Problem polega na tym, czy ta zmiana powinna dotykać tych sędziów, którzy już są sędziami Sądu Najwyższego - wskazywała w "Faktach po Faktach" profesor Ewa Łętowska, komentując zapis w nowelizacji ustawy, która 3 lipca przeniesie część sędziów w stan spoczynku. Pytana, jak należy zachować się w tej sytuacji, odparła, że "nie należy zbyt szybko opuszczać gardy". - Należy dać szansę politykom - ostatnią może - żeby wybrali rozwiązanie zgodne z konstytucją - dodała była sędzia Trybunału Konstytucyjnego.
Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia, w trzy miesiące od tego terminu w stan spoczynku przechodzą z mocy prawa sędziowie Sądu Najwyższego, którzy ukończyli 65. rok życia. Mogą oni dalej pełnić swoją funkcję, jeśli w ciągu miesiąca od wejścia w życie nowej ustawy, czyli do 2 maja złożyli stosowne oświadczenie i przedstawili odpowiednie zaświadczenia lekarskie, a Prezydent RP wyrazi zgodę na dalsze zajmowanie przez nich stanowiska sędziego Sądu Najwyższego.
W SN orzeka obecnie 74 sędziów, spośród których 27 osiągnęło wiek wskazany w ustawie.
"Data bardzo znacząca"
Zdaniem profesor Ewy Łętowskiej w tej sytuacji data 3 lipca będzie pewnego rodzaju "domknięciem".
- Już od pewnego czasu przeżywamy przełomowe daty, ale niewątpliwie będzie to data bardzo znacząca - oceniła w "Faktach po Faktach" była sędzia Trybunału Konstytucyjnego.
- Przeżyliśmy kilka etapów. Jeden etap był trochę rozciągnięty w czasie. Dotyczył ewolucji Trybunału Konstytucyjnego i zmiany jego funkcji, dlatego że Trybunał Konstytucyjny przestał być ośrodkiem kontroli konstytucyjności, wykonywanej w interesie ważenia przeciwstawnych racji. Raczej skłania się do tego, aby być wyrazicielem polityki proponowanej przez inne władze - oceniła Łętowska.
"Trzecia możliwość"
Jak zaznaczyła, od 3 lipca "zachodzą zmiany przekształceniowe, jeśli idzie przede wszystkim o jego obsadę". - Istota zmiany polega na masywnym przebudowaniu struktury osobowej [Sądu Najwyższego - przyp. red.] - podkreśliła.
Przypomniała również, że w myśl nowelizacji ustawy o SN uznano, że po skończeniu 65 lat "przestaje się być sędzią". Jej zdaniem, choć sędziowie mogą przejść na emeryturę bądź wnioskować u prezydenta o możliwość dalszego orzekania, to jest jeszcze "trzecia możliwość".
- Problem polega na tym, czy ta zmiana powinna dotykać tych sędziów, którzy już sędziami [Sądu Najwyższego - przyp. red.] są. Spór idzie o to, czy oni podpadają pod tą ustawę, czy nie - tłumaczyła. - Otóż ci sędziowie, którzy uważają, że pod tę ustawę nie podpadają, bo ona powinna działać na przyszłość, stwierdzają, że zgodnie z konstytucją są powołani jako sędziowie i mają zamiar trwać na swoim posterunku - podkreśliła.
"Nie należy zbyt szybko opuszczać gardy"
Profesor Łętowska zapytana, w jaki sposób sama by postąpiła, zaznaczyła, że nie chciałaby, aby jej odpowiedź była traktowana jako rada dla innych. - Osobiście wybrałabym drogę konstytucyjną. Konstytucja powołała [sędziów SN - przyp. red.] na określony czas. Nie należy zbyt szybko opuszczać gardy - wskazała.
- Te sprawy, o których my mówimy, to jest splot widzenia czysto prawnego i toczącej się wokół tego polityki - oceniła. - Należy dać szansę politykom - ostatnią może - żeby wybrali rozwiązanie zgodne z konstytucją - dodała była sędzia Trybunału Konstytucyjnego w "Faktach po Faktach".
Autor: tmw//now / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24