Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin przedstawi dziś informację rządu w sprawie działań podjętych po katastrofie smoleńskiej. O informację wnioskował klub Prawa i Sprawiedliwości, po tym jak okazało się, że zamieniono ciało Anny Walentynowicz z ciałem innej z ofiar katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku.
PiS - jak zapowiedzieli politycy tej partii - chce się dowiedzieć od ministra sprawiedliwości m.in. tego, kto podjął decyzję, że trumny z ciałami ofiar nie mogą być otwarte po przywiezieniu ich do Polski oraz kto podjął decyzję, że przyczyny katastrofy smoleńskiej będą badane na podstawie "konwencji chicagowskiej", a nie umowy z 1993 roku zawartej między Polską a Rosją.
"Odejść w dożywotniej hańbie"
Według szefa partii i brata tragicznie zmarłego prezydenta, Jarosława Kaczyńskiego, ostatnie wydarzenia związane z ekshumacją ciała Anny Walentynowicz i zapowiadanymi kolejnymi ekshumacjami pokazują, że "przez miesiące, a może nawet lata" próbowano "robić ludzi w niezbyt mądrych".
- Nikt, kto bierze pod uwagę fakty, nie może bronić dzisiaj tezy, że państwo zdało wtedy egzamin. Była kompromitacja, był skandal, a ludzie za to odpowiedzialni powinni odejść w ogóle z polityki w dożywotniej hańbie - stwierdził dobitnie.
Instrumenty prokuratury
Jarosław Gowin zapowiedział, że będzie się starał - w miarę swoich możliwości - wyjaśnić pomyłki, do których doszło przy pochówku ofiar, ale - jak zaznaczył - "instrumenty wyjaśnienia leżą w rękach prokuratury - konkretnie prokuratury wojskowej".
Minister sprawiedliwości podkreślił, że gdy doszło do katastrofy był posłem, a resort sprawiedliwości nie uczestniczył w działaniach dotyczących pochówków ofiar.
Prokuratura ustaliła dotąd, że doszło do zamiany dwóch ciał, w tym ciała legendarnej działaczki opozycji antykomunistycznej i Solidarności Anny Walentynowicz, która zginęła w katastrofie smoleńskiej.
Po wystąpieniu Jarosława Gowina, posłowie opozycji zadadzą mu pytania.
Autor: kcz\mtom / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP