- Projekt nie zostanie wycofany. Przypomnę naszym partnerom z Episkopatu, że działamy zgodnie z ustalonym kalendarzem - powiedział w "Jeden na Jeden" w TVN24 minister administracji i cyfryzacji Michał Boni. I zaapelował do przedstawicieli Kościoła o zaufanie w sprawie prac nad Funduszem Kościelnym.
W ten sposób Boni odniósł się do czwartkowych wypowiedzi sekretarza Konferencji Episkopatu Polski bp. Wojciecha Polaka, który powiedział, że skierowanie projektu ustawy dot. Funduszu Kościelnego do dalszych prac legislacyjnych musi być poprzedzone zawarciem umowy. KEP chce rozliczenia Funduszu i liczy na dalsze rozmowy z rządem. Chodzi o umowę pomiędzy rządem a episkopatem w sprawie zastąpienia Funduszu Kościelnego dobrowolnym odpisem podatkowym. Bp Polak podkreślał w czwartek, że konieczność podpisania takiego dokumentu była jednym z ustaleń zespołów konkordatowych: rządowego i kościelnego, czego minister Boni nie kwestionował. Sekretarz KEP przypomniał, że zasadnicze ustalenia ws. Funduszu Kościelnego dotyczyły zaakceptowania rozpoczęcia prac nad przekształceniem Funduszu w dobrowolny odpis podatkowy i wysokości tego odpisu na poziomie 0,5 proc.
Szerokie konsultacje
Boni ocenił w TVN24, że "może część episkopatu nie jest przyzwyczajona do tego, że projekty, które mają wartość publiczną są także publicznie konsultowane, a nie tylko w zaciszu gabinetów".
Minister uważa, że projekt musiał być konsultowany, a po konsultacjach strony zasiądą do dyskusji nad umową - od czego rząd się nie uchyla. Przypomniał, że umowa nie dotyczy tylko odpisów na Kościół katolicki, ale też na inne Kościoły i związki wyznaniowe. - Więc ja nie muszę słyszeć pokrzykiwania, że ta umowa jest ważna. Musimy mieć jeden i drugi dokument. Dla mnie ważna jest ustawa, a sądzę, że dla Kościoła również. Musimy się w tej sprawie porozumieć. Więcej zaufania i biskupowi Polakowi, i partnerom z episkopatu, żeby nie wprowadzać kompletnie niepotrzebnego napięcia - zaapelował.
Brak akceptacji
Metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz mówił w czwartek dziennikarzom, że brak akceptacji uwag strony kościelnej będzie oznaczał konieczność powrotu do negocjacji. Zaznaczył, że nie dotyczyłyby one kwestii wysokości odpisu, bo jest ona już ustalona i zaakceptowana przez obydwie strony.
- Kościołowi, naszej stronie, bardzo zależy na tym i to wyartykułuje bardzo mocno, żeby to nie było tak, że odpis nagle się pojawia jako nowe, dodatkowe wsparcie Kościoła. Szukamy i prosimy o to, żeby to było zapisane nie tylko w preambule, ale w ustawie podkreślił kard. Nycz.
Oceny polityczne
Sprawę Funduszu Kościelnego chętnie komentują politycy. Ci z prawej strony sceny politycznej są krytyczni wobec tego pomysłu. - Trzeba kontynuować rozmowy. W ocenie PiS ta zmiana jest zmianą niepotrzebną. Kościół - szczególnie katolicki - ale także inne związki wyznaniowe działające na terenie naszego kraju odgrywają pozytywną rolę, cywilizacyjną. Takie zmian nie służą rozwojowi - powiedział szef klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak. Lewica ma odmienne zdanie. - Ten archaiczny zapis o finansowaniu Kościoła przez państwo powinien zostać absolutnie zlikwidowany. Jedyne dopuszczalne wydawanie publicznych pieniędzy na jakąkolwiek wiarę czy kościół powinno być związane z naszą tradycją i historią, czyli na remont kościołów, kapliczek i miejsc związanych z naszą tożsamością narodową. Tutaj Kościół trochę przesadza a rząd jest uległy - podkreślił Grzegorz Napieralski z SLD. - Ta pazerność brzuchatych biskupów, którzy w swoich limuzynach przemierzają Polskę i patrzą co tu jeszcze można zagarnąć, co jeszcze mogłoby się stać własnością Kościoła wkurza już nie tylko nas ateistów. Wiem, że wkurza już ludzi wierzących - dodał Andrzej Rozenek z Ruchu Palikota.
Uzgodniony czy nie?
MAC pod koniec lipca skierowało do konsultacji społecznych projekt ustawy wprowadzającej dobrowolny odpis podatkowy na rzecz Kościołów i związków wyznaniowych. Zgodnie z projektem proponowane rozwiązania mają wejść w życie 1 stycznia kolejnego roku, po zdjęciu przez Komisję Europejską z Polski procedury nadmiernego deficytu budżetowego. Resort informował wtedy, że rząd "wyraża dobrą wolę i deklaruje dołożenie najwyższej staranności, by zmiany proponowane przez projekt znalazły swój wyraz w umowach popisanych z Kościołami i innymi związkami wyznaniowymi". "Jeśli jednak nie dojdzie do uzgodnienia stanowisk między rządem a danym Kościołem lub innym związkiem wyznaniowym, projekt trafi do parlamentu bez zawarcia stosownej umowy" - zaznaczono. W uwagach do projektu przesłanych do MAC sekretariat KEP napisał, że projekt ustawy "należy uznać za nieuzgodniony". "Ponieważ nie dokonano rozliczenia Funduszu Kościelnego, a propozycja wprowadzenia w życie projektowanych rozwiązań nie została jeszcze poprzedzona zawarciem umowy państwowo-kościelnej między rządem RP a Konferencją Episkopatu Polski - uważamy, że nie powinno się kierować projektu do dalszych prac w parlamencie" - stwierdzili biskupi.
Autor: mn/ ola / Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP