Władysław Frasyniuk - legenda Solidarności, teraz ma odpowiedzieć za naruszenie nietykalności cielesnej policjanta. - To jest jasna i bezpośrednia kalka z okresu PRL, kiedy oskarżono nas o działalność antypolską, dlatego, że byliśmy przeciwko partii - mówi wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Frasyniuk to bohater i legenda pierwszej Solidarności i czasu stanu wojennego. Był uważany za jednego z najzdolniejszych najmłodszych członków Solidarności. Po wprowadzeniu stanu wojennego i aresztowaniu przywódców związku to między innymi on przejął na siebie odpowiedzialność za przetrwanie organizacji. Przeszedł do podziemia.
- Tam stworzyli podziemną władzę Solidarności. To się nazywało Tymczasowa Komisja Koordynacja NSZZ "Solidarność" - przypomina Henryk Wujec, opozycjonista w latach PRL. - Zyskali wielki autorytet i wszyscy ich słuchali. To był taki podziemny rząd - można powiedzieć - młodych ludzi, którzy byli bardzo odważni, działali pokojowo i bardzo mądrze - dodał.
To właśnie pomysłem Frasyniuka było wyjęcie z banku i zabezpieczenie związkowych pieniędzy tuż przed wprowadzeniem stanu wojennego. - Był mądrym przywódcą, w tym sensie, że wiedział, że władza ten stan wojenny będzie chciała wprowadzić - zaznaczył Wujec.
Blisko cztery lata w więzieniu
- W końcu go złapano, spędził blisko cztery lata w więzieniach, w bardzo trudnych warunkach. Ponieważ był niepokorny, to wielokrotnie go karano w rozmaity sposób. Był też pobity ciężko przez strażników więziennych - zaznacza Jan Skórzyński, historyk Solidarności.
Podkreśla przy tym, że "to jest człowiek, który na własnej skórze odczuł, czym jest dyktatura". - Nie zdołano go jednak złamać - dodał.
- Władek był najbardziej ekstremalny z tej ekstremy, którą u nas nazywano w okresie Jerzego Urbana, Jaruzelskiego i Kiszczaka - uważa wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz.
Wykazywał przy tym postawę, która ostatecznie pomogła w doprowadzeniu do obrad Okrągłego Stołu.
Radykalne postawy
- Mimo że zajmował bardzo często postawy radykalne, w sensie oporu stawianego dyktaturze, to nigdy nie odrzucił takiej perspektywy zawarcia jakiegoś porozumienia z władzą komunistyczną i wyprowadzenia Polski na drogę do wolności - mówi Skórzyński.
Zaraz po jej odzyskaniu zasiadał w Radzie Wrocławia. Później - najpierw z ramienia Unii Demokratycznej, a potem Unii Wolności - przez 10 lat sprawował mandat poselski.
0d 2001 roku szefował Unii Wolności, a później Partii Demokratycznej. W latach 90. z sukcesem rozwinął firmę transportową, która jest jego głównym źródłem utrzymania. Po odzyskaniu władzy przez PiS w 2015 roku wskazywał na antydemokratyczne działania tej partii. Krytykując ją, używał bardzo ostrego języka.
"Kalka z okresu PRL"
W sobotę sprzed Pałacu Prezydenckiego, gdzie zebrała się grupa osób próbująca zablokować przemarsz uczestników obchodów 86. miesięcznicy tragedii smoleńskiej, policja siłą usunęła między innymi Władysława Frasyniuka. Komenda Stołeczna Policji poinformowała, że Frasyniuk odpowie za naruszenie nietykalności cielesnej policjanta. Siedem innych osób będzie odpowiadać za "złośliwe przeszkadzanie w wykonywaniu aktu religijnego".
Zdaniem wicemarszałka Senatu Bogdana Borusewicza, to skandal.
- To jest jasna i bezpośrednia kalka z okresu PRL, kiedy nas oskarżono, także Frasyniuka o działalność antypolską, dlatego, że byliśmy przeciwko partii - powiedział.
Autor: js//now / Źródło: tvn24