Schetyna był u mnie kiedyś, porozmawialiśmy bardzo sympatycznie. Oświadczył, że jeżeli bym startował, to cała opozycja by mnie popierała - mówił w "Faktach po Faktach" Jacek Majchrowski, prezydent Krakowa od 2002 roku. Jak zapowiedział w czwartek, będzie ubiegał się o piątą kadencję.
- W momencie, kiedy pan premier ogłosi decyzję o dacie wyborów i rozpoczęciu kampanii wyborczej, zgłoszę swoją kandydaturę - oświadczył.
Jak tłumaczył, decyduje się kandydować, bo nie chciałby, aby to, co do tej pory zrobił dla Krakowa wraz z mieszkańcami tego miasta, zostało zmarnowane.
"Cała opozycja by mnie popierała"
W "Faktach po Faktach" w TVN24 Majchrowski przyznał, że wiele osób przekonywało go do kandydowania.
- [Przewodniczący PO - przyp. red.] Grzegorz Schetyna był u mnie kiedyś, porozmawialiśmy bardzo sympatycznie. Było wiele osób, które mnie przekonywało, nie tylko polityków, ale także takich normalnych ludzi na ulicy, w taksówkach, na spotkaniach różnego typu i to jest normalna rzecz - podkreślał prezydent Krakowa. Na pytanie, jak przekonywał go szef Platformy Obywatelskiej, odparł: - Nie tyle mnie przekonywał, on ze mną rozmawiał na ten temat, czy będę chciał kandydować. Oświadczył, że jeżeli bym startował, to cała opozycja by mnie popierała - stwierdził.
Pytany, czy czuje się jak "zapora dla PiS-u w Krakowie", odpowiedział: - Ja przeszedłem już cztery kampanie wyborcze. W jednych Platforma widziała [we mnie - red.] zaporę dla PiS-u, w innych PiS widział zaporę dla Platformy. Bardzo różnie to się układało - dodał.
"Musi być doświadczenie"
Majchrowski będzie kandydował już piąty raz. Na pytanie prowadzącego "Fakty po Faktach", czy Kraków nie potrzebuje młodszego kandydata, odparł: - Z jednej strony mówi się, że przydają się świeże pomysły, nowe rozwiązania. Inni mówią: nie może być młodość, musi być doświadczenie - stwierdził.
Podkreślił jednak, że "co innego się wie, jak się wchodzi na urząd, a co innego po kilku latach urzędowania".
"Typowo populistyczne rozwiązanie"
Majchrowski odniósł się też do projektu Prawa i Sprawiedliwości, który ma obniżyć uposażenie parlamentarzystów i samorządowców o 20 procent. Ocenił, że jest to "typowo populistyczne rozwiązanie". - Przełoży się na spadek efektywności i jakości samorządu. To nie powinno mieć miejsca - podkreślił. - Powiem bardzo niepopularną rzecz, ale uważam, że pensje dla premiera, dla ministrów są śmieszne - stwierdził gość "Faktów po Faktach".
Majchrowski jest prezydentem Krakowa czwartą kadencję. Cztery lata temu w drugiej turze zdobył 58,77 procent głosów i pokonał kandydata PiS Marka Lasotę, którego poparło 41,23 procent wyborców.
W tegorocznych wyborach samorządowych kandydatką Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Krakowa będzie Małgorzata Wassermann. Wśród ogłoszonych już kandydatów są także Grzegorz Filipek (Nowoczesna) i Konrad Berkowicz (partia Wolność).
Startu w wyborach nie zadeklarował jeszcze Łukasz Gibała - lider Stowarzyszenia Logiczna Alternatywa, który cztery lata temu w pierwszej turze wyborów prezydenckich w Krakowie osiągnął trzeci wynik, zdobywając 11,16 procent głosów. Swoją decyzję w sprawie ewentualnego kandydowania ma ogłosić w czerwcu.
Autor: ads//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24