Kolejny pomysł na większą skuteczność fotoradarów. Chodzi o to, żeby ustalić właściciela auta, które przez fotoradar zostało złapane. Posłowie PO przygotowują zmiany w przepisach. Materiał "Polska i Świat".
Dziś właściciel auta, któremu fotoradar zrobił zdjęcie, musi wskazać kierowcę, który przekroczył prędkość i to do niego Inspekcja Transportu Drogowego wysyła mandat. Ten system okazał się jednak mało skuteczny. Właściciele aut kombinują, żeby nie dostać kary, wskazują kolejnych kierowców, czasem niezwiązanych ze sprawą.
Fotoradarową rewolucję szykuje poseł PO Stanisław Żmijan, który chce, by mandaty za przekroczenie prędkości płacił nie kierowca, tylko właściciel samochodu.
Dostaną po kieszeni?
W zeszłym roku inspekcja wysłała ponad 835 tysięcy wezwań, mandaty dostało niespełna 430 tysięcy kierowców. Poseł Żmijan chce uszczelnić system stąd propozycja kary, której nie da się uniknąć.
- Kary nakładane byłyby za przekraczanie prędkości w drodze decyzji administracyjnej - powiedział poseł, który nie ma wątpliwości, że pomysł zda egzamin, bo już sprawdził się w kilku krajach na Zachodzie.
Pytanie, czy kary odczują zamożni kierowcy? Za zdjęcie z fotoradaru nie będzie punktów karnych, a tych kierowcy boją się najbardziej.
Autor: lukl//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24