Rzecznik amerykańskiego Departamentu Stanu odniósł się do ataku hakerskiego na PAP i fałszywej depeszy o mobilizacji w Polsce. Powiedział, że USA są zaznajomione z tą sprawą i są w kontakcie z polskimi władzami.
W piątek po południu w serwisie Polskiej Agencji Prasowej dwukrotnie ukazała się nieprawdziwa depesza pod tytułem: "Premier RP Donald Tusk: 1 lipca 2024 r. zacznie się w Polsce częściowa mobilizacja". PAP przekazała, że nie jest źródłem tego tekstu i wyjaśnia okoliczności powstania nieprawdziwej depeszy.
Wicepremier Krzysztof Gawkowski przekazał, iż "wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z cyberatakiem, który został skierowany ze strony rosyjskiej".
Premier Donald Tusk napisał w mediach społecznościowych, że "kolejny, bardzo groźny atak hakerski dobrze ilustruje rosyjską strategię destabilizacji w przeddzień wyborów europejskich". "Polskie służby są przygotowane i działają pod nadzorem ministrów spraw wewnętrznych i cyfryzacji. Coraz wyraźniej widać, jak ważne są dla nas te wybory" - dodał.
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Ministerstwo Cyfryzacji wyjaśniają sprawę.
Czytaj więcej: Nieprawdziwa depesza o mobilizacji w serwisie PAP. Wicepremier: wszystko wskazuje na rosyjski cyberatak
Rzecznik Departamentu Stanu: jesteśmy w bliskim kontakcie
- Jesteśmy zaznajomieni z tymi doniesieniami. Jesteśmy w bliskim kontakcie z naszymi odpowiednikami w polskim rządzie - powiedział przedstawiciel Departamentu Stanu USA.
Jak dodał, amerykański resort dyplomacji "blisko monitoruje wybory w 2024 roku, bo jest to w naszym interesie, by były bezpieczne, wolne i uczciwe i wzywamy wszystkie państwa do powstrzymania się od wrogich działań cybernetycznych zmierzających do destabilizacji i podważania procesów i społeczeństw demokratycznych".
Wcześniej incydent skomentowała też przebywająca w USA wiceszefowa Komisji Europejskiej Vera Jourova, która stwierdziła, że rosyjskie próby dezinformacji dotyczące rzekomych mobilizacji nie są niespodzianką i były przewidywane już wcześniej.
- Widzimy Polskę jako kraj, gdzie presja dezinformacyjna nasiliła się przez ostatnie kilka tygodni (...). Dezinformacja na temat mobilizacji jest czymś, czego się spodziewaliśmy, co było przewidziane. Zostało to już użyte przed słowackimi wyborami, te groźby o mobilizacji, która miałaby zostać ogłoszona przez zwycięzcę wyborów. Więc nie jestem tym zaskoczona - powiedziała.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock