Prezes PiS podkreślił, że kandydatura Eriki Steinbach została wycofana dopiero po ostrej kampanii. - W końcu przestano się bać mówić głośno, że wchodzi tu w grę zbieżność interesów - ocenił prezes PiS.
Ale jak stwierdził Kaczyński, to co się stało jest jednym procentem tego, co można było uzyskać. I nie ma on wątpliwości, kto zawinił.
- Gdyby premier Donald Tusk od początku prowadził twardą politykę, gdyby głośno mówił o polskich interesach, sprzecznościach i nadużyciach moralnych, to prawdopodobnie muzeum by nie było - skrytykował szefa rządu, prezes PiS.
"To PiS był skuteczny"
Jego zdaniem mini sukcesy rządu - jak sprawa rezygnacji z nominacji Steinbach - służą wyłącznie przykryciu poważnych porażek. A taką jest niewątpliwie, według niego, powstanie Centrum Przeciwko Wypędzeniom.
Błąd Tuska jest poważny, gdyż - jak podkreślił prezes PiS - muzeum godzi w polski interes. - Jest w istocie kwestionowaniem moralnych praw Polaków do Ziem Zachodnich i Północnych - pokreślił prezes PiS. I dodał: - Nie wolno kwestionować w dzisiejszej Europie prawa państw do ich własnego terytorium. A to że doszło do przesiedleń, to jest wyłączna wina Niemiec.
Kaczyński stwierdził, że decyzja Związku Wypędzonych o rezygnacji z nominowania Steinbach do władz fundacji, to dowód, iż sposób uprawiania polityki przez PiS "był skuteczny i mógł być skuteczny".
mac/iga
Źródło: tvn24.pl, Bild.de
Źródło zdjęcia głównego: TVN24