Olsztyńska policja wszczęła we wtorek postępowanie ws. narażenia ludzi na niebezpieczeństwo po tym, jak 46-letnia kobieta przyniosła na komendę uzbrojony granat. Jak się okazało, w stodole miała jeszcze więcej wojennego arsenału - policjanci znaleźli w niej m.in. kilka karabinów i kolejny granat.
Jak poinformował we wtorek rzecznik prasowy olsztyńskiej policji Krzysztof Wasyńczuk, postępowanie wszczęto po uzyskaniu informacji od saperów, że radziecki granat obronny typu F1, z czasów II wojny światowej, był uzbrojony i stwarzał realne zagrożenie dla ludzi. Granat został wywieziony na poligon i wysadzony. - Wszczęcie postępowania nie przesądza, czy postawimy tej pani zarzut narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo życia ludzi. Chcemy ją ponownie przesłuchać i ocenić całość materiału dowodowego. Dopiero wtedy zostaną podjęte decyzje w tej sprawie - powiedział policjant. Arsenał po ojcu
Kobieta mieszkająca pod Lidzbarkiem Warmińskim przyniosła granat w foliowej torebce na olsztyńską komendę w poniedziałek przed godz. 9. Z gmachu policji ewakuowano ok. 80 osób. Wezwano też patrol saperski z Ostródy, który zabezpieczył znalezisko. Kobieta wyjaśniła policji, że po znalezieniu granatu zabrała go do pracy, aby się nim pochwalić, a następnie autobusem przywiozła go na komendę. Kobieta zeznała, że granat znalazła w stodole wśród rzeczy pozostałych po jej nieżyjącym od wielu lat ojcu. Kilka godzin później lidzbarscy policjanci pojechali wspólnie z 46-letnią kobietą do jej domu w Kłębowie (gm. Lidzbark Warmiński).
Podczas przeszukania stodoły znaleziono cały arsenał z czasów wojny - kolejny granat obronny typu F1 bez zapalnika, a także skorodowany karabin bez lufy z 1914 roku oraz dwa inne. Oprócz tego funkcjonariusze zabezpieczyli także dwie lufy z zamkiem z czasów I wojny światowej oraz "samoróbkę" lufy z zamkiem. Znaleziony granat przekazano saperom. "Myślała, że granat może mieć wartość kolekcjonerską" Według policji kobieta prawdopodobnie nie zdawała sobie sprawy z niebezpieczeństwa, jakie stwarza znalezisko. - Myślała, że granat może mieć wartość kolekcjonerską. Dlatego postanowiła pokazać go kolegom z pracy - powiedziała rzeczniczka lidzbarskiej policji kom. Jolanta Wójcik. Za narażenie ludzi na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu kodeks karny przewiduje karę do trzech lat więzienia. Jeśli sprawca działa nieumyślnie grozi mu grzywna lub kara do roku pozbawienia wolności.
Autor: dp/ ola/k / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KWP Olsztyn