Kościół nie będzie się już zajmował sprawą lustracji swoich biskupów. - Sprawa jest zamknięta - to oficjalne stanowisko hierarchów polskiego kościoła, którzy we wtorek, po zamkniętych obradach Konferencji Episkopatu Polski, wydali oświadczenie w tej sprawie.
Sprawę lustracji uznajemy za zamkniętą ep
Watykan pisze
Listu sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej kardynała Tarcisio Bertone, skierowanego do przewodniczącego KEP arcybiskupa Józefa Michalika w całości nie opublikowano. We fragmencie, który został ujawniony czytamy, że "polscy biskupi, mimo iż nie byli do tego zobowiązani, zmierzyli się odważnie z przeszłością okresu komunistycznego".
Już w styczniu ks. Józef Kloch, rzecznik Episkopatu, informował, że Watykan po zapoznaniu się z materiałami Kościelnej Komisji Historycznej nt. biskupów, których SB zarejestrowała jako tajnych współpracowników, nie podjął żadnych decyzji personalnych, bo "nie ma ku temu powodów".
"Komisja zrobiła co mogła"
- Kościelna Komisja Historyczna zrobiła już to, co mogła - komentował środowe oświadczenie na antenie TVN24 ks. Kloch. Duchowny dodał, że "KEP miała dwa wyjścia" - Albo wydać oświadczenie, albo go nigdy nie wydawać, bo może jeszcze w przyszłości jakieś materiały się znajdą. Jedno i drugie jest złe. Analitycy zagadnienia (lustracji księży-red.) będą narzekać - raz, że za szybko się coś zrobiło. Dwa, że chce się coś zamiatać pod dywan - oceniał.
Solidarność z nuncjuszem
Rzecznik poinformował także, że oświadczenie ma dwie części. Pierwsza dotyczy zakończenia autolustracji hierarchów, druga "solidarności z nuncjuszem apostolskim w Polsce arcybiskupem Józefem Kowalczykiem (był zarejestrowany przez tajne służby PRL jako kontakt informacyjny o kryptonimie "Cappino" - red.)". Biskupi podkreślili, że jako przedstawiciel Stolicy Apostolskiej i obywatel Watykanu abp Kowalczyk nie podlegał ocenie Kościelnej Komisji Historycznej i Zespołu ds. Oceny Etyczno-Prawnej. Mimo to, sam poprosił o udostępnienie i ocenę materiałów zgromadzonych na swój temat w IPN.
"Nie mógł ponosić odpowiedzialności"
- Rejestracji księdza Józefa Kowalczyka jako tzw. "kontaktu informacyjnego", dokonanej bez jego wiedzy i zgody, nie można w żadnym wypadku uznać za działalność agenturalną" - napisali biskupi. Hierarchowie podkreślili też, że abp Kowalczyk nie może ponosić odpowiedzialności za meldunki, jakie pracownicy dyplomatyczni, będący jednocześnie agentami, składali do swoich przełożonych.
Źródło: PAP