Dziś Roman Giertych mówi o Lechu Wałęsie, że to "symbol" i stawia tezę: To były prezydent powinien zorganizować obchody 20. rocznicy wyborów 4 czerwca. A jeszcze cztery lata temu, wówczas jako lider LPR, Giertych mówił, że to właśnie m.in. przez Wałęsę "po roku 89 dostaliśmy tylko namiastkę wolności". Co zmieniło się od tamtego czasu? Na wspólnej drodze Giertycha i Wałęsy pojawił się Declan Ganley.
W przeszłości Roman Giertych wiele razy krytykował Lecha Wałęsę. Były prezydent znacznie częściej bywał dla niego symbolem nieudolnego rządzenia, niż wolnej Polski. Ale to się zmieniło i dziś z ust b. lidera LPR słów takich jak te z maja 2005 (podczas kongresu LPR, którym partia rozpoczynała kampanię wyborczą), kiedy zarzucił Wałęsie, że to m.in. przez niego "polskimi majątkami dzisiaj dysponuje wyłącznie nomenklatura", już nie usłyszymy.
Wałęsa zorganizuje obchody?
Za sprawą Daclana Ganleya, który zaproponował Wałęsie współpracę z Libertasem, były prezydent wyraźnie zyskał w oczach Giertycha. I to aż do tego stopnia, że jego zdaniem, tylko były prezydent byłby w stanie pogodzić polityków kłócących się o miejsce obchodów 20. rocznicy wyborów 4 czerwca.
- Najlepiej by było, gdyby prezydent Wałęsa podjął się ich zorganizowania. I zaprosił na nie zarówno prezydenta, jak i premiera. Jeżeli chciałby zrewanżować się Ganleyowi, ten, znając życie, też by nie odmówił. Wówczas przy tych skłóconych PO i PiS tego typu obchody mogłyby mieć charakter rzeczywiście narodowy - ocenia Giertych w rozmowie z "Dziennikiem".
W 2005 roku, wówczas jako szef LPR-u, Giertych krzyczał, że "po roku 89 dostaliśmy tylko namiastkę wolności, bowiem kończyła się ona na drobnym handlu, natomiast wielki biznes przeznaczono w całości dla ludzi Okrągłego Stołu". Dziś b. minister edukacji ocenia, że tylko "symboliczny Wałęsa" mógłby ochronić podczas gdańskich uroczystości premiera Donalda Tuska przed związkowcami ze stoczni.
Jaka jest szansa na realizację takiego scenariusza? Zdaniem b. lidera LPR spora: - Vox populi, vox Dei. Ludzie życzyliby sobie takiego rozwiązania. A skoro sobie tego życzą, to pewnie tak będzie. Bo taka jest dynamika - podkreśla.
Ganley pytał o Wałęsę?
W rozmowie z "Dziennikiem" Roman Giertych przyznaje, że kilka razy doradzał "w różnych sprawach Declanowi Ganleyowi". Czy jedną z nich było zaproszenie Wałęsy do współpracy z Libertasem? - Nie ujawniam publicznie treści moich rozmów, (...) to pytanie do Lecha Wałęsy i Declana Ganleya - ucina nerwowo były poseł.
Jeszcze bardziej tajemniczo Giertych odpowiada na pytanie, czy możliwe jest, że pomysł stworzenia Libertas Polska powstał właśnie po jednej z rozmów w cztery oczy z Ganleyem. - Ponieważ nie jestem politykiem tej partii, nie jestem tego pewien, ale biorąc pod uwagę korelację czasową, mogło tak być - tłumaczy enigmatycznie.
Do spotkań Ganley-Giertych dochodziło kilka razy. B. lider LPR pamięta, że pierwszy raz rozmawiał z Irlandczykiem w swojej kancelarii, nie pamięta jednak kiedy do rozmowy doszło. A komu bardziej zależało na spotkaniu? Giertych nie odpowiada. - Być może koło kancelarii przechodził przypadkowo - śmieje się były wicepremier.
Źródło: "Dziennik", tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, PAP