- Walczę o zwycięstwo. Wyczynowo grałem w piłkę i zawsze wychodziłem na boisko żeby wygrać: go and win - powiedział w "Faktach po Faktach" Jarosław Gowin, który będzie stratował w wyborach na szefa Platformy. Jak dodał, nie boi się rywalizacji z Donaldem Tuskiem.
- Donald Tusk jest faworytem, a żeby wygrać, trzeba mieć 51 proc. głosów. Gdyby wybory były za pół roku, sprawa byłaby otwarta - powiedział Gowin, dodając, że wówczas "przesądzony" byłby np. start Grzegorza Schetyny. - Wtedy wynik mógłby przynieść zaskoczenie, ale może tak też będzie w sierpniu - podkreślił. Pytany o to, jak ocenia swoje szanse, odparł: - Wierzę, że ludzi takich jak ja, przywiązanych do ideałów założycielskich PO jest dużo więcej niż 10 procent. - Walczę, by PO stała się partią jak z 2001 roku - zaznaczył Gowin. Wśród swoich postulatów wymienił wolny rynek, niskie podatki i walkę z przywilejami władzy. Jego zdaniem "rządzenie naznaczyło PO piętnem partii władzy". - Za bardzo się oligarchizujemy, jesteśmy zdominowani przez aparat partyjny - powiedział. Według niego, w Polsce potrzebny jest przede wszystkim wolny rynek i konkurencja, a Polacy oczekują głębokich zmian, ponieważ obecnie coraz więcej ludzi wyjeżdża za granicę.
"Jestem wdzięczny, że prezydent uratował tę ustawę"
Na pytanie o to, czego oczekuje od sobotniego kongresu PO, powiedział, że ma nadzieję na ustalenie "uczciwych, równych reguł rywalizacji". Były minister bronił też swojej reformy sądów, według której przeorganizowano 79 sądów rejonowych - stały się one wydziałami zamiejscowymi innych sądów rejonowych. Bronisław Komorowski w środę zawetował kontrustawę obywatelską, która miała odwrócić reformę Gowina. - Jestem wdzięczny prezydentowi, że uratował tę reformę. To dowód, że w Polsce interes normalnych obywateli może być ważniejszy niż korporacji, takich jak sędziowie czy prezesi sądów - dodał. Pytany o doniesienie do prokuratury ws. oświadczenia majątkowego Jarosława Kaczyńskiego (chodzi o nieujawnienie ponad 400 tys. zł darowizny od klubu parlamentarnego PiS na koszty adwokackie) Gowin stwierdził, że choć w polityce trzeba liczyć się z takimi sytuacjami, to sam nie jest entuzjastą takich metod. - Sam bym nie sięgał po takie metody. Wolę uczciwą rywalizację, czytelne, jasne reguły. Do czego to doprowadzi Polskę? To kompletnie jałowe, obywateli to nie obchodzi - powiedział.
Autor: jk//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24