Prokuratura Rejonowa w Giżycku wszczęła śledztwo w sprawie losowania sędziego referenta w procesie apelacyjnym działaczy Komitetu Obrony Demokracji o zakłócenie uroczystości otwarcia wystawy o generale Władysławie Andersie w 2016 roku w Archiwum Państwowym w Suwałkach. - Prokuratura zgromadziła dokumenty i wezwała sędziów w charakterze świadków - przekazał rzecznik olsztyńskiej prokuratury Krzysztof Stodolny.
Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Krzysztof Stodolny, prokuratura w Giżycku bada procedurę odwoławczą związaną z tym procesem.
- Prokuratura zgromadziła dokumenty i wezwała sędziów w charakterze świadków - powiedział Stodolny. Sędziowie mają zeznawać w prokuraturze giżyckiej w drugiej połowie marca.
Zawiadomienie do prokuratury
Prokuratura ma sprawdzić, czy przy losowaniu doszło do nieprawidłowości i popełnienia przestępstwa przez przewodniczącego wydziału karnego Sądu Okręgowego w Suwałkach.
Doniesienie o popełnieniu przestępstwa pod koniec ubiegłego roku złożył jeden z obwinionych i skazanych w tej sprawie działaczy KOD Marcin Skubiszewski. Zezwolił on na ujawnienie personaliów. Sygnalizował swoje wątpliwości już na etapie postępowania sądowego, ale sąd odrzucał jego wnioski.
Skubiszewski pod koniec listopada 2018 roku złożył do Prokuratury Rejonowej w Suwałkach zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez przewodniczącego II wydziału karnego Sądu Okręgowego w Suwałkach sędziego Ryszarda Filipowa.
Zakłócone spotkanie
W grudniu 2018 roku Prokuratura Rejonowa wyłączyła się z przeprowadzenia postępowania. Prokuratura Regionalna w Białymstoku skierowała sprawę do Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, która wyznaczyła do prowadzenia Prokuraturę Rejonową w Giżycku.
Postępowanie dotyczy procesu, który toczył się przed suwalskim sądem przez dwa lata, a dotyczył wydarzeń z ostatniego dnia trwającej w 2016 roku kampanii wyborczej do Senatu w części województwa podlaskiego. Anna Maria Anders, która ubiegała się o mandat - i ostatecznie go zdobyła - uczestniczyła wówczas w otwarciu wystawy "Armia Skazańców" w Archiwum Państwowym w Suwałkach poświęconej jej ojcu, generałowi Władysławowi Andersowi. W tym wydarzeniu uczestniczyli także między innymi ówczesny szef MSWiA Mariusz Błaszczak i wiceszef tego resortu Jarosław Zieliński.
Otwarcie ekspozycji zakłóciła grupa osób, które protestowały przeciwko prowadzeniu kampanii wyborczej w takim miejscu. Część miała znaczki Komitetu Obrony Demokracji. Doszło do utarczek słownych. Kilka miesięcy po zdarzeniu policja postawiła pięciu osobom zarzuty z kodeksu wykroczeń, dotyczące naruszenia porządku w miejscu publicznym.
Losowanie sędziego
Proces prowadziło w sumie sześciu suwalskich sędziów, gdyż trzy razy postępowanie odbywało się w pierwszej instancji, a potem trzykrotnie wyrok był skarżony do sądu apelacyjnego. Ostatecznie sąd uniewinnił dwóch obwinionych, zaś trzech uznał winnymi zakłócenia porządku publicznego, ale odstąpił od wymierzenia im kary. Wyrok jest prawomocny.
W trakcie postępowania w sądzie w Suwałkach zaczęło brakować sędziów do przeprowadzenia rozprawy. Jeden z sędziów, który miał ją prowadzić, został zawieszony w czynnościach, po tym jak doprowadził do kolizji drogowej pod wpływem alkoholu.
Sąd wyłączył wówczas z losowania sędziego Marcina Walczuka, uzasadniając to tym, że sędzia jest rzecznikiem prasowym sądu i z uwagi na jego wypowiedzi prasowe dotyczące sprawy nie może prowadzić tego postępowania.
Kiedy we wrześniu 2018 roku doszło do losowania sędziego do przeprowadzenia rozprawy apelacyjnej, wybór padł na sędziego Tomasza Uściłko. Według Skubiszewskiego naruszono wówczas prawo, a losowanie przeprowadzono nieprawidłowo.
"Wbrew obowiązującemu prawu w losowaniu pominięto sędziego Sądu Okręgowego Marcina Walczuka, natomiast również wbrew prawu wzięto pod uwagę sędziego tegoż sądu Tomasza Uściłko" - napisano w zawiadomieniu wysłanym do prokuratury.
Autor: akr//now / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24