- Spotkanie Zyty Gilowskiej z Jarosławem Kaczyńskim, to jej prywatna sprawa. Jeżeli natomiast ktoś oficjalnie występuje jako przedstawiciel partii politycznej, np. w debacie politycznej, to już jest przekroczeniem granic – powiedział w "Kontrwywiadzie RMF FM" Sławomir Nowak pytany o to, czy profesor, która jest członkinią Rady Polityki Pieniężnej może reprezentować w przedwyborczej debacie PiS. Jak dodał, jeśli tak się stanie, prezydent może poprosić prawników o analizę, czy takie działanie członka RPP jest zgodne z prawem.
Zyta Gilowska, która jest członkinią Rady Polityki Pieniężnej, ma reprezentować Prawo i Sprawiedliwość w debacie eksperci kontra ministrowie zaproponowanej w sobotę przez Jarosława Kaczyńskiego. Jednocześnie toczy się dyskusja, czy takie działanie jest zgodne z prawem. Jak mówi ustawa o RPP w art. 14: "W okresie kadencji członek Rady nie może zajmować żadnych innych stanowisk i podejmować działalności zarobkowej lub publicznej poza pracą naukową, dydaktyczną lub twórczością autorską (…)".
Prezydent zasięgnie opinii
Właśnie "działalnością publiczną" można nazwać udział w przedwyborczej debacie. Czy zatem Bronisław Komorowski wyciągnie konsekwencje wobec Zyty Gilowskiej? – zapytał Konrad Piasecki. - Bez wątpienia będzie musiał zasięgnąć opinii prawników i podjąć decyzję w tej sprawie – stwierdził Nowak.
- Wydaje mi się, że z jednej strony to może być gra ze strony PiS, żeby już dzisiaj powiedzieć: o zobaczcie, prezydent angażuje się w kampanię, bo wyrzucił Zytę Gilowską z Rady Polityki Pieniężnej. Cała perfidia tej gry może polegać na tym, że to jest postawienie prezydenta bez wyboru de facto. Jako strażnik konstytucji będzie musiał jakąś decyzję w tej sprawie podjąć. Ja jeszcze nie wiem jaką. Będzie to pewnie od strony prawnej analizował – powiedział minister w kancelarii prezydenta.
Wydaje mi się, że z jednej strony to może być gra ze strony PiS, żeby już dzisiaj powiedzieć: o zobaczcie, prezydent angażuje się w kampanię, bo wyrzucił Zytę Gilowską z Rady Polityki Pieniężnej Sławomir Nowak
"Po prostu cykorzą"
Sławomir Nowak pytany o obecną kampanię wyborczą i dyskusję o debatach stwierdził, że "debata o debatach jest żenująca". - Zachowanie Jarosława Kaczyńskiego w tej sprawie jest po prostu śmieszne i niepoważne – ocenił minister.
Dziennikarz powiedział jednak, że przecież mowa o debatach odbywa się zwykle na około dwa tygodnie przed wyborami, więc propozycja spotkań w sierpniu to próba rozpędzenia wyborczej machiny. - Nie mam zamiaru tłumaczyć się za PiS, że dał się w tej batalii zaskoczyć. Immanentną cechą demokracji i każdej kampanii wyborczej są debaty. PiS powinien był być do tego przygotowany – stwierdził Nowak.
- Okazuje się, że po pierwsze Jarosław Kaczyński i jego sztab nie jest przygotowany, ucieka. U mnie na podwórku mówiło się na takich ludzi "cykory", czyli ci, którzy po prostu "cykorzą" – ocenił polityk i dodał, że "druga sprawa jest taka, że Jarosław Kaczyński po prostu żyje w traumie po przegranych debatach z Tuskiem w 2007 i z Komorowskim w 2010 roku".
Źródło: RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: TVN24