- Jeśli prokuratura będzie tolerowała antysemityzm w Polsce, to naprawdę Polska utraci swoją duszę - argumentował Rafał Grupiński (PO) w Sejmie. Odniósł się w ten sposób do uniewinnienia byłego księdza Jacka M., który miał publicznie nawoływać do antysemickich zachowań.
Na wrocławskim rynku 2016 roku były już ksiądz Jacek M. miał nawoływać podczas manifestacji do nienawiści wobec Żydów i Ukraińców. Wrocławski sąd uwzględnił jednak wniosek prokuratury i zwrócił akt oskarżenia przeciwko byłemu księdzu. Oznacza to, że były duchowny nie jest już oskarżony o szerzenie nienawiści.
Apel o wyjaśnienie antysemickich zachowań
- Zwracam się z prośbą do pana marszałka, aby pan marszałek zwrócił się do pani premier Beaty Szydło z prośbą o wyjaśnienie, dlaczego jeden z posłów tej Izby - pan minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro - toleruje w swojej podległej prokuraturze lub inspiruje tolerancję dla antysemickich zachowań Rzeczpospolitej Polskiej - zwracał się Rafał Grupiński do Marka Kuchcińskiego.
- Prokuratura Krajowa występuje o wycofanie oskarżenia wobec księdza Jacka M. Prokuratura Krajowa potrzebuje ekspertów do tego, aby wyjaśnić antysemickie filmy, które nagrywa na dziedzińcu synagogi wrocławskiej - wyliczał poseł PO, przypominając czyny, jakie zarzucano byłemu duchownemu.
Grupiński dodał, że "jeśli prokuratura będzie tolerowała antysemityzm w Polsce, to naprawdę Polska utraci swoją duszę".
"Świadome łamanie regulaminu"
Na wystąpienie Grupińskiego zareagował marszałek Sejmu. - Panie pośle, to nie jest wniosek formalny. Są inne tryby do interwencji w takich sprawach - odpowiedział mu Kuchciński. Dodał, że prosi o wystąpienie pisemne w tej sprawie i "nienadużywanie regulaminu Sejmu".
Jak stwierdził marszałek, poseł wystąpił nieregulaminowo. Porównał to do jazdy pod prąd.
-Jeżeli jest droga jednokierunkowa pod prąd, jest zakaz, i wówczas ten kto jedzie pod prąd otrzymuje karę - wskazał Kuchciński. - Tutaj jest ewidentnie łamanie regulaminu i, jak rozumiem, świadome. Jeżeli to będzie trwać tak dalej, to będę musiał uznać, że tego typu wystąpienia są formą obstrukcji Sejmu - podkreślił.
Sąd zwrócił wniosek
Wrocławski sąd uwzględnił wniosek prokuratury i zwrócił jej do uzupełnienia akt oskarżenia przeciwko byłemu księdzu Jackowi M., któremu zarzucono nawoływanie do nienawiści na tle różnic wyznaniowych i narodowościowych.
Jak powiedział w czwartek dziennikarzom rzecznik Sądu Okręgowego we Wrocławiu sędzia Marek Poteralski, sąd zwrócił akt oskarżenia prokuraturze, aby mogła ona uzupełnić postępowanie przygotowawcze.
Nawoływanie do nienawiści
Wrocławscy śledczy zarzucają Jackowi M., że 11 listopada 2016 roku, podczas przemówienia wygłoszonego w trakcie VII Marszu Patriotów na wrocławskim Rynku, nawoływał do nienawiści wobec Żydów i Ukraińców. Akt oskarżenia w tej sprawie skierowano do sądu w lipcu tego roku.
- M. pod pozorem krzewienia postaw patriotycznych, publicznie nawoływał do nienawiści na tle różnic wyznaniowych i narodowościowych wobec osób narodowości żydowskiej i ukraińskiej. Używał określeń mających na celu wzbudzenie u uczestników zgromadzenia uczucia pogardy, silnej niechęci, złości, braku akceptacji i wrogości do tych osób - informowała w lipcu tego roku rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Małgorzata Klaus.
Wówczas też wrocławska prokuratura podała, że były ksiądz w swoim przemówieniu twierdził, jakoby Żydzi i Ukraińcy byli wrogo nastawieni do Polaków. Miał też, zdaniem śledczych, zagrzewać uczestników manifestacji do walki przeciwko przedstawicielom tych narodowości.
Autor: MKK//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24