Odejście ministra skarbu Aleksandra Grada jest przesądzone, a dymisja rządu niewykluczona - ujawnia w RMF FM poseł PSL Eugeniusz Kłopotek. Po kolejnych aferach, jeśli CBA jeszcze ma coś w zanadrzu, to - zdaniem Kłopotka - "premier nie będzie miał innego wyjścia, jak podać cały rząd do dymisji".
Widać wyraźnie, że premier jest dosyć mocno zdeterminowany chociażby w sprawie tej pierwszej afery. Myślę, że i tutaj Grad poleci. Eugeniusz Kłopotek (PSL)
"Dymisja rządu niewykluczona"
Jego zdaniem, "jeżeli premier chce zachować autorytet i swoją twarz, jak również uratować ten rząd, musi wyczyścić do spodu tych wszystkich, którzy potężnie nabroili". A że krąg tych osób się powiększa, Kłopotek nie wyklucza dymisji rządu, ale - jak zaznacza - decyzja jest w rękach premiera.
Decyzja o dymisji - według posła PSL - zależy od rozwoju wydarzeń w związku z aferami - hazardową i stoczniową, bo - jak twierdzi - to może być dopiero "początkiem całości". - Być może jeszcze coś ma w zanadrzu CBA, trudno mi powiedzieć. I to tak się będzie rozszerzać ten krąg. Wtedy premier nie będzie miał innego wyjścia, jak po prostu podać cały rząd od dymisji - mówi poseł PSL.
PSL jest "wkurzone"
Kłopotek ostrzega koalicjanta - PSL jest "wkurzone". - Bo ja bym powiedział w ten sposób: do jasnej... - wykropkować - premierze, co jest grane, co się dzieje? Jednak - jak zapewnia - Stronnictwo nie zamierza opuszczać koalicjanta w biedzie.
Nie wyklucza też, że "dla skuteczności działania, czy poprawy wizerunku tej koalicji, zwłaszcza, gdyby zdecydował się pan premier Tusk na kandydowanie na prezydenta", Waldemar Pawlak mógłby zostać premierem.
Tymczasem Pawlak, pytany o opinię w sprawie kolejnych afer z udziałem członków rządu, stwierdził w "Sygnałach Dnia", że zarówno w aferze hazardowej, jak i stoczniowej, zadziałały mechanizmy państwowe. Jak podkreślił, obie sprawy pokazują, że pojedyncze osoby nie mogą bezpośrednio wpływać na kształt prawa.
Odnosząc się do afery stoczniowej, wicepremier ocenił, że w tym przypadku powinny zadziałać służby specjalne. Jak wyjaśnił, w takich sytuacjach nie z każdym można robić interesy, a czasem należy zaryzykować straty, by uniknąć takich tajemniczych powiązań. Obecnie - zdaniem ministra gospodarki - najważniejsze jest wyjaśnienie - z czyjego konta wpłacono wadium na polskie stocznie. Według mediów, było to konto Abdula Rahmana el Assira, libańskiego handlarza bronią.
Kolejna, po hazardowej, afera
W niedzielę "Wprost" opublikował materiały CBA - w tym stenogramy rozmów - dotyczące nieprawidłowości, do jakich miało dojść w związku z przetargiem na majątek stoczni w Gdyni i Szczecinie. Według tygodnika, z materiałów tych wynika, że resort skarbu miał faworyzować katarski fundusz. W odpowiedzi minister Aleksander Grad zapewnił, że w tej sprawie jego resort nie faworyzował nikogo. Zaznaczył, że ministerstwo zabiegało o inwestorów, którzy chcieliby budować statki w sprzedanych stoczniach w Gdyni i Szczecinie. A katarski inwestor - podkreślił Grad - publicznie deklarował to jeszcze w 2008 roku. Niepoważne jest - według niego - zarzucanie resortowi, że naraził interes gospodarczy państwa.
Źródło: RMF FM, Polskie Radio
Źródło zdjęcia głównego: TVN24