Prezydent jest jedyną osobą, która na czas kryzysu i wojny odpowiada za kierowanie obroną państwa. Wszyscy, na czele z ministrem obrony narodowej, powinni być wyjątkowo lojalni w stosunku do niego i go wspierać - powiedział w "Faktach po Faktach" generał w rezerwie Janusz Bronowicz, były inspektor Wojsk Lądowych w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych.
Prezydent Andrzej Duda podjął decyzję, że w tym roku 15 sierpnia nie odbędzie się uroczystość wręczenia nominacji generalskich oraz admiralskich. Biuro Bezpieczeństwa Narodowego poinformowało, że "w ocenie Prezydenta, trwające prace i brak uzgodnień dotyczących nowego systemu kierowania i dowodzenia Siłami Zbrojnymi RP nie stwarzają warunków do merytorycznej oraz uwzględniającej potrzeby armii oceny przedstawionych kandydatur".
Do sprawy odniósł się w "Faktach po Faktach" generał Janusz Bronowicz. Ocenił, że "prezydent od początku, od objęcia urzędu jest w głębokiej defensywie jeśli chodzi o sprawy obronności".
- Planowanie w siłach zbrojnych nie odbywa się z dnia na dzień. Planowanie na szczeblu sił zbrojnych to jest dziesięcioletni okres. Nie można po objęciu władzy, tak jak to się stało, zanegować wszystko to, co było do tej pory - zaznaczył.
Dodał, że jest i będzie prowadzonych wiele przedsięwzięć wynikających z planów realizowanych przez poprzednie władze. - Natomiast to, co się dzieje dzisiaj, to jest zerwanie ciągłości, która może mieć bardzo negatywny wpływ na zdolność sił zbrojnych do działania, a także najwyższych władz państwowych do kierowania obroną państwa - ocenił.
Prezydent "może mieć pretensje do siebie"
Generał powiedział, że jeśli Andrzej Duda "nie zgadza się z określonymi rozwiązaniami, to może mieć pretensje do siebie, bo nie wydał swojej, polityczno-strategicznej, dyrektywy obronnej, swoich głównych kierunków rozwoju sił zbrojnych".
W opinii generała, "prezydent powinien w pełni egzekwować przestrzeganie obowiązków przez tych, którzy za tworzenie bezpieczeństwa odpowiadają, w tym szczególnie przez ministra obrony narodowej".
Wojskowy podkreślił, że wykonywanie obowiązków prezydenta jest ogromną odpowiedzialnością, bo to jest jedyna osoba, która na czas kryzysu i wojny odpowiada za kierowanie obroną państwa.
- Więc wszyscy, na czele z panem ministrem obrony narodowej, powinni być wyjątkowo lojalni w stosunku do pana prezydenta, być na jego usługach i go wspierać - zaznaczył generał.
"Gdyby miał coś na sumieniu, już dawno odszedłby z wojska"
Generał Bronowicz odniósł się także do sprawy gen. Jarosława Kraszewskiego, dyrektora Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi w prezydenckim BBN. W czerwcu podległa szefowi MON Służba Kontrwywiadu Wojskowego wszczęła wobec niego postępowanie sprawdzające, co oznaczało odebranie mu dostępu do informacji niejawnych.
- Osobiście znam pana generała Kraszewskiego, byłem jego bezpośrednim przełożonym jako inspektor Wojsk Lądowych. Pierwszy i ostatni raz w swojej służbowej karierze oceniłem oficera wzorowo, dając mu sto puntów na sto możliwych. Miałem do niego ogromny szacunek, obecna sytuacja wymaga jednoznacznego wyjaśnienia - podkreślił.
Jego zdaniem źle, że to się dzieje na forum publicznym. Zapewnił, że "gdyby generał Kraszewski miał coś na sumieniu - jest tak honorowym oficerem - już dawno odszedłby z wojska.
ZOBACZ CAŁY PROGRAM "FAKTY PO FAKTACH:
Autor: js//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24