Jak dowiedziały się "Fakty" TVN, planowane na piątek spotkanie liderów ws. Trybunału Konstytucyjnego zostało przełożone na przyszły tydzień. Tymczasem większość klubów opozycyjnych zadeklarowała, że prawdopodobnie nie weźmie udziału w takim spotkaniu. - Nad konstytucją nie ma negocjacji - tłumaczy Nowoczesna. Wiele wskazuje na to, że nie pojawi się na nim także nikt z PO i PSL, w związku z czym wątpliwości ma również Kukiz'15.
Rzecznik klubu PiS Beata Mazurek powiedziała podczas konferencji prasowej, że nie dotarła do niej jeszcze informacja o przełożeniu spotkania.
- To jest decyzja marszałka (Sejmu - red.) - mówiła Mazurek. - Każdy czas, który służy temu, by wypracować konstruktywny kompromis, jest dobry - dodała.
- Boję się, że PiS nie ma nic do zaproponowania. Nie ma zaproponowanej agendy, o czym ma być to spotkanie, jak ono ma wyglądać, a liderzy poszczególnych ugrupowań mówili, że skoro ma wyglądać tak, jak to poprzednie, to nie warto na nie przychodzić - komentowała na gorąco decyzję PiS o zmianie terminu spotkania Małgorzata Kidawa-Błońska, posłanka PO.
Opozycja będzie się naradzać
Tymczasem we wtorek po południu - jeszcze przed przełożeniem spotkania - lider PO Grzegorz Schetyna powiedział w rozmowie z dziennikarzami, że Platforma, PSL i Nowoczesna zdecyduje o udziale lub bojkocie spotkania w środę, po wspólnych rozmowach.
Platforma Obywatelska podtrzymuje, że warunkiem rozpoczęcia rozmów jest spełnienie przez rząd PiS dwóch postulatów: publikacja wyroku TK z 9 marca oraz zaprzysiężenie przez prezydenta trzech sędziów Trybunału wybranych przez Sejm poprzedniej kadencji.
- Prawda jest taka, że te wszystkie spotkania do tej pory to raczej pozór niż jakieś działanie. Tak naprawdę Jarosław Kaczyński może sprawę rozwiązać w ciągu 5 minut: żeby wykonał telefon do prezydenta Dudy i wysłał SMS-a do pani premier Szydło - mówi były rzecznik rządu Cezary Tomczyk (PO).
Niezmienne postulaty
Nowoczesna stawia podobne warunki, dodając do tego żądanie, by PiS na piśmie przedstawiło swoją propozycję kompromisu. Zdaniem posłów tej partii taką propozycją nie jest najnowszy projekt ustawy o TK autorstwa rządzących.
- Nad konstytucją nie ma negocjacji - mówi poseł Nowoczesnej Grzegorz Furgo. I podkreśla, że oczekiwania jego ugrupowania są wobec PiS niewielkie. - Opublikować wyrok Trybunału i ogłosić trzech sędziów. Nic więcej i absolutnie można siadać do rozmów - dodaje Furgo.
PSL oczekuje z kolei, że marszałek Sejmu podczas spotkania rozpocznie dyskusję także nad innymi projektami ustaw o TK, nie tylko nad tym przygotowanym przez PiS. Projekty takie przygotowali m.in. właśnie ludowcy, ale także Komitet Obrony Demokracji.
Jako jedyni chęć udziału w spotkaniu wyrażali przedstawiciele ruchu Kukiz'15, ale jak ustalił reporter TVN24, rzeczniczka tego klubu zastanawia się, czy jest sens brać w nim udział, jeśli reszta opozycji się nie pojawi.
"Grzeczność wymagałaby przyjęcie zaproszenia"
Prawo i Sprawiedliwość takie stanowisko pozostałych partii ocenia jednoznacznie.
- Jeżeli opozycja odrzuci wyciągniętą rękę do zgody, jeżeli zbojkotuje ofertę rozmów, jeżeli z góry przed spotkanie będzie stawiała jakieś warunki, to problem panów z opozycji - mówi Stanisław Pięta (PiS).
- Jeżeli poważna osoba w państwie, pan marszałek Kuchciński, zaprasza na rozmowy, to grzeczność wymagałaby przyjęcie tego zaproszenia - podkreślił. We wtorek rano w "Jeden na jeden" w TVN24 marszałek Senatu Stanisław Karczewski zapowiedział, że PiS będzie na spotkaniu reprezentował - podobnie jak ostatnio - prezes tej partii, Jarosław Kaczyński.
Planowane początkowo na piątek, a następnie przełożone na przyszły tydzień rozmowy organizowane przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, to drugie spotkanie partyjnych liderów, które ma być poświęcone rozwiązaniu kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego.
Poprzednie takie spotkanie odbyło się pod koniec marca, nie przyniosło jednak rezultatu.
Autor: ts/ja,kk / Źródło: tvn24