- Mówił pan, panie ministrze: wchodzę na pole minowe. I ostatnio wszedł pan ma minę. To czy odpali, zależy od pana i polityków koalicji - powiedział w Sejmie Wiesław Szczepański z SLD. W Sejmie trwa debata nad wotum nieufności dla ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka. Odwołania ministra, w związku z sytuacją na kolei, domagają się politycy opozycji. - Jesteście ostatnimi, którzy powinni wyżywać się na Grabarczyku - na zarzuty wobec ministra odpowiedział premier Donald Tusk. Szef rządu przyznał, że Grabarczyk przyszedł do niego z dymisją, ale premier rezygnacji nie przyjął.
Wniosek o wotum nieufności dla ministra Grabarczyka podpisało 94 posłów ze wszystkich klubów opozycyjnych. Szczepański wymieniał "winy" ministra: nieskuteczność działań, małe przebicie w rządzie i rodzinna polityka kadrowa. Mówił o chaosie przed i po wprowadzeniu nowego rozkładu jazdy, paraliżu spowodowanym opadami śniegu oraz przepełnieniu pociągów w okresie świąteczno- sylwestrowych powrotów. - Za ten chaos w znacznej części ponosi odpowiedzialność pan, panie ministrze - zwrócił się do Grabarczyka Szczepański. Jako przykład absurdów na kolei przywołała "słynny w całym kraju nieistniejący już peron 5 w Katowicach".
Poseł SLD przywoływał statystyki. - Przeciętny pociąg w Japonii spóźnia się o 6 sekund. W Polsce łączne opóźnienie pociągów tylko w pierwszym półroczu 2010 roku wyniosło 5 lat - mówił Szczepański.
"Nie rozstrzyga się przetargów, nie podpisuje umów"
Szczepański krytykował też w Sejmie ostatnie zmiany personalne zarządzie PKP. - Tu nie ma czasu na naukę – powiedział poseł lewicy. Jego zdaniem, czystki kadrowe w spółkach PKP "spowodowały chaos organizacyjny".
- Nie rozstrzyga się przetargów, nie podpisuje umów – wyliczał Szczepański błędy zarządzających polskimi kolejami. - Dziś pod znakiem zapytania stoi zakup składów Pendolino. U nas wolą zapudrować stare składy, niż kupić nowe. Jak nasze pudła będą z nimi konkurować? - pytał Szczepański. Poseł wspomniał, że jeszcze w 2008 roku spółka PKP Intercity "przypominała pannę na wydaniu". - Teraz to już cień przeszłości, a spółka ponosi straty - podkreślił poseł SLD.
Krawat chińskich kolei "musi wystarczyć"
Szczepański powiedział też, że w grudniu ukazały się w prasie przeprosiny, podpisane "Kolejarze z Grupy PKP". Pytał, ile kosztowały i kto za nie zapłacił.
Poseł SLD wręczył w prezencie premierowi Donaldowi Tuskowi oryginalny krawat chińskich kolei szybkich prędkości. - To musi panu wystarczyć. Mogę dać też płytkę, jak wyglądają szybkie koleje - powiedział Szczepański.
"Autostradowego blitzkriegu nie będzie"
Poseł Szczepański, uzasadniając wniosek o wotum nieufności wobec szefa resortu infrastruktury, zarzucił mu też, że nie realizuje programu budowy dróg. Polityk przypomniał, że na początku kadencji rząd obiecywał budowę 3 tys. km nowych dróg ekspresowych i autostrad. - Dziś już wiemy, że autostradowego blitzkriegu nie będzie - mówił Szczepański. Jego zdaniem nie ma szans na realizację tego programu.
Szczepański wypomniał Grabarczykowi, że przy tym utrzymuje na stanowisku Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad Lecha Witeckiego, który trzykrotnie nie zdał egzaminu na urzędnika państwowego. Ironizował, że premier powinien zaliczyć generalnemu dyrektorowi egzamin, ale wcześniej powinien mu udostępnić pytania, by Witecki mógł się przygotować.
- Wiceminister (Radosław) Stępień zapowiadał, że do 2012 r. powstanie szkielet polskich autostrad - przypomniał poseł. Odniósł się przy tym do przegranego zakładu wiceministra, który zapowiedział on, że jeżeli autostrada A1 nie powstanie do Euro 2012, to przejedzie tę trasę na rowerze. Szczepański spełnienie tej obietnicy nazwał PR-ową sztuczką. - Wygląda na to, że ze spełniania obietnic, najlepiej wychodzą rowerowe wycieczki - mówił Szczepański.
"Jesteście ostatnimi, żeby wyżywać się na Grabarczyku"
Na zarzuty posła SLD odpowiedział w Sejmie premier Donald Tusk. - Zdajemy sobie sprawę, że trzeba drastycznych działań, aby poprawię sytuację na kolei - powiedział szef rządu.
Donald Tusk przypomniał też zasługi rządu, jeżeli chodzi o budowę dróg. - Przez ostatnie 15 lat udowadniano na każdym kroku, że nie da się budować w Polsce dróg i autostrad. Rządy ministra Grabarczyka przez te trzy lata udowodniły, że się da - powiedział premier. Według Tuska, od 1995 do 2007 roku wszystkie wydatki na budowę dróg i autostrad w Polsce wyniosły mniej, niż w 2010 roku, gdy ministrem infrastruktury był Cezary Grabarczyk. - W roku 2010 mimo drastycznego kryzysu finansowego, który wszędzie w Europie każe ludziom obcinać wydatki, także na infrastrukturę, nasz rząd wydaje na drogi i autostrady 20 mld złotych. To znaczy tyle, ile przez całe rządy PiS-u, kiedy o kryzysie nikt nawet nie śnił, ani w Europie, ani na świecie - zaznaczył Tusk.
Zdaniem szefa rządu, to "zaszłości zaważyły na sytuacji kolei dzisiaj. Premier przyznał jednak, że obecny rząd też "ponosi odpowiedzialność za to, że stan kolei jest taki, jaki jest". - Komfortem na kolei nie możemy się pochwalić ani dziś, ani wczoraj, ani kilka dni temu - powiedział Tusk. Dodał, że mimo kryzysu ekipie rządzącej udało się znaleźć 230 mln złotych w budżecie na kolej, choć - jak powiedział - nie naprawi to krzywd podróżujących. - Sprawę kolei chcielibyśmy teraz potraktować priorytetowo – zapewnił premier, dodając, że widoczne zmiany powinny nastąpić "w ciągu kilku najbliższych miesięcy".
Tusk powiedział, że "wór zarzutów" posła Szczepańskiego w stosunku innych dziedzin, którymi zajmuje się minister Grabarczyk, jest "dramatycznie bezzasadny". Premier powtarzał, że za rządów ministra Grabarczyka zostało podpisanych o wiele więcej umów, dotyczących budowy odcinków autostrad niż za rządów poprzednich ministrów. - Jesteście ostatnimi, żeby wyżywać się na Grabarczyku. Pokazaliście jak wam wychodzi budowa dróg i autostrad - dodał szef rządu.
PiS: arogancja i bezkarność
O chaosie informacyjnym w systemie, którym administruje spółka telekomunikacyjna Telekomunikacja Kolejowa, zarządzana przez Andrzeja Panasiuka mówił Andrzej Adamczyk z PiS. Panasiuk był do niedawna wiceministrem w resorcie Grabarczyka. - Panie premierze, proszę spytać pana Panasiuka skąd się wziął w zarządzie jego spółki brat Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad pana Lecha Witeckiego - zwrócił się do Donalda Tuska poseł PiS.
Adamczyk polecił też szefowi rządu, aby zapytał Grabarczyka, dlaczego szefem wydziału audytu i kontroli w tej spółce jest szwagier prezesa Panasiuka. - Panie premierze, ten mechanizm ma swoją nazwę: to arogancja i bezkarność
Poseł PiS powiedział, że "winnym zaniedbań na kolei jest obecny resort". - Czy zapłaci za to minister Grabarczyk czy pan panie premierze? - pytał Adamczyk.
PJN za odwołaniem ministra
- Nie jest dobrym zwyczajem ani nadzieją dla Polaków dołączenie się do chóru tych, którzy winę zrzucają na opozycję – zwróciła się do premiera Donalda Tuska podczas debaty w Sejmie Elżbieta Jakubiak z klubu poselskiego Polska Jest Najważniejsza. Powiedziała, że jej klub takiego usprawiedliwienia nie może przyjąć.
Jakubiak zadała szefowi rządu pytanie, jaką chce wprowadzić "nową strukturę na kolei". Zaapelowała też do premiera: nie mówmy, że zbudowaliśmy coś, jak dopiero zawarliśmy umowę.
Zdaniem posłanki "nie ma innej odpowiedzialności dla ministra konstytucyjnego, niż odpowiedzialność polityczna". – Uczy pan braku odpowiedzialności prezesów spółek i dyrektorów departamentów – zarzuciła Grabarczykowi członkini klubu PJN. Jakubiak przyznała, że chciałaby, aby minister Grabarczyk "przyszedł i powiedział, ze składa rezygnację". - Wzywam pana, pan ma jeszcze tę szanse powiedzieć: czuję się odpowiedzialny – powiedziała.
Jakubiak wspomniała, że z sali sejmowej pytała Grabarczyka, czy będą gotowe drogi na Euro 2012. Debata wówczas dotyczyła drogi ekspresowej S5 (Grudziądz-Wrocław), na którą nie było wówczas pieniędzy. – Gdyby "Orliki" nie stały się priorytetem tego rządu, to by ich nie było. Gdyby S5 była priorytetem, to by dzisiaj była w realizacji - dodała posłanka. Zapowiedziała, że klub PJN będzie głosował za odwołaniem ministra Grabarczyka.
Premier: Grabarczyk przyniósł rezygnację
Premier Donald Tusk odpowiedział posłance Jakubiak, że po sytuacji na kolei po wprowadzeniu nowego rozkładu jazdy minister Grabarczyk oddał się do jego dyspozycji. - Miał przy sobie rezygnację, ale jej nie przyjąłem. Postulat honorowy został spełniony przez ministra - powiedział szef rządu. Przyznał, że nie informował o tym wcześniej, żeby nie robić "medialnego spektaklu".
Premier przyznał, że odpowiedzialność za to, co się dzieje na polskich drogach i co się dzieje na kolei, dźwiga na sobie mój rząd i minister Grabarczyk. - Jestem pewien, że minister osiwiał po rozmowie ze mną na temat kolei - powiedział Tusk.
Źródło: tvn24