Gen. Tomaszycki przeniesiony do rezerwy

 
Generał Marek Tomaszycki został przeniesiony do rezerwy (fot. TVN24)
Źródło: TVN24
Generał Marek Tomaszycki, który kierował I zmianą polskiego kontyngentu w Afganistanie, został przeniesiony do rezerwy do czasu wyjaśnienia sprawy ostrzału wioski Nangar Khel - poinformowało Ministerstwo Obrony Narodowej.

Przeniesienie ma związek z prowadzonym przez wojskową prokuraturę śledztwem w sprawie ostrzelania w sierpniu ubiegłego roku przez polskich żołnierzy wioski Nangar Khel, w wyniku czego zginęło kilkoro cywilów.

- Jest tyle niejasności wokół sprawy zajść w wiosce, że do czasu ich wyjaśnienia generał został przeniesiony do rezerwy i znajduje się w dyspozycji ministra - powiedział płk Siemion z departamentu prasowo-informacyjnego MON.

Kilkanaście dni temu szef MON Bogdan Klich wstrzymał decyzję poprzedniego ministra Aleksandra Szczygło o wyznaczeniu gen. Tomaszyckiego na szefa Zarządu Szkolenia Sztabu Generalnego WP.

Klich powiedzial wówczas, że nie może zatwierdzić nominacji - ponieważ minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski zadeklarował, że nie jest pewny, czy generał Tomaszycki będzie występował tylko w charakterze świadka, czy może w charakterze podejrzanego.

Decyzja o przeniesieniu gen. Tomaszyckiego do rezerwy budzi wiele kontrowersji w środowisku wojskowych, którzy przypominają, że "generał nie ma żadnych zarzutów" i "ktoś chce zrobić z niego kozła ofiarnego".

Krytycznie ocenia tę decyzję także były szef MON Aleksander Szczygło. - Promowanie w wojsku takich generałów jak gen. Mieczysław Bieniek, gen. Janusz Bojarski czy - na szczęście nieudanie - gen. Piotr Czerwiński, a z drugiej strony, zamykanie drogi awansu gen. Tomaszyckiemu i innym doświadczonym dowódcom oraz wykwalifikowanym oficerom jest w najwyższym stopniu niepokojące - ocenił Szczygło.

Do ostrzału wioski Nangar Khel doszło w sierpniu ub.r. W jego wyniku zginęło sześć osób, dwie następne zmarły w wyniku odniesionych ran. Wśród poszkodowanych były dzieci i kobiety - trzy zostały poważnie okaleczone.

Prokuratura postawiła zarzuty siedmiu żołnierzom. Sześciu z nich zarzuciła zabójstwo ludności cywilnej, jednemu - atak na niebroniony obiekt cywilny.

W ubiegłym tygodniu prokuratura przesłuchała gen. Tomaszyckiego; nie ujawniono jakie pytania mu zadano, ani co zeznał Tomaszycki.

Źródło: TVN24, PAP

Czytaj także: