- Generała Jarosława Kraszewskiego znam kilkanaście lat. Gdyby ktoś mnie spytał, czy mogę ręczyć za tego oficera, z całą odpowiedzialności powiem: tak, z całą pewnością mogę ręczyć swoją osobą. To jest prawy i wartościowy oficer - mówił w "Kropce nad i" TVN24 generał Mirosław Różański, były Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych.
W czerwcu podległa MON Służba Kontrwywiadu Wojskowego wszczęła wobec Jarosława Kraszewskiego, dyrektora departamentu zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi w prezydenckim BBN, postępowanie sprawdzające. Oznaczało to czasowe odebranie mu dostępu do informacji niejawnych. W grudniu SKW cofnęła mu dostęp do tych informacji. Generał odwołał się do premiera od tej decyzji.
"To jest prawy i wartościowy oficer"
Do sprawy odniósł się w "Kropce nad i" generał Mirosław Różański, Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych w latach 2015-2016.
- Generała Kraszewskiego znam kilkanaście lat. Dzisiaj, gdyby ktoś mnie spytał, czy mogę ręczyć za tego oficera, z całą odpowiedzialności powiem: tak, z całą pewnością mogę ręczyć swoją osobą. To jest prawy i wartościowy oficer. Gdyby coś było na rzeczy, to nie powinno to trwać tak długo - mówił.
Generał Różański zauważył, że "jeżeli w dniu, w którym pan minister (Antoni Macierewicz - red.) był odwoływany, użył takiego określenia, że są niezbite dowody na to, że generał Kraszewski popełnił jakiś błąd, to takie stwierdzenie powinno paść trzy, cztery miesiące wcześniej i generał Kraszewski nie powinien być na stanowisku".
- Jeżeli był, to znaczy, że był elementem gry, a to jest niedobrze, gdy politycy traktują generałów przedmiotowo. To jest karygodne - ocenił Różański.
- Tych dowodów (Antoni Macierewicz - red.) nie przedstawił panu prezydentowi, zwierzchnikowi sił zbrojnych, więc mam wątpliwości, czy takie dowody faktycznie są - dodał.
Antoni Macierewicz w wywiadzie dla "Gazety Polskiej" na pytanie, czy poświadczenie dostępu do informacji niejawnych zostanie Kraszewskiemu przywrócone, wyraził pogląd, że "to oczywiście mogłoby się zdarzyć, ale tylko wtedy, gdyby doszło do złamania prawa".
Te słowa skomentował generał Różański. - Pan minister Macierewicz wiele już rzeczy powiedział, które później nie pokrywały się z rzeczywistością. Nie sądzę, żeby polityk, minister, mógł wypowiadać się, czy prawo zostało złamane, czy nie. Są do tego instytucje - stwierdził.
"Chęć dyskredytowania nas była rzeczą powszechną"
Różański odniósł się również do nastawienia byłego ministra obrony do grupy oficerów, która odeszła ze służby.
- Chęć dyskredytowania nas była rzeczą powszechną, ale upatruję w tym, że jesteśmy dobrzy, że jesteśmy dobrze przygotowani. Jesteśmy dobrymi żołnierzami, ale nie pasowaliśmy do tej formuły, którą chciał przygotować pan minister Macierewicz - mówił.
- Przedstawiałem oceny, które w moim przekonaniu służyły naszemu krajowi, a jeżeli te oceny się nie pokrywały z tym, jakich oczekiwał pan minister Macierewicz, to niestety była taka dyskredytacja - powiedział.
Zdaniem generała nie było czegoś takiego jak doktryna obronna Antoniego Macierewicza. - Niech wojskowi wypowiadają się na temat tego, jak powinna być rozegrana operacja, jak mają być użyte siły zbrojne. Politycy niech zajmą się polityką wewnętrzną, zewnętrzną, chętnie im podpowiemy. To nie była żadna doktryna, nie było doktryny Macierewicza - ocenił generał.
- To był jego sposób postrzegania rzeczywistości, z którą chciał wyjść i przekonać wszystkich, że jest właściwa. Ja się z nią absolutnie nie zgadzam - dodał.
"Szkoda, że tak późno"
Komentując odwołanie Antoniego Macierewicza ze stanowiska ministra obrony narodowej, Różański powiedział: - Szkoda, że tak późno.
Generał Różański został zapytany, czy chciałby pomagać Mariuszowi Błaszczakowi, nowemu szefowi MON.
- Ocenę ministrowi Błaszczakowi to wystawimy wtedy, gdy będzie kończyć swoją misję. Życzę mu jak najlepiej, bo jeśli będzie dobrym ministrem, będzie dbał o armię, to kraj będzie bezpieczny - powiedział były dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych.
Autor: tmw//kg / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24