- Z jednej strony mnie to boli, z drugiej przeraża - mówił w "Faktach po Faktach" Grzegorz Napieralski. Lider Biało-Czerwonych komentował w ten sposób podziały na lewej stronie sceny politycznej w Polsce. Ich kolejną odsłoną stało się zarejestrowanie przez PKW dwóch komitetów noszących nazwę "Zjednoczona Lewica"
Grzegorz Napieralski nazwał koalicję utworzoną przed jesiennymi wyborami m.in. przez SLD i Twój Ruch jako "coś fałszywego", bowiem nie znalazło się w niej miejsca dla wielu lewicowych działaczy, m.in. dla prof. Jana Hartmana czy Piotra Ikonowicza.
- To jest taka szalupa ratunkowa - ocenił lider Biało-Czerwonych. - Jak patrzę, co wyczynia Leszek Miller i Janusz Palikot, to z jednej strony mnie to boli, a z drugiej przeraża - dodał.
"Skorzystam z zaproszenia"
Napieralski mówił też, że nie dziwi się tym z lewicowych działaczy, którzy znaleźli się poza koalicją SLD i Twojego Ruchu i "podjęli własną walkę", tworząc osobny komitet "Zjednoczonej Lewicy". W koalicji tej znaleźli się m.in. politycy SdPL, Wolności i Równości oraz Polskiej Lewicy. Grzegorz Napieralski przyznał w TVN24, że otrzymał od nich zaproszenie na spotkanie i z niego skorzysta.
- W czwartek albo w piątek najprawdopodobniej do takiego spotkania dojdzie - precyzował lider Biało-Czerwonych. Dodał, że marzy mu się prawdziwe zjednoczenie na lewicy - być może pod inną nazwą. - Będę namawiał do tego, żeby zaprzestać takich spektakularnych kłótni i walk i zbudować taki świeży ruch - mówił Napieralski.
Pytany o to, czy w nadchodzących wyborach będzie startował do Sejmu czy Senatu, Napieralski odparł jedynie, że w tej chwili Biało-Czerwoni nie rozważają wystawienia kandydatów do Senatu.
"Wezmę udział"
Lider Biało-Czerwonych powiedział też, że weźmie udział we wrześniowym referendum, choć ocenia je jako "przestrzelone i na wyrost". - Jestem porządnym obywatelem, który zawsze chodzi na wybory. Tym razem też pójdę - deklarował Napieralski.
Odniósł się też do propozycji części środowisk wspieranych przez PiS, by do referendum dopisać zupełnie nowe trzy pytania: o wiek emerytalny, obowiązek szkolny sześciolatków i finansowanie Lasów Państwowych. O losach tych pytań w czwartek zdecyduje Andrzej Duda. Zdaniem Napieralskiego, prezydent prawdopodobnie zechce zadać te pytania w dniu wyborów parlamentarnych, 25 października.
- To będzie takie wytłumaczenie Polkom i Polakom: będzie taniej, nie wydamy dodatkowych pieniędzy, więc to ja jestem "ten dobry", "ten fajny" - ocenił lider Biało-Czerwonych.
Autor: ts//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24