W miejscowości Pokrzywnica nieopodal Pułtuska mieszkańcy martwią się o swoje zdrowie. Od wielu lat na okolicznych polach zakopywane są niebezpieczne odpady na zlecenie lokalnych biznesmenów. Mieszkający tam ludzie boją się i próbują interweniować. Jak na razie bezskutecznie. Na dodatek – zamiast pomocy ze strony policji, mieszkańcy mogą dostać mandat. Za bezzasadne wzywanie funkcjonariuszy. Materiał "Faktów" TVN.
Z trzech umówionych na rozmowę z reporterem mieszkańców gminy, ostatecznie na spotkanie zdecydowała się jednak osoba. - Ta maź wyglądała jak mokry cement. Smród, odór nie do opisania - podkreśla.
Bez skutku
Sprawą reporter zajmował się już dwa lata temu. Jak mówią mieszkańcy, to co kiedyś trafiało do lokalnych żwirowni, teraz jest zakopywane pod ich płotami. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska już kilkakrotnie w swoich badaniach udowodnił, że odpady te przekraczają wszelki dopuszczalne normy.
- Zgodnie z przepisami prawa nie powinny być składowane, a tym bardziej rolniczo wykorzystywane - zaznacza Andrzej Gwizdała-Czaplicki z WIOŚ.
Mieszkańcy kilkakrotnie wzywali policję, ale już tego nie robią. Dostali 200 zł kary za bezzasadne wzywanie służb. Policja zapewnia, że sprawdza każdy zgłaszany przypadek.
Sprawę od lat bada prokuratura i umarza kolejne śledztwa.
Autor: mn / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN