Nie żyje 6-letni chłopiec. Miał zginąć podczas próby "wypędzania demonów z jego ciała"

Policja bada sprawę Ra'myla Pierre'a. Chłopiec miał umrzeć w trakcie próby egzorcyzmu
USA, Floryda. Miami na nagraniach archiwalnych
Źródło: Reuters Archive
Śledczy z Fort Pierce na Florydzie badają sprawę śmierci 6-latka. Zwłoki dziecka odkryła policja wysłana do jego domu po tym, jak przez dwa tygodnie nie pojawiał się w szkole. Zgodnie z przekazaną przez szeryfa relacją matki, chłopiec miał przestać dawać znaki życia po podjętej przez nią próbie "wypędzenia demonów z jego ciała".  

Amerykańskie media opisują szczegóły śledztwa w sprawie śmierci 6-letniego Ra'myla Pierre'a. Dziecko ostatni raz pojawiło się na zajęciach szkolnych w środę, 14 maja. Zawiadomiona przez szkołę opieka społeczna wysłała do jego domu policję. Ta sprawdziła jego dom w piątek, 30 maja. 

Bezpośrednio po przyjeździe pod wskazany adres funkcjonariusze "nawiązali kontakt z matką dziecka". Kobieta miała zaprowadzić funkcjonariuszy do pokoju syna. W środku śledczy znaleźli zwłoki dziecka - opowiedział na zorganizowanej w sobotę konferencji prasowej szeryf hrabstwa St. Lucie Richard Del Toro.  

Policja o śmierci 6-latka

Zgodnie z relacją szeryfa Del Toro, gdy śledczy weszli do pokoju chłopca, ten leżał martwy w łóżku. Policja niezwłocznie zabezpieczyła teren. Na miejsce ściągnięto strażaków, którzy przeprowadzili kontrolę instalacji gazowej, wykluczyli jednak ewentualny wyciek.

Śledczy przesłuchali matkę, która pozostaje głównym podejrzanym w sprawie. Podczas jednego z przesłuchań miała wyznać, że "ostatni raz rozmawiała z dzieckiem 18 maja".  

Policja przyjmuje, że tego dnia doszło do śmierci dziecka. Śledczy podejrzewają, że to matka "jest odpowiedzialna za śmierć syna". Kobieta miała być przekonana, że "Bóg kazał jej wypędzić demony z ciała dziecka". Gdy podczas próby "egzorcyzmu" 6-latek przestał się ruszać, miała "poczuć, że dziecko zostało uwolnione od demonów" i rozpocząć oczekiwanie "na jego powrót do życia".  

Kobiecie postawiono zarzut zabójstwa, a także zarzuty związane z niepoinformowaniem o śmierci dziecka i naruszeniem jego ciała. Opisując ją, szeryf hrabstwa St. Lucie wspomniał o licznych zmianach w nastroju, jakich miała doświadczać podczas kontaktów z policją. - Przechodziła od śmiechu do płaczu - stwierdził. Odpowiadając na pytania dziennikarzy, Richard Del Toro przyznał, że służby otrzymywały w przeszłości zgłoszenia związane z domem 6-latka, ale te - jak podkreślił - miały nie dotyczyć chłopca. Ostatnie z nich miało zostać zarejestrowane we wtorek, 17 maja, a więc na dzień przed potencjalną datą śmierci chłopca, i być związane z problemem zdrowotnym jego matki.  

Ciało chłopca zostało już poddane sekcji. Ze względu na dobro śledztwa służby nie ujawniają jednak jej szczegółów. Szeryf Del Toro przekazał bliskim 6-latka swoje kondolencje. - Z tego, co wiem, to dziecko było uwielbiane przez wszystkich - dodał.  

Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.

Czytaj także: