- W tej sprawie identyfikuję się z sytuacją człowieka, któremu zrobiono krzywdę. Ale politycznie nie ma to żadnego związku z PO - zapewniał w "Kropce nad i" Roman Giertych, pełnomocnik Michała Tuska.
Syn premiera pozwał "Fakt" za naruszenie dóbr osobistych artykułami na swój temat w kontekście upadku OLT Express i afery Amber Gold. Jego pełnomocnikiem został Roman Giertych. W "Kropce nad i" były wicepremier zapewniał, że każdy może przyjść do niego po pomoc prawną, bo taki jest jego zawód. W jego przekonaniu dobra Michała Tuska zostały naruszone. - Była nagonka i popełniono w tej nagonce błędy. Mam nadzieję, że zostanie to ukarane przez sąd - powiedział. O szczegółach pozwu nie chciał mówić. - Wypowiem się w sądzie, a nie w mediach - podkreślił. Giertych w imieniu syna premiera domagać będzie się przeprosin, nie pieniężnego zadośćuczynienia.
"Komisja nieuzasadniona"
Zdaniem b.wicepremiera, w sprawie Amber Gold nie jest potrzebna komisja śledcza. - Komisja jest uzasadniona wtedy, gdy zachodzi podejrzenie korupcji na najwyższym szczeblu. W tej sprawie są i były nieprawidłowości w prokuraturze, ale to za mało - ocenił Giertych. Według niego, komisje w poprzednich kadencjach niewiele zdziałały, a w obecnym Sejmie zdziałałyby jeszcze mniej, bo wśród posłów jest niewielu prawników. Pytany o notatkę ABW ws. Amber Gold, którą premier dostał w maju, Giertych zwrócił uwagę, że nie jest znana jej pełna treść. - Jeśli była w niej informacja, że prokuratura nie prowadzi postępowania w Amber Gold, powinien takie zawiadomienie złożyć. Jeśli była informacja, że sprawa jest zgłoszona, nie powinien robić nic, bo od tego jest wymiar sprawiedliwości i prokurator generalny - uważa.
"Premier nie może zdradzić tajnej informacji" Giertych zauważył również, że nawet gdyby premier miał dostęp do tajnych informacji i ostrzegł swoją rodzinę na ich podstawie, wówczas popełniłby przestępstwo ujawnienia tajemnicy.
- Winna w tej sprawie jest prokuratura - i na szczeblu gdańskim, i centralnym - dodaje. - To jest żart, jeśli KNF pisze do Prokuratora Generalnego, a pismo nie trafia do Andrzeja Seremeta. Seremet powinien był zapoznać się z pismem KNF i przenieść pismo z prokuratury rejonowej do okręgowej - mówi. W opinii Giertycha, skoro tego nie zrobił, powinien "zastanowić się nad swoją dalszą misją".
Autor: jk/fac / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24