- To są pewne fantazje, które miały się dobrze sprzedać medialnie - tak w "Faktach po Faktach" w TVN24 prof. Piotr Gliński ocenił sobotnią propozycję Ewy Kopacz dot. wprowadzenia jednolitej stawki PIT na poziomie 10 proc. Pytany o szczegóły tego rozwiązania Jacek Protasiewicz z PO mówił, że "generalnie są one jeszcze do ustalenia".
Goście "Faktów po Faktach" dyskutowali o sobotniej zapowiedzi szefowej rządu, którą ta złożyła w trakcie konwencji programowej PO w Poznaniu. Ewa Kopacz powiedziała wówczas m.in., że jeśli będzie rządzić po wyborach, będzie chciała wprowadzenia jednolitej stawki PIT na poziomie 10 proc.
- Premier polskiego rządu wczoraj nie wiedziała, co mówi - ocenił prof. Piotr Gliński, szef rady programowej PiS, który komentował w ten sposób różnice w przekazie pomiędzy szefową rządu a jej współpracownikami. - To są pewne fantazje, które miały się dobrze sprzedać medialnie - przekonywał Gliński. - Dlaczego pani premier powiedziała wczoraj o 10-procentowej stawce PIT? - pytał obecnego w studiu Jacka Protasiewicza z Platformy.
"Szczegóły do ustalenia"
Polityk PO dopytywany o szczegóły zapowiedzianej reformy podatku dochodowego PIT, czyli m.in. o przewidywane progi podatkowe, odpowiedział, że "generalnie to jest jeszcze do ustalenia".
- (Stawka będzie wynosić - red.) od 10 proc. do 39 proc. w zależności od wysokości dochodu i liczby osób pozostających wspólnie w jednym gospodarstwie domowym - tłumaczył Protasiewicz. Jednocześnie zapewniał, że jeśli uda się te zmiany wcielić w życie, to będą one stanowić mniejsze obciążenie finansowe dla obywateli niż dzisiaj.
Dodał, że jeśli PO będzie rządzić po wyborach, zaproponowana przez nich w sobotę reforma podatkowa zostanie przeprowadzona co najmniej do końca przyszłej kadencji, czyli do 2019 r.
Jednolity kontrakt?
Politycy spierali się też o inną propozycję PO, która zakłada wprowadzenie w miejsce umów śmieciowych tzw. jednolitego kontraktu pracowniczego. Gliński twierdzi, że dla tego rozwiązania „nie jest absolutnie sprawdzona kwestia możliwości prawnych”. - Jeśli to ma być jednolity kontrakt, to czy to jest zgodne z całym międzynarodowym uregulowaniem jeżeli chodzi o prawo pracy, ubezpieczenia? - zastanawiał się Gliński. Protasiewicz odpowiadał, że ich pomysł jest tym, o co apelowali m.in. eksperci z Międzynarodowej Organizacji Pracy. - Jest tyle niestabilnych form zatrudnienia, że kierunek ustabilizowania reguł na rynki pracy jest jednym z fundamentalnych nie tylko w naszym kraju, ale i w całej Europie - twierdził polityk PO.
500 zł na dziecko
Goście "Faktów po Faktach" skomentowali też pomysł PiS, dotyczący wparcia polskich rodzin kwotą 500 zł miesięcznie na dziecko.
- To jest takie rozdawnictwo - ocenił propozycję Protasiewicz, przekonując, że pieniądze w ramach tego programu trafiałyby np. do dobrze zarabiających bankowców, mających kilkoro dzieci. - Po co? Nie wiadomo - zastanawiał się polityk PO, dodając, że taką osobą mógłby być np. obecny minister finansów, Mateusz Szczurek.
- Co pan opowiada, nikt by pana ministra Szczurka nie zmuszał do brania tych 500 zł. To nie byłby przymus - odpowiadał mu prof. Gliński.
Autor: ts//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24