Kopacz: tym pomnikiem robią krzywdę pamięci o wyjątkowym człowieku

Ewa Kopacz w "Faktach po Faktach" o pomniku Lecha Kaczyńskiego
Ewa Kopacz o pomniku Lecha Kaczyńskiego
- Lepiej by było, gdybyśmy dzisiaj mówili, co dobrego zrobił - mówiła w "Faktach po Faktach" była premier Ewa Kopacz (PO) o odsłoniętym w sobotę w Warszawie pomniku prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jej zdaniem lokalizacja i estetyka monumentu "niszczy pamięć" o - jak powiedziała "wyjątkowym człowieku".

Przed siedzibą Dowództwa Garnizonu Warszawa przy placu Piłsudskiego odsłonięto w sobotę pomnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Uroczystość odbywała się w przeddzień Narodowego Święta Niepodległości. - Myślę, że to nie jest przypadkowa zbieżność sytuacji - oceniła była premier Ewa Kopacz (PO) w "Faktach po Faktach" w TVN24.

"Lepiej by było gdybyśmy dzisiaj mówili, co dobrego zrobił"

- Myślę, że dzisiaj tym pomnikiem i taką narracją PiS-u przy tej okazji, robią krzywdę pamięci o wyjątkowym człowieku - mówiła była premier o prezydencie Lechu Kaczyńskim. Wskazywała, że gdy dzisiaj internauci mówią o pomniku, zwracają uwagę na jego szczegóły.

- Mówią o tych za długich spodniach, mówią o braku obrączki, mówią o liczbie guzików na marynarce - wymieniała Ewa Kopacz.

Jej zdaniem Lech Kaczyński na to nie zasługuje. Uznała, że ci, którzy do tego doprowadzili "robią krzywdę większą, niż jego (byłego prezydenta - red.) oponenci". - Lepiej by było, gdybyśmy dzisiaj mówili, co dobrego zrobił - stwierdziła. Dodała, że "jest co powiedzieć".

Zdaniem byłej premier "pamięć niszczy się, mówiąc w tej chwili o lokalizacji tego pomnika, o tym jaki on jest pod względem estetycznym". - Nie mówi się o człowieku - podsumowała Ewa Kopacz.

"Stali się zakładnikami ONR-u"

Ewa Kopacz życzyła Polakom, aby podczas marszu 11 listopada - wspólnego marszu środowisk narodowych i władz - mogli czuć się bezpiecznie.

- Żeby każdy warszawiak ze swoją rodziną, z dzieckiem, z wnukiem, mógł pójść na ten marsz i mieć poczucie pełnego bezpieczeństwa - mówiła. Wyraziła nadzieję, że "te oczekiwania są świadome tym, którzy dzisiaj siadają z ONR-em do rozmów".

Była premier nawiązała do zakończonych w piątek około północy negocjacji przedstawicieli rządu z narodowcami, podczas których ustalono, że będzie jeden wspólny marsz "Dla Ciebie. Polsko". Rozmowy te oceniła jako "żenujące" i dodała, że jej zdaniem przedstawiciele władzy "stali się zakładnikami ONR-u".

- To jest dla mnie wyjątkowo przykre - mówiła Ewa Kopacz.

Ewa Kopacz w Faktach po Faktach o marszu 11 listopada

Ewa Kopacz w "Faktach po Faktach" o marszu 11 listopada

"To nie jest tak, że my kontestujemy to święto"

Ewa Kopacz tłumaczyła, dlaczego opozycja nie chce wziąć udziału we wspólnym marszu 11 listopada. - Każdy z nas będzie to święto czcił tak, jak będzie uważał za najbardziej stosownie - podkreśliła.

- Żeby to było godne, żeby to było ładne i żeby to było oczywiście nie w osamotnieniu, ale z innymi - mówiła była premier. Zaznaczyła, że "część polityków będzie to święto spędzać w swoich w rodzimych miastach, tam są wszędzie organizowane marsze w tej chwili".

- My będziemy jako opozycja składać kwiaty jutro od samego rana i oddawać cześć tym, którzy doprowadzili do tego, że my możemy tę setną rocznicę niepodległości obchodzić - wskazywała Kopacz.

Tłumaczyła, że "to nie jest tak, że my kontestujemy to święto, że my jesteśmy dzisiaj przeciwni czemukolwiek". - My żądamy tylko rzeczy oczywistych - kontynuowała i wskazała, że Polacy chcą "czuć się bezpiecznie w kraju, który jest zarządzany przez bardzo określoną opcję".

To nie jest tak że my kontestujemy to święto

"To nie jest tak, że my kontestujemy to święto"

"Słowa to są słowa, one są ulotne, a czyny pozostają"

Na uwagę, że w piątek premier Mateusz Morawiecki zaprosił wszystkich wspólnego świętowania, Ewa Kopacz odparła, że "zapraszają do współpracy ci, którzy potrafili z mównicy sejmowej nazywać nas zdradzieckimi mordami i zbrodniarzami".

Zaprzeczyła przy tym, że te słowa były powodem, dla którego opozycja nie chce wziąć udziału we wspólnych obchodach. - To nie jest tak, my potrafimy się wznieść ponad to. Słowa to są słowa, one są ulotne. Czyny pozostają, te czyny zostaną spisane - podkreśliła.

Zauważyła, że obchody święta odzyskania przez Polskę niepodległości nie są "zorganizowane perfekcyjnie".

- Miał być przede wszystkim wielki, wielki, wielki marsz - powiedziała, wyrażając nadzieję, że ten marsz "będzie bezpieczny". - Miał być film o Piłsudskim, którego nie widzimy. - Wreszcie mówiono o tym, że będą przywódcy z innych krajów i całego świata - podkreśliła Ewa Kopacz.

ZOBACZ CAŁY PROGRAM "FAKTY PO FAKTACH"

Autor: akr//rzw / Źródło: tvn24

Czytaj także: