- Moim zdaniem, trwa potężna bitwa między prezydentem a ministrem sprawiedliwości - mówił były szef SLD i senator Grzegorz Napieralski. - To są ustawy pana prezydenta i pan prezydent rozmawia z większością parlamentarną, a nie z rządem - zaznaczył z kolei Jan Maria Jackowski, senator PiS. Goście "Faktów po Faktach" komentowali kwestię poprawek PiS do prezydenckich projektów ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa.
Jackowski, zapytany kiedy treść poprawek Prawa i Sprawiedliwości do prezydenckich projektów zostanie upubliczniona oraz kiedy przedstawiciele rządu oficjalnie się do nich odniosą, odpowiedział:
- Rząd nie ma nic do tych ustaw, bo to są ustawy pana prezydenta. Pan prezydent rozmawia z większością parlamentarną, a nie rządem - stwierdził. Dodał, że "w tej chwili trwa dyskusja na temat kształtu tych ustaw".
"Dyskusje za zamkniętymi drzwiami"
Grzegorz Napieralski podkreślił z kolei, że tego typu rozmowy powinny mieć charakter jawny.
- Jawny będzie proces legislacyjny - odparł senator PiS. Dodał również, że "nie wie kiedy odbędzie się na ten temat dyskusja w parlamencie".
- Dlaczego one (dyskusje - red.) są za zamkniętymi drzwiami i czemu toczą się w taki dziwny sposób? Moim zdaniem dzisiaj trwa bardzo mocna rywalizacja, potężna bitwa między prezydentem a ministrem sprawiedliwości - stwierdził Napieralski.
- To, że minister sprawiedliwości dzisiaj buduje swoją siłę w obozie Zjednoczonej Prawicy nie spodobało się również Jarosławowi Kaczyńskiemu i dlatego doszło do rozmowy z prezydentem, żeby ograniczyć władzę Zbigniewa Ziobry - skwitował.
"Apetyt na start w wyborach"
- O tym, że Zbigniew Ziobro ma apetyt na start w wyborach prezydenckich, mówią już prominentni działacze Prawa i Sprawiedliwości. Andrzej Duda też to widzi i też się tego przestraszył - zaznaczył były przewodniczący SLD.
Zdaniem Napieralskiego,"gdyby chodziło o sądy, o reformę wymiaru sprawiedliwości to mielibyśmy dzisiaj te ustawy w parlamencie". - Na komisjach sejmowych, minister z Kancelarii Prezydenta i przedstawiciel partii PiS, który w niej zasiada, miałby wszelkie mandaty do zabierania głosu od Jarosława Kaczyńskiego i po prostu rozmawialiby o tych poprawkach - podkreślił.
- Dlaczego to się dzieje za zamkniętymi drzwiami? Dlaczego to jest gdzieś po cichu robione przez z jednej strony bardzo zaufanego człowieka prezydenta (Pawła Muchę - red.), a z drugiej strony przez bardzo zaufanego człowieka Jarosława Kaczyńskiego (Stanisława Piotrowicza - red.)? Bo to musi być po prostu tajne - podsumował.
"Lepiej teraz przedyskutować wszelkie aspekty"
Na pytanie ile jest punktów spornych w dyskusji nad reformą wymiaru sprawiedliwości, Jackowski odparł, że "możliwe są bardzo różne warianty".
- Możliwe, że w całym zakresie w jakim była planowana, wspólnej (dla PiS i prezydenta - red.) reformy nie będzie. Możliwe, że będzie ona w części wspólna, na przykład może być procedowana ustawa o Sądzie Najwyższym - powiedział.
- Ja bym proponował, żebyśmy najpierw zastanowili się jak najlepiej zreformować wymiar sprawiedliwości - dodał. Zaznaczył, że "projekty zostały złożone (do Sejmu- red.) dopiero na przełomie września i października".
- Lepiej w tej chwili przedyskutować wszelkie aspekty dotyczące tych ustaw, niż później być świadkiem długotrwałego procesu legislacyjnego w Sejmie - ocenił senator Jackowski.
Autor: jz/sk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24