Andrzej Halicki jest najpoważniejszym kandydatem na ministra administracji i cyfryzacji, a Rafał Trzaskowski sekretarzem stanu ds. europejskich – dowiedziała się TVN24. Oficjalnie skład nowego rządu Ewa Kopacz przedstawi w piątek.
Po wtorkowych konsultacjach Ewa Kopacz oświadczyła, że jest właściwie gotowa, jeśli chodzi o skład rządu - w czwartek pozna go prezydent, a w piątek opinia publiczna. Expose przyszłej premier zaplanowano na 1 października. Wtorek był też dniem ostatniego posiedzenia gabinetu Donalda Tuska.
Z informacji "Faktów" TVN wynika, że wbrew temu, o czym wielu spekulowało, Bartosz Arłukowicz pozostanie na stanowisku ministra zdrowia. To może być duże zaskoczenie, bo głośno mówi się o tym, że na linii Kopacz-Arłukowicz mocno iskrzy.
Z funkcją ma się natomiast pożegnać obecny minister administracji i cyfryzacji, Rafał Trzaskowski. Najpoważniejszym kandydatem na jego miejsce jest Andrzej Halicki. Jest on uważany za stronnika tzw. frakcji Grzegorza Schetyny. Z wykształcenia ekonomista, w Sejmie jest od 2007 roku.
Karuzela nazwisk trwa
Trzaskowski miałby przejść do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, gdzie będzie sekretarzem stanu. Zastąpi na tym stanowisku Piotra Serafina, który jedzie z Donaldem Tuskiem do Brukseli.
Z kolei, jak podała w piątek reporterka "Faktów" TVN Magda Łucyan, w nowym rządzie nie znajdzie się miejsce dla szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza. O jego odejściu z resortu mówiło się od czasu wybuchu afery podsłuchowej.
Zanim nowy rząd zostanie zaprzysiężony, 22 września Kopacz zrezygnuje z funkcji marszałka Sejmu, którą obejmie tymczasowo najstarszy z wicemarszałków - Jerzy Wenderlich z SLD. Funkcję marszałka Sejmu miałby objąć - jak powiedział we wtorek "Faktach po Faktach" Stefan Niesiołowski - dotychczasowy szef MSZ Radosław Sikorski.
Autor: eos/kka / Źródło: TVN 24