nie dał, więc sam sobie muszę brać."
Źródło: PAP