Policjant z Malborka uratował życie niemowlęcia przez telefon, udzielając rodzicom instrukcji pierwszej pomocy. Dziecko zakrztusiło się i przestało oddychać. Dzięki radom funkcjonariusza chłopiec odzyskał oddech.
Na telefon dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Malborku zadzwoniła przerażona kobieta z informacją, że jej miesięczny synek przestał oddychać. St. asp. Janusz Markowicz, który odebrał telefon, poinstruował ją dokładnie, co ma robić. Kobieta przekazywała wszystkie usłyszane informacje drugiej osobie - prawdopodobnie mężowi.
- Wziąć dziecko na ręce! Brzuszkiem w dół i klepać w plecy! Główka w dół i klepać plecy, leciutko, delikatnie! - mówił policjant. Po chwili usłyszał, że chłopiec z powrotem oddycha.
"Przypomniało mi się wszystko ze szkoleń"
Jak mówi Janusz Markowicz, kobieta prawdopodobnie wykręciła 112 i została przekierowana na telefon policji. - Przypomniało mi się wszystko z naszych szkoleń, że trzeba dziecko przewrócić na brzuszek i klepać po plecach - opowiada Markowicz. Dodał, że po udzielonej przez niego pomocy chłopiec nie musiał być hospitalizowany.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24