To był finał pełen emocji, akrobacji i muzyki, ale widzowie wybrali swoimi głosami jego głos. Jakub Herfort wygrał w dziewiątej już edycji "Mam talent". Ma 20 lat, szykuje się do matury i na co dzień raczej gotuje - ale gdy zaśpiewa, to serwuje prawdziwą muzyczną ucztę.
Sobotni wieczór to dla niego dopiero początek. Niedziela to fani, wywiady i pierwszy dzień nowego życia. Po trzech miesiącach Jakub wrócił do swojego rodzinnego Budzynia. Kibicowali mu przyjaciele i ukochana mama. - Ciężko było, nie wierzyłam, ale uwierzyłam, że mój syn da radę - oznajmiła mama Jakuba, pani Wanda Herfort.
Zaczęło się od dentysty
Dał radę. Od pierwszego odcinka. Zaśpiewał tak, że porwał jurorów do tańca, śpiewająco doszedł do samego finału. Ma 20 lat i uczy się w technikum żywieniowym.
- Dewolajki jak zrobi, to wszystkim cieknie ślinka - zachwala go Paulina Mścisz, przyjaciółka Jakuba.
Ale gotowanie miało być tylko planem B. Na pierwszym miejscu zawsze była muzyka. Profesjonalnie śpiewa dopiero od dwóch lat.
- Pojechałem do dentysty, z bólem zęba, potem poszedłem do Domu Kultury, bo miałem nadmiar czasu - wyjawił zwycięzca.
Tam spotkał swoją przyszłą nauczycielkę śpiewu, panią Krystynę Świniarską. - Od razu stwierdziłam, że ma piękny operowy głos. Mówię, Kuba, weź no tylko zaśpiewaj. Jak to zrobił, to mi ręce opadły - wspominała.
W duszy gra mu więcej. Pisze wiersze, występuje w kapeli jako perkusista. W drodze do domu zajrzał do Poznania. Chce rozpocząć naukę śpiewu w Akademii Muzycznej.
Autor: lukl/tr / Źródło: TVN Fakty
Źródło zdjęcia głównego: TVN