Poseł PiS Andrzej Ćwierz nie wyklucza, że Rosjanie rozpylili w powietrzu hel, by strącić prezydencki samolot. Do tej hipotezy przekonuje pełnomocnika części rodzin ofiar katastrofy mec. Rafała Rogalskiego. Okazuje się jednak, że twórcą helowej teorii o zamachu nie jest polityk, a anonim od którego poseł otrzymał e-maila - pisze "Rzeczpospolita".
Ćwierz o swojej koncepcji ws. katastrofy napisał do mecenasa Rogalskiego 17 kwietnia. Stwierdził w nim, że przyczyną tragedii mógł być gaz rozpylony przez Rosjan z Iła-76.
Hipoteza do kontroli
- Zrzucany ciekły hel powoduje efekt mgły. (...) Znalezienie go w płucach ofiar bądź w zagięciach ubrań byłoby bardzo poważnym dowodem potwierdzającym tę hipotezę - przekonywał w liście do prawnika, do którego dotarła "Rz".
W rozmowie z dziennikiem Ćwierz przyznał jednak, że nie jest autorem koncepcji o zamachu z użyciem helu. Powiedział, że takie opracowanie otrzymał anonimowo na skrzynkę e-mailową, a że była przygotowana językiem fachowym, z dużą znajomością praw fizyki, i jej założenia, jego zdaniem, mają sens, przedstawił ją Rogalskiemu jako wartą weryfikacji.
Rogalski zapowiedział już, że wystąpi do prokuratury o zbadanie podczas ekshumacji zwłok Przemysława Gosiewskiego obecności helu w jego ciele. Zażądał, by sprawdzić hipotezę o "helowej pułapce" przedstawioną – jak mówił – przez fizyka z doktoratem.
Fizyk, nauczyciel, poseł
Kim jest Andrzej Ćwierz? Pochodzi z Przeworska (woj. podkarpackie), jest absolwentem Wydziału Matematyczno-Fizyczno-Chemicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Obronił pracę doktorską z zakresu fizyki metali na AGH w Krakowie, gdzie pracował kilkanaście lat. Od 1990 r. uczył fizyki licealną młodzież w Jarosławiu. Od 2005 r. jest posłem PiS.
Ćwierz nie zasiada ani we władzach partii, ani klubu. W Sejmie siedzi w tylnych rzędach sali. – Miły, sympatyczny, bardzo kulturalny, polityczny "noname". To nie jest polityczny fighter – podsumowuje partyjnego kolegę członek Komitetu Politycznego PiS.
Bliski współpracownik Kaczyńskiego dodaje: - Nie należy do grupy posłów mających stały dostęp do ucha prezesa.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: MAK